Rozdział 12

4.2K 138 19
                                    

~Zayn~

-Panie, masz gościa-do pokoju weszła Cora a za nią Melissa

-Witaj słodziaku-uśmiechnąłem się

-Cześć przystojniaku

Melissa usiadła obok mnie a ja wyłączyłem konsole, na której akurat grałem.

-Tak się właśnie zastanawiałam czy jesteś

-Jak widać jestem

Ciekawe po co naprawdę przyszła. Melissa jak do mnie dzwoni, piszę albo przychodzi to nie ważne o co chodzi, wszystko i tak składa się na to, że chce się ze mną przespać.

-Masz wolny wieczór?-położyła mi rękę bardzo blisko krocza

-Narazie tak. Potem będę próbował zaciągnąć swoją niewolnicę do łóżka

-Po co próbować skoro masz mnie?

Wiedziałem, przyszła na seks. Podniosłem się z kanapy i udałem na balkon aby zapalić

-Aż tak wielką masz ochotę?

-Na ciebie zawsze

Uśmiechnęła się i zaczęła się rozbierać. Ciekawe czy ona tak otwarta jest tylko dla mnie czy innym też pokazuje swoje wdzięki.

Zgasiłem peta w popielniczkę i usiadłem na łóżku. Melissa podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Zacząłem od ssania jej szyji. Jeszcze dobrze nie dotknąłem jej ustami jak wygięła się w łuk. Oprócz tego wsunąłem w nią dwa palce na co głośno westchnęła. A potem żeby było fajnie usłyszałem pukanie i do pokoju weszła Coco.

-Ammm, przepraszam, że przeszkadzam ale przyniosłam żel-odparła zmieszana

No kuźwa. Teraz jej nie zaciągnę do łóżka bo wyjdę na uzależnionego od seksu.

-Zostaw i wyjdź-mruknąłem i wróciłem do pieszczenia szyji Melissy jednocześnie przyspieszyłem ruchy palców

Minęło kilka minut i znowu usłyszałem pukanie i otwierające się drzwi

-Książę chyba coś Ci powiedział. Wypierdalaj stąd-odezwała się Melissa i popełniła błąd

Bo to nie przyszła Coco tylko mój ojciec

-To mój zamek. Sama sobie stąd wyjdź, natychmiast

-A odwrócisz się chociaż aby mogła się ubrać?

-Przepraszam panie myślałam, że to tamta dziewczyna

-Jak już się ubrałaś to wyjdź. Chcę porozmawiać z synem.

I tyle by było z seksu. Melissa wyraźnie nie zadowolona wyszła z pokoju. A mogła się nic nie odzywać? Tyle razy jej mówiłem, że ma być cicho jak ktoś do mnie wchodzi.

-To o czym chcesz porozmawiać?

-Jutro wyjeżdżamy z mamą do Versow.

-Po co aż tam? Chce Ci się lecieć przez cały Ocean Bironejski?

-Jak zostaniesz król to sam tak będziesz latał. Sam zrozumiesz, że rozmowy dyplomatyczne są ważne

-Tak jak w przypadku State?

-Sami wywołali wojnę, synu

-Wiem

-Mam proźbę. Jak wrócę chciałbym aby zamek stał tak jak stoi

-Ej

-No co? Ostatnio jak wróciliśmy to po prawie całym zamku walały się butelki po alkoholu a niewolnice nie wyrabiały się ze sprzątaniem

-Gdyby sprzątały odrazu a nie odpowiadały "zaraz" to by było posprzątnę

-A może następnym razem idzie na miasto na imprezę

-Nie bo poznam kolejną napaloną

-Wiesz dobrze, że Coco nie zaciągniesz do łóżka, nie po tym co zrobiłeś ostatnio

-Zaciągnę. A skąd ty wiesz, że cokolwiek zrobiłem?

-Widziałem jak wybiegła z płaczem od ciebie, potem jak brałeś maść i bagaż, szedłeś do niej. A dzisiaj rano widziałem bandaż na jej ręce

-Yyy. To był wypadek

-No nie wnikam. Należy do ciebie. Pamiętaj tylko, że gwałtu nie będę tolerował

-Wiem tato

-Cieszę się.

-Widziałeś, o której Coco wróciła do zamku?

-Coś koło 20:20 albo 20:30 a czemu pytasz?

Miała być na 20. Będę musiał z nią porozmawiać.

-A tak z ciekawości

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz