~Zayn~
-Panie, masz gościa-do pokoju weszła Cora a za nią Melissa
-Witaj słodziaku-uśmiechnąłem się
-Cześć przystojniaku
Melissa usiadła obok mnie a ja wyłączyłem konsole, na której akurat grałem.
-Tak się właśnie zastanawiałam czy jesteś
-Jak widać jestem
Ciekawe po co naprawdę przyszła. Melissa jak do mnie dzwoni, piszę albo przychodzi to nie ważne o co chodzi, wszystko i tak składa się na to, że chce się ze mną przespać.
-Masz wolny wieczór?-położyła mi rękę bardzo blisko krocza
-Narazie tak. Potem będę próbował zaciągnąć swoją niewolnicę do łóżka
-Po co próbować skoro masz mnie?
Wiedziałem, przyszła na seks. Podniosłem się z kanapy i udałem na balkon aby zapalić
-Aż tak wielką masz ochotę?
-Na ciebie zawsze
Uśmiechnęła się i zaczęła się rozbierać. Ciekawe czy ona tak otwarta jest tylko dla mnie czy innym też pokazuje swoje wdzięki.
Zgasiłem peta w popielniczkę i usiadłem na łóżku. Melissa podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Zacząłem od ssania jej szyji. Jeszcze dobrze nie dotknąłem jej ustami jak wygięła się w łuk. Oprócz tego wsunąłem w nią dwa palce na co głośno westchnęła. A potem żeby było fajnie usłyszałem pukanie i do pokoju weszła Coco.
-Ammm, przepraszam, że przeszkadzam ale przyniosłam żel-odparła zmieszana
No kuźwa. Teraz jej nie zaciągnę do łóżka bo wyjdę na uzależnionego od seksu.
-Zostaw i wyjdź-mruknąłem i wróciłem do pieszczenia szyji Melissy jednocześnie przyspieszyłem ruchy palców
Minęło kilka minut i znowu usłyszałem pukanie i otwierające się drzwi
-Książę chyba coś Ci powiedział. Wypierdalaj stąd-odezwała się Melissa i popełniła błąd
Bo to nie przyszła Coco tylko mój ojciec
-To mój zamek. Sama sobie stąd wyjdź, natychmiast
-A odwrócisz się chociaż aby mogła się ubrać?
-Przepraszam panie myślałam, że to tamta dziewczyna
-Jak już się ubrałaś to wyjdź. Chcę porozmawiać z synem.
I tyle by było z seksu. Melissa wyraźnie nie zadowolona wyszła z pokoju. A mogła się nic nie odzywać? Tyle razy jej mówiłem, że ma być cicho jak ktoś do mnie wchodzi.
-To o czym chcesz porozmawiać?
-Jutro wyjeżdżamy z mamą do Versow.
-Po co aż tam? Chce Ci się lecieć przez cały Ocean Bironejski?
-Jak zostaniesz król to sam tak będziesz latał. Sam zrozumiesz, że rozmowy dyplomatyczne są ważne
-Tak jak w przypadku State?
-Sami wywołali wojnę, synu
-Wiem
-Mam proźbę. Jak wrócę chciałbym aby zamek stał tak jak stoi
-Ej
-No co? Ostatnio jak wróciliśmy to po prawie całym zamku walały się butelki po alkoholu a niewolnice nie wyrabiały się ze sprzątaniem
-Gdyby sprzątały odrazu a nie odpowiadały "zaraz" to by było posprzątnę
-A może następnym razem idzie na miasto na imprezę
-Nie bo poznam kolejną napaloną
-Wiesz dobrze, że Coco nie zaciągniesz do łóżka, nie po tym co zrobiłeś ostatnio
-Zaciągnę. A skąd ty wiesz, że cokolwiek zrobiłem?
-Widziałem jak wybiegła z płaczem od ciebie, potem jak brałeś maść i bagaż, szedłeś do niej. A dzisiaj rano widziałem bandaż na jej ręce
-Yyy. To był wypadek
-No nie wnikam. Należy do ciebie. Pamiętaj tylko, że gwałtu nie będę tolerował
-Wiem tato
-Cieszę się.
-Widziałeś, o której Coco wróciła do zamku?
-Coś koło 20:20 albo 20:30 a czemu pytasz?
Miała być na 20. Będę musiał z nią porozmawiać.
-A tak z ciekawości
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomanceCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?