Rozdział 47

3.2K 114 33
                                    

~Coco~

Ostatnie 3 miesiące wyglądały podobnie. Zayn często wychodził. Prawdzie mówiąc rzadko bywał w zamku a jak już wracał to zawsze na szyji miał malinkę. Z jednej strony cieszyłam się jego szczęściem a z drugiej było mi smutno. Uczucie jakim go darzyłam dalej nie znikło. I raczej nie zniknie.

Akurat sprzątałam pokój Zayna gdy ten wszedł do środka trzaskając drzwiami. Wkurzony ściągnął kurkę i rzucił ją na łóżko a potem sam się na nie rzucił. Myślałam, że wróci później ale chyba coś się stało.

-Dużo ci jeszcze zostało?-Zapytał nagle

-Nie, pościerać kurze i wynieść śmieci

-To zostaw to narazie i usiądź koło mnie. Skończysz później

Zrobiłam co kazał. Usiadłam obok niego a on złapał mnie za nadgarski zmuszając do położenia się na plecach. Potem usiadł na mnie delikatnie i pocałował wsuwając język do ust. Tak bardzo chciałam oddać ale on jest z Sofie.

-Oddaj-mruknął cicho i ponownie wrócił do pieszczenia moich ust

Gdy oddałam pocałunek usłyszałam jak drzwi do pokoju księcia otworzyły się

-Zayn, może...my porozmawiać?

Zayn podniósł głowę i spojrzał na osobę, która okazała się być Sofie. Puścił moje nadgarski i zszedł ze mnie więc podniosłam się i wróciłam do przerwanej czynności

-O czym? Powiedziałem co miałem do powiedzienia i nie wydaje mi się aby ta rozmowa coś zmieniła

-Wybacz, panie że przerywam. Zostawić was samych?

-Nie. Sprzątaj

-To nie tak jak myślisz-odezwała się Sofie

O proszę. Znowu się pożarli ze sobą. Ciekawe o co tym razem poszło.

-Czyżby? Mi się wydaje, że to jest tak jak myślę

-To była chwila zapomnienia

-Chwila zapomnienia?

-Tak. Nie chciałam tego zrobić

-Ale zrobiłaś. Skoro chcesz się ruchać z dwoma na raz droga wolna ale ja się nie dołacze. Nie będę robił za 3 bo czworokąty mnie nie interesują. Chcę dziewczynę, która będzie mi wierna. Już Ci powiedziałem. Z nami koniec

-Kocham cię

Czy ja dobrze zrozumiałam? Ona go zdradziła?

-Pokazałaś rano gdy jeden cię ruchał a drugiemy obciagałaś

Czyli tak. Dobrze zrozumiałam

-Zayn

-Rozmowę uważam za zakończoną. Żegnam panią

Odwrócił się i wyszedł na balkon zapalić. Gdy skończyłam sprzątać również wyszłam do niego na balkon.

-Chcesz?-Zapytał otwierając paczkę

-Am, tak-wzięłam papierosa i odpaliłam-Co to miało być z pocałunkiem?

-Chwila zapomnienia-odrzekł wzruszając ramionami

-Pocałunek był chwilą zapomnienia?

-A co myślałaś?

-Nic. Po prostu zdziwiłam się trochę. Szybko zapomniałeś o Sofie

-Nie zapomniałem. Mówiłem Ci. To tylko chwilą zapomnienia. W ogóle czemu tłumaczę się głupiej niewolnicy? Co cię w ogóle interesuje moje życie.

Spojrzałam na niego. Znowu jestem głupią niewolnicą? Zgasiłam papierosa i bez słowa wyszłam z balkonu

-Coco, ja..

Nie wiem co powiedział dalej bo wzięłam worek ze śmieciami i wyszłam z jego pokoju.

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz