-Coco, śpisz?-Usłyszałam cichy szept
Przekreciłam się na drugi bok naciągając kołdrę na głowę
-Coco
Otworzyłam oczy i zsunęłam kołdrę z głowy. Przy łóżku kucał Zayn
-Panie?
-Przyjdź do mnie. Teraz
-Teraz?-mruknęłam-To znaczy. Teraz, panie?
-Najpierw się ubierz i dopiero przyjdź
Uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. Czy ja mam urojenia czy on był dla mnie miły? Podniosłam się z łóżka i udałam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam na siebie czarna sukienkę. Uczesałam włosy i udałam się do Zayna. Weszłam do środka. Na stole stały naleśniki, owoce, owsianka i kanapki.
-Usiądź-Zayn odsunął przede mną krzesło
Czy on jest naćpany?
-Nałóż sobie na co masz ochotę
-Nie mogę jeść zanim ty nie zjesz, panie
-Przestań z tym panie. Znudziło mi się to. Jestem Zayn
-Coś się stało?
-Tak. Chciałem cię przeprosić za wszystkie nie miłe słowa. Wiem, że przepraszam to za mało. Naprawdę mi przykro
-Coś chcesz ode mnie?
-Tylko wybaczenia. Wczoraj nie domknąłem drzwi a Cora mówiła trochę za głośno. Słyszałem wszystko
-A mogę wiedzieć po co wysłałaś mnie po klucz do sali tortur. Twoja mama mówiła.
-Cora zapłaciła za każde kłamstwo jakie wypowiedziała
-Co zrobiłeś?
-Wychłostałem ją
-Nie było słychać krzyków
-Nigdy nie słychać. Tam są ściany dźwiękoszczelnego. Wybaczysz?
-Oczywiście
-Dziękuję. Jakbyś chciała to możesz wyjść gdzieś. Nie musisz się spieszyć do domu
Miły Zayn znowu wrócił. A wraz z nim pewnie pocałunki i spanie koło niego.
-Twój tata nie będzie zły, że wychłostałeś mu niewolnice
Drzwi otworzyły się i do środka wszedł król razem z Corą
-Przekonamy się
-Cora mówiła, że ją skrzywdziłeś-odezwał się pan Peter
-A no. I świetnie się przy tym bawiłem. Mówiła ci dlaczego?
-Nie chciała ci się oddać
-A to ciekawe. Najpierw oskarżyła Coco o kradzież teraz mnie o próbę gwałtu
-Wrobiłaś ją?-spojrzał na nią
-Ja...-zaczęła Cora-To nie tak miało być. Chciałam aby czasy gdy ze mną sypiał wróciły
Król złapał ją za gardło i przycisną do ściany
-Ciesz się, że mnie tam nie było bo na bacie by się nie skończyło-pchnął ją w stronę drzwi-Nie będziemy wam przeszkadzać
-No to ma przekichane-uśmiechnął się Zayn
-Byłeś dla niej zbyt surowy
-Tata byłby gorszy. Uwierz
-Spróbuję
-Czemu nie jesz?-zmienił temat
-Nie wiem co wybrać
Uśmiechnął się. Wziął chleb i posmarował masłem. Na to położył ser, szynkę, pomidora, rzodkiewke i trochę papryki. W sumie przygotował 4 takie kanapki. Położył je na talerzu i postawił go przede mną
-Może być?-Zapytał robiąc kanapki dla siebie
-Oczywiście
Książę robi dla niewolicy śniadanie. Tego też jeszcze nie grali albo nie oglądałam filmu, w którym tak by było.
-Chcesz trochę soli?
-Troszkę
Podał mi mała miseczkę z solą. Posypałam ją kanapki. Zayn postawił przede mną kubek do którego nalał soku jabłkowe
-Mam się nie przyzwyczajać?
-Nie wiem. Zastanowię się
Uśmiechnął się do mnie ale w jego oczach było coś dziwnego. To było coś więcej niż radość. Nie wiem do czego to porównać. Nigdy nie widziałam takiego spojrzenia. Nie wiem co może oznaczać.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Jak wam się podoba rozdział? Jak myślicie o co chodziło Coco z tym spojrzeniem?
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomanceCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?