Rozdział 54

3K 113 7
                                    

~Coco~

Odkąd Zayn wyleciał 3 dni temu jest mi łatwiej. Łatwiej mi się poruszać po zamku. Nie obawiam się, że spotkam go gdzieś za rogiem wychodząc z pokoju.

Zgłodniałam. Podniosłam się z ławki przy stawię i udałam do zamku. Weszłam do kuchni

-O Coco. Dobrze, że cię widzę. Przyszedł list do ciebie-odezwał się król i podał mi kopertę

-Dziękuję Panie

Kto pisałby do mnie list? Nie znam nikogo takiego. Zjadłam obiad i udałam się do pokoju aby przeczytać list.

-Przygotuj mi kąpiel. Wiem, że jest popołudnie ale chce się wykąpać-przede mną stanęła Verica

-Mam zakaz wykonywania twoich rozkazów. A jako niewolnica muszę słuchać swojego Pana-minęłam ją

-Poskarżę się do Zayna

-Droga wolna

Udałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam kopertę. Ktoś kto napisał ten list miał ładny charakter pisma.

Wiem, że list to nie najlepszy sposób na przekazanie tego co chce Ci przekazać ale nie wiem jak miałbym ci to powiedzieć. A chcę to znaczy musisz wiedzieć co do ciebie czuję. Wiem, że to dość późno biorąc pod uwagę kiedy ty wyznałaś mi miłość. Nigdy do nikogo nie czułem tego co do ciebie więc nie wiem jak ci to przekazać. Zależy mi na tobie bardziej niż na przyjaciółce. Wszystko w tobie mi się podoba. Twój śmiech, uśmiech, oczy, usta, charakter. Wszystko. Nie podobasz mi się ze względu na Twój wygląd, chociaż to też ale lubię Twój charakter. On urzekł mnie najbardziej. Nigdy nie spotkałem kogoś kto tak długo mi się opierał. Nie zależy mi tylko na seksie z tobą. Zależy mi na tobie. Kocham cię Coco Queen. Kocham od dnia gdy zobaczyłem cię na targu ale sam siebie okłamywałem, że tak nie jest. Nie wiem dlaczego. Wiem, że raniłem cię przez cały ten czas i za wszystko przepraszam. Łącznie z oskarżeniem o kradzież chociaż to już wiesz ale to nie szkodzi. Przeproszę jeszcze raz. Chcę z tobą być i mam nadzieję, że Ty chcesz być ze mną, że Twoje uczucia do mnie nie uległy zmianie. Jeżeli mi się uda to będę za 2 dni a jak nie do dopiero w sobotę. Chciałbym z tobą porozmawiać w 4 oczy. Powiedzieć ci prosto w twarz kocham cię.

                                                        Zayn
                                              Twój Zayn

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wiem, że ten list nie jest idealnie napisany. Ale mimo wszystko mi się podoba. Zayn mnie kocha i to jest najważniejsze. Chciałabym mu powiedzieć, że ja dalej go kocham. I nie przestanę tak szybko. Już bym chciała aby był tutaj.

-Przeszkadzam?-do pokoju weszła Królowa

-Nie, Pani. Coś mam zrobić?

-Verica była na ciebie na skarge. Nie chciałaś wykonać jej rozkazu

-Zayn to znaczy książę zabronił mi tego

-Wiem. Nie po to przyszłam. Przed chwilą to przyniósł kurier. Dla ciebie.

Podała mi duży bukiet czerwonych róż.

-Dziękuję

Wzięłam go od niej.

-Przyniosłam Ci jeszcze flakon

-Dziękuję, Pani

-Nie ma za co. Mogę wiedzieć od kogo list i bukiet

Spojrzałam w kwiaty. Był tam liścik

Mam nadzieję, że się podobają. Kocham cię
                                                        Zayn

-Od Zayna-na mojej twarzy ponownie pojawił się uśmiech

-Cieszę się twoim szczęściem-uśmiechnęła się

-Dziękuję. Mam nadzieję, że Ci to, Pani nie przeszkadza?

-Zayn jest dorosły. Wie co robi. Cieszę się, że jest szczęśliwy

Uśmiechnęła się i wyszła z sypialni.

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz