~Zayn~
15 minut temu musiałem rozstać się z Coco aby porozmawiać się z Aleksandrą. Sam nie wiem o czym chciała ze mną rozmawiać. Nie za bardzo mi to pasowało. Przez tą głupią dziewczynę skończy się moje szczęście u boku Coco.
-Co tak długo?-zapytała Aleksandra siedząc na ławce przy jeziorku
-Ogrody są duże-mruknąłem i usiadłem obok niej-O czym chciałaś pogadać?
-Wiesz, odkąd nie mam państwa nie stać mnie na kupno sukienki. Z moich oszczędności nie wystarszy
-O to się nie martw
Aleksandra usiadła mi na kolanach, spojrzała na coś za mną i pocałowała w usta. Momentalnie przekręciłem głowę w bok
-Co jest?
-Nie chcę cię całować
-Chodzi o Coco?
-Tak
-Pozbądź się jej i problem z głowy
-Nie! Jest dla mnie ważna i pozostanie tutaj-ściągnęłem ją ze swoich kolan
-Przepraszam, nie chciałam cię rozłościć
Chwilę później usłyszałem ciche warknięcie. Spojrzałem w miejsce skąd dochodziło. Na początku alejki stał Kilgar
-Hej kicia. Gdzie twoja pani?
Kot podszedł do mnie i położył 2 przednie łapy na moich kolanach i liznął mnie w twarz
-On mnie przeraża
-Nic ci nie zrobi. Nie jest drapieżnikiem
-To lew
-Winshey. Kuzyn lwa. Jest roślinnożerny
Mój telefon zawibrował. Wyciągnąłem go z kieszeni. Przyszła mi wiadomość z aplikacji szpiegującej, że Coco opuściła zamek. Włączyłem szpiegowanie i schowałem telefon spowrotem. No cudownie. Już się kuźwa cieszę. Właśnie dziewczyna ode mnie uciekła. Gdyby wyszła się z kimś spotkać napisała by mi smsa.
-Muszę coś załatwić na mieście-podniosłem się z ławki-chodź Kilgar
Wielki kot posłusznie za mną poszedł. Zostawiłem go w pokoju Coco dając jeść i wodę, udałem się do swojego i biorąc kluczyki do auta wyszedłem z pokoju. Udałem się do garażu. Wsiadłem do auta i sprawdzając gdzie jest Coco udałem się tam po drodze wybierając 2 tysiące z konta. Zaparkowałem samochód i udałem się do mieszkania Sam. Zapukałem
-Cześć-powiedziała dziewczyna otwierając drzwi
-Hej. Mogę porozmawiać z Coco?
-Skąd wiesz, że tu jest?
-Branzoletka
-A tak. Chodź-otworzyła szerzej drzwi-Jest tam-pokazała drzwi obok kuchni
Udałem się tam a Samantha za mną.
-Coco, chciałbym porozmawiać
-Wiem. Nie powinnam ale widziałam jak cię całuję. Ja tak nie mogę, Zayn. Nie potrafię. To mnie za bardzo boli abym mogła na to patrzyć-Coco zaczęła płakać
Usiadłem obok niej i przytuliłem ją
-Nie gniewam się. Nie przeszedłem tutaj aby cię na siłę ściągać do zamku. Kocham cię
-Polecę z tobą do Crystialu ale narazie wolałbym tu zostać. Sam i jej siostra zgodziły się
-Dobrze ale pod jednym warunkiem. Będziesz pisać i dzwonić. Chcę mieć z tobą kontakt
-Dobrze skarbie
Sięgnąłem po portfel. Wyciągnąłem z niej pieniądze i podałem Sam
-Jak będziecie coś jeszcze potrzebawać to dzwońcie
-Księże
-Zayn-przerwałem jej
-Okey. Zayn nie musisz
-Ale chcę. Sam, nie rób mi przykrości
-No okey, skoro tak stawiasz sprawę-dziewczyna wzięła ode mnie pieniądze
-Oddamy co zostanie
-Nie trzeba. Nie umrę z głodu
-Zadbasz o Kilgara?-zapytała Coco
-Jasne
-Mam jeszcze jedno pytanie. Zwrócisz mi prawa?
-Narazie nie
-Czemu?-zapytała zdziwiona Sam
-Bo jest nieletnia. Względem prawa powinna znowu trafić na targ. A wtedy nie odzyska w ogóle praw. Dostaniesz je gdy skończysz szkołe i znajdziesz pracę. Zgoda?
-Tak-Coco ponownie się przytuliła
-Kocham cię
-A ja ciebie
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Myślicie, że księżniczka Aleksandra zniszy związek Zayna i Coco?
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomantikCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?