Rozdział 44

3.3K 98 5
                                    

~Coco~

Nie sądziłam, że Zayn się obudzi gdy wyjdę na balkon aby zapalić. Cieszyłam się, że nie powiedziałam mu co do niego czuję. Chociaż równie dobrze mogłabym dodać, że jak przyjaciela. Nie wiem czy 2 dni bez niego coś dadzą a nie wydaje mi się, żebym była w nim tylko zauroczona. Chociaż może faktycznie tak jest. Rano zadzwoniłam do Sam

-Hej

-Cześć. Co tam?-zapytała

-Zayn wybył z zamku na weekend. Masz na dzisiaj jakieś plany?

-W sumie nie. Co masz w planach?

-Może wpadniesz do mnie na noc?

Co prawda wiem, że Zaynowi mówiłam, że wrócę do domu w poniedziałek. Najwyżej pojadę do Sam na noc z niedzieli na poniedziałek

-Chętnie. A to gdzie Zayn wybył?

-Nie wiem, gdzieś z dziewczyną, Sofie

-Okey. Na którą mam być?

-Obojętne. Zayn już poszedł

-Nie wiem na co mi ta informacja. Myślisz, że będę się przed nim chować?

-Nie

-Dobra. Będę coś koło 14

-Okey.

-A teraz muszę kończyć

-Jasne

Sam rozłączyła się. Ja podniosłam się z łóżka i zaczęłam sprzątać pokój. Potem wzięłam się za łazienkę. W końcu dawno jej nie sprzątałam a ja nie mam takich wygód jak Zayn. Mi nie ma kto przynieść śniadanie, obiad albo kolacje. Nie ma kto posprzątać pokoju czy łazienki. Niestety muszę to robić sama. Może jak bym się urodziła w innej rodzinie, naprzykład królewskiej to bym tylko leżała i pachniała.

Mniej więcej koło 14:30 do mojego pokoju weszła Sam.

-Nie przemyślałam jednej rzeczy. Jak my się pomieścimy na moim łóżku-odrzekłam gdy usiadła na fotelu

-Z Zaynem dałaś radę

-Z nim spadłam z łóżka i spałam na jego klatce. Wiem! Zayna nie ma

-I co w związku z tym?

-Jego łóżko jest szersze. On będzie dopiero w niedziele wieczorem

-To nie jest dobry pomysł

-No weź. Nie dowie się

-A jak wróci wcześniej?

-Nie wróci

O boże. Ta rozmowa wygląda trochę tak jakbym przekonywała kochanka aby przyszedł do mnie na noc bo mąż jest na nocnej zmianie.

-Nie chcę byś miała przeze mnie problemy

-Nie będę mieć

W sumie nie wiem tego. Ale raczej nie będę mieć, w końcu go nie ma.

-To okey

Późnym wieczorem razem Sam udaliśmy się na kolację. Zjadliśmy kanapki z twarożkiem i rzodkiewką. Potem udaliśmy się na chwilę do mojego pokoju. Najpierw wykąpać się poszła Sam

-Możesz iść do niego i poszukać czegoś fajnego do obejrzenia a ja pójdę się wykąpać

Sam opuściła pomieszczenie a ja udałam się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod strumień wody. Umyłam ciało oraz włosy. Wytarłam się ręcznikiem. Założyłam piżamę i udałam się do pokoju Zayna.

-Już myślałam, że się utopiłaś i miałam iść sprawdzić jakie ciuchy mogę sobie wziąść

-Raczej żadne

-Fakt.

-Jak cię uraziłam to przepraszam

-Nie uraziłaś. Wiem, że nie jestem tak chuda jak ty ale dobrze się czuje w swoim ciele

-To dobrze. To najważniejsze aby akceptować siebie

-Dokładnie

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz