Rozdział 50

3.2K 114 9
                                    

Weszłam do siebie do pokoju. Udałam się do garderoby. Wyciągnęłam z szafy czarne krótkie spodenki i niebieski top który odsłania mi brzuch. Ubrałam to wszystko na siebie i przejrzałam się w lustrze. Zadowolona z efektu udałam się do kuchni po śniadanie dla księcia. Kucharki nigdzie nie było więc musiałam sama przygotować Zaynowi posiłek. Wybrałam, że zje tosty. W końcu szybko się je robi. Gotowe zaniosłam mu do sypialni

-Proszę. Tosty z serem i szynką-podałam mu talerz

-Ja mam to wszystko zjeść?

-Nie przesadzaj. Nie ma ich aż tak dużo. Tylko 9. Jak coś to mogę Ci pomóc

Zayn podzielił tosty na dwie równe kupki

-To moje a to twoje. Siadaj i jedz

-Wyobraź sobie co by było gdyby to zobaczyła Verica

-A weź. Nawet mi nie przypominaj. Przylatuje za 2 tygodnie, znowu

-Na?

-Tydzień

-No i fajnie. Będę mieć spokój od łóżka i ust przez 7 dni

-Od mojego łóżka owszem, ust nie koniecznie

-Co?

-W momencie kiedy przylatują ja lecę do Crysialu na rozmowy. A ty razem ze mną

-Ja mam jeszcze szkołe

-Usprawiedliwe cię. Nie zostawię cię samą z Vericą. A po za tym za miesiąc i tak kończysz pierwszą klasę

-Ale ten czas leci. Dopiero co mnie kupiłeś a już minął prawie rok

-Najlepiej wydany milion w całym moim życiu

-E tam. Napewno kupiłeś coś lepszego ode mnie

-O tuż właśnie, że nie

-Przecież masz drogie auta

-Jaguara odstałem na 18 urodziny od ojca a Audi od matki więc nie kupiłem ich. A tak w ogóle nie myślałaś aby zrobić sobie prawo jazdy?

-Myślałam ale mnie nie stać.

-E tam. 2000 kosztuje. Jak będziesz grzeczna to mogę zwiększyć Ci kieszonkowe z 1000 do 1500 albo nawet 2000

-Przecież jestem

-Polemizowałbym

-Czemu?

-Niech się zastanowię. Przychodzisz do mnie w środku nocy, bierzesz moje fajki i kopcisz na moim balkonie

-Załamanie wtedy miałam

-Załamanie to ja będę miał za chwilę

-Czemu?

-Kusisz

-Sam kazałeś mi usiąść

-A to chciałaś iść? Co ja ci takiego zrobiłem, że chcesz mnie unikać

Rozkochałeś w sobie, pomyślałam

-Co zrobiłem?

-Co?-zdziwiłam się

-Powtórz to zdanie zaczynające się na "R" i kończące na "E"

-Robisz sobie jaja ze mnie

-Nie to powiedziałaś. Tam to było krótsze. Składało się z 3 wyrazów a w środku było "W".

O kurwa. Ja to powiedziałam na głos? W końcu "Rozkochałeś w sobie" jest jedyne zdanie co powiedziałam bądź jak mi się wydawało pomyślałam, które zaczyna się na "R" i kończy na "E" a w środku jest "W".

To nie może być prawda. Ja nie powiedziałam tego na głos. Tylko pomyślałam, tylko pomyślałam

Wmawiaj sobie, zapomniałaś się i powiedziałaś to na głos. On teraz wie co do niego czujesz. Teraz już nic nie będzie jak przedtem. Inaczej będzie na ciebie patrzył, podpowiadała mi moja intuicja

-Muszę iść. Przypomniałam sobie, że mam wypracowanie do szkoły napisać

Podniosłam się i praktycznie wybiegłam z jego pokoju. Jeszcze za nim opuściłam pomieszczenie słyszałam jak mówił moje imię. Najchętniej to bym się zapadła pod ziemię i nigdy stamtąd nie wychodziła.

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz