Rozdział 61

3.1K 98 20
                                    

~Zayn~

Rano obudziłem się wcześniej niż Coco. A to się rzadko zdarza. Leżała naga w moich objęciach i bardzo mi się ten widok podobał. Znacznie bardziej niż jaki kolwiek przed nią. Ma cudowne ciało. Nie sądziłem, że aż tak.

Coco wczoraj mnie zaskoczyła. Bardzo zaskoczyła. Pragnąłem tego odkąd tylko ją poznałem. Było mi lepiej niż mogłem to sobie wyobrazić, lepiej niż że wszystkimi kochankami razem wziętymi chociaż jak powiem o tym Coco to pewnie nie uwierzy. Szkoda tylko, że nie mogę tak leżeć z nią cały dzień.

Moje rozmyślenie przerwało pukanie

-Proszę

Do środka weszła Sam

-Cześć. Szukam Coco

Spuściłem wzrok na śpiąca dziewczynę i ponownie spojrzałem na jej przyjaciółkę.

-Odwrócisz się?

-Tak, jasne

Gdy tylko to zrobiła ubrałem na siebie bokserki i spodnie.

-Coco, obudź się

-Po co? Przyjemnie mi tutaj

-Wiem, mi też. Sam przyszła

Coco otworzyła oczy.

-Podasz mi ubranie?

Zrobiłem to i udałem się do łazienki. Nie domykając do końca drzwi. Wziąłem szczoteczkę i zacząłem myć zęby.

-Przeprosił?-usłyszałem głos Sam

-Coś ty. Ani razu

Z rąk wyleciała mi szczoteczka. Jak to nie przeprosiłem?

-Nie powiedział ani razu przepraszam?

-Ani razu-odrzekła Coco

Może za chwilę powie, że wczoraj ją zgwałciłem? Ściągnąłem bokserki i weszłem pod prysznic. Przynajmniej woda zagłuszy ich rozmowę. Rozumiem, że Coco może dalej zła ale dlaczego uważa, że nie powiedziałem "Przepraszam". Przecież powiedziałem chyba z 5 razy "przepraszam". Jak nie więcej. Założyłem bokserki i spodnie i wyszedłem z pomieszczenia. Dziewczyn nie było w pokoju. Może to i lepiej. Jakoś nie mam ochoty ją teraz zobaczyć. Stanąłem przed szafą aby wybrać w co się ubiore.

-Idę z Sam do galerii. Mogę, prawda?-zapytała Coco

-Jeżeli powiem nie, posłuchasz?-zapytałem z ironią

-Tak, posłucham. Stało się coś?

-Nie wiem. A miało się coś stać?

-Znowu robisz się wredny.

-Czyżby?

-O co ci chodzi?

-Rozumiem, że jesteś zła ale dlaczego nie potrafiłaś powiedzieć, że przeprosiłem?

-Słyszałeś?

-Słyszałem

-Zayn, to nie tak. Ja....

-A jak? Zresztą nie ważne. Idź jak masz iść.-odwróciłem się w jej stronę

-Zayn

-Nie chcę cię narazie widzieć. Wyjdź chyba, że mam użyć innego słowa

-Znowu to robisz. Ostatnio przepraszałeś a teraz znowu zaczynasz

-Przepraszałem? Przecież Sam mówiłaś, że tego nie zrobiłem. To może zdecyduj się

-Am, wymknęło mi się

-Uważaj aby mi się coś nie wymknęło-mruknąłem

-Przepraszam cię za to

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz