Rozdział 22

3.8K 115 2
                                    

Gdybym nie miała ustawionego, że budzik zadzwoni mi co 10 minut to faktycznie zaspałabym do szkoły. Zerwałam się z łóżka i ubrałam na siebie fioletowe spodnie oraz szarą bluze z logo supermena. Spakowałam książki i zeszyty i bez śniadania udałam się do szkoły.

-Am, część-przed szkołą podszedł mnie chłopak

Miał czarne włosy, śliczne zielone oczy. Owalna twarz i był wyższy ode mnie. Był przystojny

-Cześć

-Jestem Tyler

-Coco

-Jestem twój nowy. Pokażesz mi gdzie jest sekretariat?

-Jasne. Chodź

Pokazałam mu sekretariat i udałam się pod klasę. Była tam już Samantha i kawałek dalej Layla, Kira i Lucy. Podeszłam do Sam i usiadłam obok niej.

-Cześć

-Hej. Jak rozmowa z Zaynem?

-Okazało się, że jednak mnie słuchał

-Ukarał cię?

-Tak ale nie wychłostał. Stwierdził, że w ramach kary mam się z nim całować. Niestety albo stety nie mogłam odmówić

-Czyżby ci się podobało?

-Trochę. Mam nadzieję, że się nie dowie, że to powiedziałam

-Osobiście uważam, że takie kary są lepsze od bata

Oby więcej mnie tak nie karał. Jeszcze mi się spodoba i co wtedy? Albo gorzej. Jemu się spodoba.

-Hej-obok mnie usiadł Tyler

-Hej-uśmiechnęłam się do niego

-Cześć, Tyler jestem-podał rękę Sam

-Samantha, Sam

-Gdzie masz lekcje?

-Tutaj-pokazał mi na drzwi, w których ja również będę mieć lekcje

-My też. Będziesz chodził z nami do klasy?

-Najwyraźniej

-Znacie się?-zapytała Sam

-Poznaliśmy się jakieś 10, góra 15 minut temu-odrzekłam

-Przeprowadziłem się tutaj wczoraj. Pokazałybyście mi miasto naprzykład w weekend?

-Zapytam się w domu czy mogę i dam Ci jutro znać. Okey?

-Okey a ty Sam?

-Nie ma problemu. Mogę Ci pokazać miasto

Chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy swoje miejsca. Za nami usiadł Tyler

-Przystojny, no nie?-szepnęłam cicho jej do ucha

-Nie w moim typie. Wolę wolę starszych a on wygląda jakby był w naszym wieku. Skoro tobie się podoba to weź się za niego

-Zayn jest starszy

-O ile?

-4 lata. Już mam mówić do ciebie "Pani" czy jeszcze nie?

-Odrazu wasza wysokość

-Zwariowałaś

Lekcje znowu minęły szybko. Teraz muszę wrócić do zamku i zapytać księcia czy mogę wyjść w weekend. Mam nadzieję, że się zgodzi. Chociaż pewnie z tym będzie ciężko. Nie wiem czy on mi znowu ufa czy jeszcze nie. Ale cóż, dowiem się dopiero jak zapytam.

Wysiadłam z autobusu i udałam się do zamku. W sumie biorąc pod uwagę fakt, że nie odwozi mnie samochód i przywozi że szkoły można uznać, że mi w jakimś procecie ufa albo szuka pretekstu aby mnie znowu pocałunkiem ukarać. Weszłam na teren zamku i natknęłam się na Core

-Hej. Książę jest może?

-Nie. Pojechał do znajomej. Chyba wiadomo po co

No owszem, wiadomo.

-A. Dzięki a wiesz może kiedy będzie?

-Królowi mówił, że będzie wieczorem

-Dziękuję

No cudownie. Do wieczora muszę zaczekać aby się go zapytać czy mogę wyjść w weekend.

Udałam się do swojego pokoju i korzystając z okazji odrobiłam lekcje i pouczyłam się na jutro

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz