Rozdział 11

4.3K 135 7
                                    

~Coco~

Zdziwił mnie trochę SMS od Zayna. Może czuję się winny za ten nadgarstek. Chyba powinien mnie częściej tak krzywidzić skoro mogę być prawie pół dnia po za zamkiem.

Sam faktycznie była sympatyczna. Przegadałam z nią każdą przerwę. Opowiedziałam jej coś o sobie a ona mi o sobie. Dowiedziałam się, że również ma 16 lat, mieszka ze starszą siostrą Emmą. Uwielbia pop oraz k-pop. Po skończeniu liceum chce iść na studia weterynaryjne, pracować w zoo i zajmować się wilkami albo dzikimi kotami, które kocha. Jest dobra z angielskiego, biologii i matematyki. To dobrze, jak czegoś z tych przedmiotów nie zrozumiem będzie miał mi kto wytłumaczyć.

-Dokąd idziemy?-zapytałam wychodząc ze szkoły

-Nie wiem. Zależy do kiedy możesz

-Do 20

-Wow, długo ci pozwolił

-Nie chcę się zastanawiać co za tym stoi

-Co powiesz abyśmy się wymieniły numerami?

-Jasne

Podałam jej swój numer a ona mi swój.

-Może pójdziemy do galerii? Pasowałoby mi się przejść do drogerii

-Okey. Może być

-Potem pójdziemy na pizzę. Ja stawiam

-Nie trzeba. Mam pieniądze. Dostaje tysiąca kieszonkowego

-I tak ja stawiam-uśmiechnęła się

Obie ruszyliśmy na przystanek aby autobusem dojechać do galerii. Chwilę potem mój telefon zaćwierkał. Wyciągnęłam go z kieszeni. Przyszedł mi SMS od Zayna. Aż się boję go odczytać. Może mu się odmieniło i napisał, że mam wracać już teraz. Może go usunę i udam, że nie doszedł. Chociaż może lepiej nie, co jeżeli go to zdenerwuje i mi zrobi coś gorszego niż odbicie 5 placów na nadgarstku

-Zayn ci wysłał SMS?-zapytała Sam  gdy siedzieliśmy już w autobusie

-Tak

-To może lepiej odczytaj

Weszłam w wiadomości.

Zayn
Jak będziesz wracać kup mi żel pod prysznic. Oddam ci kasę

A to jednak nie chce bym już wracała.

Ja
Jaki?

Zayn
Obojętne byle by ładnie pachniał. Zdam się na twój gust

-Polecisz jakiś żel dla mężczyzn o ładnym zapachu?

-Amm raczej nie. Nie kupuje takich rzeczy

-Ja też. Jednak książę chce abym mu kupiła

-Weźmiesz pierwszy lepszy i powiesz, że tylko takie były

-Chyba tak zrobię

Po jakiś mniej więcej 30 minutach wysiadłyśmy z autobusu i udałyśmy się do drogerii. Sam wzięła rzeczy do makijażu, pielęgnacji ciała i włosów a ja żel dla Zayna który nawet nie wiem czym pachniał. Ładnie ale nie potrafię porównać do czego zapach był podobny. Oprócz tego wzięłam żel dla siebie, pomadkę ochroną do ust, masło do rąk oraz kilka maseczek na twarz.

-Pizza?-zapytała Samantha gdy opuściliśmy sklep

-Jasne. Chętnie coś przekąszę

Zamówiliśmy sobie dwie małe pizze z peperonii.

-A jak on cię traktuje?

-Zayn?

-A kto inny?

-Nawet dobrze jak narazie

-Słyszałam, że dobry z niego kochanek

Spojrzałam na nią pytająco. Skąd ona ma takie informacje?

-Czy ty z nim?

-Nie ale moja starsza o 3 lata kuzynka podobno tak. Zresztą kto by nie chciał spać z księciem

-Naprzykład ja. Nie różni się niczym od innych mężczyzn.

-Jest z rodziny królewskiej. Samo jego nazwisko oznacza "król"

-Pewnie z racji jego statusu społecznego ma dużo kochanek

-Myślisz, że tak jest?

Oh napewno. Wraca późno do domu, z malinkami na szyji i śladami paznokci na plecach. Ciekawe ile ma dzieci, o których nie wie. Ile kobiet jest z nim w ciąży i nawet nie wiedzą, że to on jest ojcem.

-Nie wiem. Nie wypytuje o takie rzeczy ale czytałam, że jest kobieciażem.

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz