-Coco
-Co, Sam?-mruknęłam pół przytomna
-Nie jestem Sam. Ona śpi obok ciebie
-Aha
Naciągnęłam kołdrę bardziej na swoje ramiona
-Coco-ktoś powiedział to trochę głośno
Otworzyłam oczy i przekreciłam się na bok. Zobaczyłam twarz z zarostem i brązowe oczy wpatrujące się we mnie.
-O boże, Zayn-odsunełam się gwałtownie od niego budząc Sam
-Co jest?-mruknęła
-Coco ma przechlapane-odrzekł Zayn-Co wy tu robicie?
-Am, moje łóżko było trochę ciasne. A ty co tutaj robisz? Miałeś wrócić w niedzielę wieczorem
-Pokłuciłem się z Sofie. Potem ci opowiem
Odwrócił się i wszedł do łazienki.
-Mówiłam, że to nie najlepszy pomysł-odezwała się Samantha
-Fakt
-Idziemy do ciebie?
-Tak
Podniesłyśmy się z łóżka i udaliśmy się do mojego pokoju. Trochę trudno było nam razem spać. Łóżko było trochę małe. Jak ja się na nim mieściłam z Zaynem?
-Myślisz, że bardzo będzie zły?
-Nie wiem ale raczej nic mi nie zrobi
-Skąd ta pewność?
-Powiedzmy, że ma do mnie słabość
-Dopóki nie dowie się, że się w nim kochasz
-Nie dowie się
-Coco, proszę cię. On jest ksieciem, napewno się dowie. Oby nie uznał, że to jest ujma na honorze i się ciebie nie pozbył
-Nie pozwolę by się dowiedział
-Z drugiej strony jak się dowie to może zostawi tą całą Sofie dla ciebie
-Wierzysz w to?
-Nie
-No właśnie. Ja też nie. Eh dobra. Chodźmy spać.
Zamknełam oczy i już prawie zasnęłam.
-Wpadasz do mnie na noc?-zapytała nagle
-Tak. W końcu Zayn mi pozwolił. Tylko książki wezmę i będę tak pod wieczór
-Okey, będę czekać. Dokończymy film, który zaczęłyśmy
-Dobrze. A teraz idź już spać
Rano obudziłam się wcześniej niż Samantha. Podniosłam się i udałam do łazienki. Wziąłam prysznic i ubrałam na siebie szare spodnie i niebieski sweterek. Weszłam z garderoby. Sam już nie spała.
-Ubierz się i idziemy na śniadanie
Podniosła się i biorąc rzeczy udała się do łazienki. Chwilę później wyszła z pomieszczenia i razem udaliśmy się do kuchni. Zjadłyśmy tosty i wróciłyśmy do mojego pokoju.
-Ja się będę zbierać.
-Okey. Dopytam się Zayna czy mam coś zrobić i przyjadę
-Okey. Będę czekać
Odprowadziłam Samanthe i wróciłam do zamku. Udałam się do Zayna aby zapytać czy mam coś zrobić. Zayn siedział na łóżku z laptopem na kolanach.
-Przepraszam jeżeli przeszkadzam
-Właśnie miałem cię wołać. Nie wiem czy wiesz ale ja dobrze pamiętam kiedy ostatni raz włączyłem laptopa
-Wiem do czego zmierzasz. Nie dotykałyśmy go
W praktyce było inaczej. Mówiłam Sam aby potem usunęła historie
-Czyżby?
-Tak
-Ja nie oglądam pornoli, więc stąd ta strona porno?-Obrócił w moją stronę laptopa
-Nic nie wiem na ten temat. Nie wrobisz mnie w to
-Ciekawe
-O co pokłuciłeś się z Sofie?-postanowiłam zmienić temat
-O kobiety, z którymi wcześniej sypiałem. Ona robiła to samo ale to niby ja jestem ten zły
Nie wiem dlaczego ale ucieszyła mnie ta wiadomość. A nie powinna.
-Współczuję
-Dziękuję. Wieczorem pojadę do niej aby to wszystko wyjaśnić
-Aha. Ja wieczorem wybieram się do Samanthy
-Nie wydaje mi się
-Co? Dlaczego?
-Żartuję. Idź, odpocznij sobie od spełniania moich życzeń
-Okey
-Ale najpierw przynieś mi śniadanie
-Wiesz gdzie kuchnia. Ja mam wolne-uśmiechnęłam się
Zayn posłał mi spojrzenie i gdyby wzrok mógł zabijać już byłabym trupem
-Okey, przyniosę
-Dziękuję-uśmiechnął się
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział bo miałam wypadek. Mam pęknięta kość w kolanie i czeka mnie operacja a w telefonie nie mam za dużo internetu
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomanceCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?