W piątek wieczorem położyłam się spać. Zaynowi jednak nie udało się załatwić spraw wcześniej. Już nie mogę się doczekać jutra aż przyjedzie i będziemy mogli pogadać. Tęskniłam za nim.
Rano obudziłam się dość późno. Sięgnęłam po telefon aby sprawdzić, która jest godzina i przy okazji czy nie napisał, o której będzie. Było 12. Nie było żadnej informacji od niego.
-Cześć
Spojrzałam w stronę okna skąd dochodził głos. Zayn siedział na fotelu z nogą założoną na drugą i zgiętą w kolanie.
-Hej
-Wyspana?
-Tak
-Słyszałem, że nie wykonałaś polecenia Verici. Nie jestem zły, spokojnie.
-Czytałam list
-Widzę-spojrzał na stolik przed łóżkiem, na którym leżała koperta i stał flakon z różami-Idź po śniadanie i przyjdź. Musimy porozmawiać
-Dobrze. Zaczekasz?
-Nigdzie się nie wybieram
Udałam się do garderoby. Ubrałam na siebie miętowe spodnie i czarną koszulkę. Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie na szybkiego kanapki i udałam się do sypialni. Zayn faktycznie dalej tam czekał. Usiadłam na łóżku
-Chcesz?-zapytałam patrząc na talerz i na niego
-Nie dziękuję. Jadłem już. Smacznego
-Dziękuję. Długo tutaj siedzisz?
-Jakieś 3 godziny
-Czemu mnie nie obudziłeś?
-Wyglądałaś tak słodko, nie miałem serca by to zrobić
-Uważasz, że jestem słodka?-zapytałam biorąc kanapkę do ust
-Bardzo słodka
Przełknęłam gryza i spojrzałam na niego. Brakowało mi widoku jego ślicznej twarzy
-Jak wizyta w Crystialu? Powiodła się?
-Tak. Odnowiłem pakt o wzajemnej ochronie
-W jakiś ciekawy sposób?
-Nie przespałem się z ich córką jeżeli o to ci chodzi. Nie interesują mnie inne po za tobą. Jak ci minął tydzień?
-Przyjemnie. Widziałam się z Sam, chodziłam do szkoły, widziałam się z Tylerem
Widziałam jak Zayn zaciska pieści. Zjadłam ostatnią kanapkę i podniosłam się z łóżka. Podeszłam bliżej, Zayn spuścił nogę a ja usiadłam mu na kolanach twarzą do niego.
-Zazdrosny?
-Bardzo
-Nie masz o co
-Mam. Jesteś piękna i dużo facetów by cię chciało mieć
-Jest jeden, który już mnie ma. Od dawna
-Jak dawno?
-Coś koło 3 miesięcy
Zayn uśmiechnął się.
-Długo to ukrywałaś
-Gdybym się nie zapomniała to bym ukrywała dalej
-Ale ja nie chcę abyś to ukrywała
-Miłości do ciebie?
-Tak. Kocham cię Coco Queen
Wplutł ręce w moje włosy i złączył nasze usta w pocałunku. Nie opierałam się. Lubię się z nim całować. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pogłębiłam pocałunek
-Kocham cię, Zaynie Maliku-szepnęłam gdy oderwaliśmy się od siebie
-Miło to usłyszeć z twoich ust. Dzisiaj wieczorem idziemy do kina?
-Chętnie
-Chcesz zostać moją dziewczyną?
-Myślałam, że nie zapytasz
-Na podstawie "Kocham cię" nie mogę roszczyć praw do ciebie
-Chcę być sobie roszczył prawa do mnie. Należę do ciebie jako twoja dziewczyna i nie tylko
-A ja należę do ciebie. Jako twój chłopak
-Na co idziemy do kina?
-Na co ze chcesz. Horror, komedia, co sobie życzysz?
-Grają fajną komedie romantyczną. Może być?
-Oczywiście kochanie
-Nie wiem czy przywyknę do tego, że jesteś moimi chłopakiem
-Przywykniesz. Postaram się o to
Ponownie się pocałowaliśmy.
CZYTASZ
zniewolona Z. M
Storie d'amoreCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?