Zakon Feniksa

213 21 0
                                    

Albus opowiedział Lucy jak będzie przebiegać to spotkanie, po czym wszedł do kominka z dziewczyną i przeteleportowali się do mieszkania na Grimmauld Place 12. Pierwszych kogo spotkali to Artur i Molly Weasley, dyrektor przywitał się z nimi tylko skinięciem głowy i wszedł do jednego z zamkniętych pokoji.

-Dzień dobry pani Molly. - podała kobiecie dłoń  - Słyszałam, że jest pani najcieplejszą osobą na świecie.

-Oj schlebiasz mi dziecino. - uśmiechnęła się ciepło i przytuliła Lucy.

-Witam panie Arturze. - jemu również podała rękę, która przyjął. - Może kiedyś porozmawiamy o mugolach, trochę o nich wiem.

-Oczywiście. - uśmiechnął się mężczyzna. - A ty jak się nazywasz?

-No tak, przepraszam. Jestem Lucy.

Dziewczyna przebywała w kuchni razem z Molly, pomagając jej przy kolacji, za to dyrektor prawdopodobnie teraz przedstawiał ją reszcie członków zakonu.

-Chcesz coś do picia lub do jedzenia dziecino? - zapytała przyjaźnie kobieta.

-Nie dziękuję. - grzecznie odpowiedziała dziewczyna. - Jedynie wodę, jak można prosić.

-Jesteś strasznie chudziutka, powinnaś więcej jeść. - uśmiechając się kobieta i podała jej szklankę wody.

Gdy kobiety usłyszały wezwanie z ust Dumbledora, weszły razem do pomieszczenia, gdzie wszyscy zasiadali przy stole. Dziewczyna pierwsze na co zwróciła uwagę bym oczywiście Severus, za to on gdy ją zobaczył zakrztusił się herbatą.

-Severusie wszystko w porządku? - zapytała zatroskana Molly.

-Ehem...Ehem... Tak w porządku. - mężczyzna nadal przyglądał się Lucy, która zaczęła się ze wszystkimi witać.

-Pan domu. - podała mu rękę - Dzień dobry panie Black.

-Oj nie jestem taki stary, żeby mówić do mnie na pan. - ujął jej dłoń i pocałował. - Mów mi Syriusz.

-Profesor Lupin i panna Tonks - skinęła głową.

-Część. - energicznie podała jej rękę. - Mów mi Dora.

-Dzień dobry profesorze Moody, lepiej się pan czuje?

-Napewno lepiej niż w tej skrzyni. - zaśmiał się po czym wyciągnął rękę. - Witaj.

-Dzień dobry profesorze Snape. - nieznacznie skinęła głową

-Panno Destino. - również zrobił to samo.

Dziewczyna zasiadła na krześle, które wskazał jej dyrektor, czyli po jego prawej stronie, tuż obok profesora Snape'a.

-Oto właśnie jest Lucy. - wskazał dłonią na dziewczynę. - Dołączy do zakonu, będzie dla nas bardzo cennym członkiem ponieważ, ona jest...

-Jestem, można powiedzieć "wieszczką". - dziewczyna przerwała dyrektorowi, aby ten nie powiedział czegoś za dużo, Lucy nie chciała, aby kto kolwiek znał prawdę o niej.

-Oznacza to tyle, że wie dużo o przeszłości każdego z nas. - rozejrzał się po wszystkich. - Ale również zna przyszłość.

-Jestem tu, aby zapobiec jak największej ilości śmierci. - mówiła pewnie. - Oraz zapewnić wam łatwiejszą wygraną w wojnie.

-Powinniście zaufać jej tak samo jak ja to zrobiłem. - uśmiechnął się ciepło do dziewczyny. - Pierwsze jej działania doprowadziły do zdemaskowania Barty'ego Crouch'a Jr. i uwolnienia Alastora. - wskazał na przytoczonego mężczyznę. - w następnych krokach Lucy chce ocalić młodego pana Diggory.

𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz