Kojące Szlabany

140 12 2
                                    

Dziewczyna już z samego rana siedziała w wielkiej sali, popijając kawę i czytając gazetę, w pewnym momencie dosiadł się do niej młody Malfoy, zaskoczony faktem iż dziewczyna już tu jest.

-Cześć Draco. - wychyliła się zza gazety, z uprzejmym uśmiechem.

-Hej Lucy, ty już kawę pijesz?

-Lubię wstawać wcześniej, mogę wtedy wykorzystać więcej dnia. - wyjaśniła pogodnie i odłożyła gazetę. - Jak ci się podoba dzisiejszy plan?

-Powiem ci, że Obrona przed czarną magią, Transmutacja, Zaklęcia i dwie godziny Eliksirów jakoś mnie do siebie nie przekonują. - powiedział robiąc zniesmaczoną minę.

Przyleciały sowy z pocztą, w tłumie ptaków Lucy wypatrzyła swoją Yenkę, z przywiązanym do łapki małym liścikiem. Rozwinęła karteczkę i odrazu na jej twarzy pojawił się pobłażliwy uśmiech.

"𝓝𝓾𝓭𝓷𝓸 𝓽𝓾 𝓫𝓮𝔃 𝓬𝓲𝓮𝓫𝓲𝓮. 𝓑𝓮𝓵𝓵𝓪"

-Pierwszy dzień szkoły, a ty już listy dostajesz? - zdziwił się. - Chyba naprawdę musisz być ważna.

-Dla kogoś napewno. - zaśmiała się.

-Moi rodzice bardzo cię szanują. - powiedział poważnie. - Mówią, że powinienem być dla ciebie miły.

-Nie musisz być dla mnie miły na siłę. - prychnęła śmiechem. - Po prostu bądź sobą, okej?

-No dobrze.

Lucy postanowiła odrazu odpisać Bellatrix, rozbawiło ją, że odrazu pierwszego dnia kobietą już do niej napisała ale miło jej się zrobiło, czuła się wyczekiwana przez czarnowłosą.

"𝓓𝓸𝓹𝓲𝓮𝓻𝓸 𝔀𝔂𝓳𝓮𝓬𝓱𝓪𝓵𝓪𝓶 𝓼𝓴𝓪𝓻𝓫𝓲𝓮. 𝓛𝓾𝓬𝔂 "

Podała liścik Yence, którą poczęstowała ciastkiem w nagrodę i wtedy ptak odleciał zadowolony. Lucy wróciła do czytania gazety lecz przerwał jej głos zza pleców, stała za nią Hermiona, trochę zestresowana tym, że podeszła do stołu ślizgonów.

-Hej Lucy, chciałam zapytać, czy miała byś czas może pouczyć się ze mną w bibliotece. - zapytała niezręcznie. - Gdybyś miała wolną jakąś przerwę.

-Oczywiście z wielką chęcią. - powiedziała miło się uśmiechając. - Która przerwa ci pasuje?

-Może między obiadem, a OPCM? - ucieszona odpowiedzią starszej koleżance.

-Świetnie, do zobaczenia. - młoda gryfonka odeszła skupiając wzrok na swoich butach.

-Czemu rozmawiasz ze szlamą? - zapytał młody Malfoy z grymasem na twarzy.

-Draco to bardzo mądra i wartościowa dziewczyna. - zganiła go. - Nie jej wina, że urodziła się jako mugolak. - powiedziała pouczająco i dodała bardziej przyjaznym tonem. - Po za tym ja też nie mam czystej krwi, tylko w połowie, a jak to sam mówisz jestem szanowana.

-Może masz rację. - powiedział niepewnie, w domu wpajano mu zupełnie co innego.

-Napewno mam. - uśmiechnęła się ciepło. - Weź sobie te słowa do serca, a teraz chodźmy na lekcję. - udali się do sali, pierwszym przedmiotem dziś jaki mieli to Transmutacja, wraz z puchonami.

-Dziś będziemy się uczyć jak zmienic pióro w gramofon. - powiedziała głowa domu lwa. - Musiucie wykonać taki ruch różdżką i wypowiedzieć Ipeni Kwigramafoni. - starsza kobieta zaczęła przechadzać się pomiędzy ławkami, lustrując poczynania uczniów, aż doszła do blondynki.

𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz