Opatrunki

155 15 0
                                    

Dziewczyna z ogromnym trudem otworzyła oczy, światło słoneczne zza okna oślepiło ją całkowicie, gdy jej wzrok zaczął się powoli przystosowywać, usłyszała spokojny głos.

-Wreszcie się obudziła. - uśmiechnął się życzliwie, z ulgą w głosie. - Nasza Księżniczka Półkrwi.

-Voldemort? - zapytała mrugajac oczami, by jej wzrok wyostrzył się.

-A któż by inny? - powiedział dumnie. - Jak się czujesz moje dziecko?

-Ile godzin już tu leżę? - zapytała niepewnie, widząc budzące się słońce za oknem.

-Godzin? - zaśmiał się rozbawiony. - Leżysz tu tydzień, zacząłem się bać, że się nie obudzisz. - w jego głosie było słychać troskę. - Powiedz mi po co składam wieczystą przysięgę, że cię nie skrzywdzę, jak ty sama próbujesz się zabić?

-Abyś nie miał tej satysfakcji. - zaśmiała się krótko bo przerwał jej kaszel. - Jak wogule się tu znalazłam?

-Severus cię przyniósł. - uśmiechnął się, widząc zdziwienie dziewczyny dodał - Opatrywał cię, leczył i siedział przy tobie cały tydzień.

-Nie wieżę. - potrząsnęła zaprzeczającą głową. - On by nie przeżył takich męczarni, dla niego problemem jest spędzić ze mną 5 minut co dopiero cały tydzień.

-Zaraz się przekonasz, powinien niedługo wrócić. - mówił pewnie, w żadnym stopniu nie zamierzał żartować. - Masz bardzo oddaną "prawą rękę", zaskakująco oddaną. - powiedział sugerującym tonem.

W tym momencie drzwi się otworzyły, odbijając się od ściany i powodując przeciąg w pokoju, przez nie wpadł Severus i szybkim krokiem podszedł do łóżka dziewczyny. Musiał już się dowiedzieć, że się wybudziła.

-Co ty sobie myślałaś?! - powiedział ostrym tonem karcac dziewczynę. - Czemu znów to zrobiłaś?!

-To ja już was zostawię. - powiedział Voldemort, odchrząkując.

-Panie. - odwrócił się do niego speszony, gdyż wcześniej go nie zauważył, był zbyt pochłonięty faktem, że dziewczyna się obudziła. - Przepraszam za moje zachowanie. - skłonił się.

-To nie mi ma odpowiadać twoje zachowanie. - odpowiedział enigmatycznie patrząc na leżącą dziewczynę. - Tylko jej. - wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.

-Czemu to znów zrobiłaś? - powiedział już spokojniejszym tonem, wracając do dziewczyny. - Chcesz się zabić?

-I tak stoję po złej stronie, nikt by się nie obraził. - mówiła bagatelizując cała sprawę.

-Głupia dziewczyno! - znów się uniósł, ona nawet nie miała pojęcia w jakim strachu on żył przez ostatni tydzień, bał się, że straci ją na zawsze, przez własne błędy. - Zacznij zachowywać się rozsądnie!

-Wypraszam sobie! - oburzyła się. - Dziękuję ci za pomoc ale jeżeli już się obudziłam, możesz sobie iść. - dziewczyna chciała wstać z łóżka ale powstrzymała ją ręka Severusa, który odrazu pchnął dziewczynę spowrotem na poduszki.

-Nie ma takiej opcji. - powiedział chłodno. - Rany nie są jeszcze do końca zagojone, gdybyś wstała rozerwała byś je na nowo.

-To ile mam tu jeszcze leżeć? - przewróciła oczami.

-Okola tygodnia. - powiedział sucho.

-Słucham?! Nie mogę tyle czekać, moje plany tego nie przewidują.

𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz