Severus siedział spokojnie, relaksując się w swoim własnym fotelu, w domu na Spinner's End. Mężczyzna czytał książkę, oprawioną w czerwoną skórę, na biurku leżała filiżanka z kawą, jedną dłonią trzymał palącego się papierosa, a drugą przewracał kartki w lekturze. Lucy stała we framudze drzwi, lustrując z miłością w oczach, mężczyznę. Ślizgonka nie chciała mu przeszkadzać, poprostu stała i cieszyła się widokiem, odezwała się dopiero, gdy wzrok czarnowłosego wylądował na niej.
-Nie przeszkadzam?
-Nigdy. - uśmiechnął się subtelnie i zamknął książkę. - Czego potrzebujesz księżniczko?
-Potrzebuję znaleźć miejsce, gdzie będę mogła robić spotkania ze śmierciożercami. - powiedziała podchodząc do fotela mężczyzny. - Do twojego domu, nie ma opcji, że ich wpuszczę.
-Znam takie jedno miejsce. - zamyślił się. - Jest taki domek w lesie, niedaleko. - ślizgonka złożyła pocałunek na policzku mężczyzny.
-Ty zawsze coś wymyślisz. - udała się w kierunku drzwi. - Muszę się z nimi spotkać, może poczekasz tu na mnie?
-Mam nadzieję, że to był żart. - uniósł brew, momentalnie wstał z fotela i objął blondynkę w tali. - Nie ma opcji, abyś spotykała się z nimi sama.
Lucy chwyciła ramię swojego ukochanego, przeteleportowali się wspólnie do wspomnianedo lasu. W głębi ciemnego boru , do którego zaprowadził ślizgonkę mężczyzna, znajdowała się niezbyt wielka stara, podniszczona chatka. Otworzyli zaklęciem trzeszczące drzwi, domek miał tylko cztery pomieszczenia, było dużo kurzu i pajęczyn. Blondynka wzdrygnęła się, gdy zobaczyła ogromnego, owłosionego pająka, na co jej towarzysz, poczuł się bardzo rozbawiony, przez co został szturchniety w bok. Severus kilkoma machnięciami różdżki wyczyścił główne pomieszczenie, poustawiał poprzewracane meble i wzniecil ogień w kominku. Ślizgonka usiadła w dużym czerwonym, dosyć wygodnym fotelu ze złotymi zdobieniami i wezwała swoich popleczników. Śmierciożercy zaczęli się stawiać przed dziewczyną, składając jej pokłony.
-Witajcie. - powiedziała krótko.
-Witaj Księżniczko. - odparło kilkoro.
-Macie dla mnie jakieś wieści? - mówiła chłodno i bez zainteresowania.
-Zadanie z Wesley'ami zostało wykonane.
-Cieszę się Avery. - skinęła na mężczyznę głową.
-Księżniczko, moi chłopcy z Durmstrangu, chcą dołączyć do twoich szeregów. - przerwał jej szczupły mężczyzna z brodą i skłonił się głęboko.
-Jesteś pewny Karkarowie? - to była najgorsza nowina, jaką ostatnio mogła usłyszeć. - To jeszcze dzieciaki.
-Oni są lepsi niż nie jeden dorosły mężczyzna Księżniczko. - powiedział pewnie.
-Dobrze, niech będzie. - powiedziała przez zęby. - Mają zjawić się na następnym spotkaniu. - dyrektor przytaknął i cofnął się do szeregu. - Kolejnym waszym zadaniem na najbliższy czas, będzie wyłapywanie i zabijanie pojedynczyczych jednostek, które pracują w ministerstwie magii. - mówiła teatralnie i wyniośle. - Musimy osłabić ministerstwo, aby byli łatwiejszym dla nas celem, tym bardziej, że nie zostało ich wielu. - zlustrowała jeszcze wszystkich po kolei. - Jak narazie tyle, możecie odejść. - warknęła stanowczo, śmierciożercy zaczęli się deportować, gdy zostali sami z czarnowłosym, ślizgonka usiadła załamana zakrywając dłońmi twarz. - Słyszałeś to co ja Severusie? - jęknęła. - Ja próbuję się ich pozbyć, a oni ciągle przybywają, oh Salazarze.

CZYTASZ
𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔
FanfictionDziewczyna, która zmienia wszystko. Lucy Destino potrafi podróżować między rzeczywistościami ale również w czasie, pojawia się w Hogwarcie wyłącznie ze względu na jedną osobę. Dziewczyna z pewnością nie pozwoli by stała mu się krzywda ale czy on jes...