Wieża Astronomiczna

215 22 2
                                    

Lucy po ostatnich wydarzeniach nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, nie miała głowy do nauki, tylko gdy usiadła do książek nachodziło ją tysiące myśli, przez co nie mogła się skupić. Postanowiła napisać list, lubią to robić.

"𝓓𝓾𝔃𝓸 𝓵𝓾𝓭𝔃𝓲 𝓾𝔀𝓪𝔃𝓪𝓷𝔂𝓬𝓱 𝓳𝓮𝓼𝓽 𝔃𝓪 𝔃𝓵𝔂𝓬𝓱, 𝓪 𝓽𝓪𝓴 𝓷𝓪𝓹𝓻𝓪𝔀𝓭𝓮 𝓽𝓸 𝓵𝓾𝓭𝔃𝓲𝓮, 𝓴𝓽𝓸𝓻𝔃𝔂 𝔃𝓫𝓵𝓪𝓭𝔃𝓲𝓵𝓲, 𝓵𝓮𝓬𝔃 𝓳𝓮𝔃𝓮𝓵𝓲 𝓲𝓬𝓱 𝓲𝓷𝓽𝓮𝓷𝓬𝓳𝓮 𝓼𝓪 𝓼𝔃𝓬𝔃𝓮𝓻𝓮, 𝔀𝓼𝔃𝔂𝓼𝓽𝓴𝓸 𝔃𝓸𝓼𝓽𝓪𝓷𝓲𝓮 𝓲𝓶 𝔀𝔂𝓫𝓪𝓬𝔃𝓸𝓷𝓮 "

Dziewczyna kazała sowie, dostarczyć ten list profesorowi Snape 'owi. Oczywiście jak zwykle się nie podpisała, nie miała pewności czy mężczyzna zorientował się czy to list od niej, ale nie zależało jej na tym, chciała po prostu, aby znał jej przemyślenia. Lucy poszła wziąść prysznic, po czym założyła szlafrok i miała zamiar pójść zrobić sobie kawę. Gdy przechodziła przez salon, coś przykuło jej uwagę, pod drzwiami leżała karteczka, podniosła ją.

"𝓞  𝓸𝓼𝓲𝓮𝓶𝓷𝓪𝓼𝓽𝓮𝓳 𝓷𝓪 𝔀𝓲𝓮𝔃𝔂 𝓪𝓼𝓽𝓻𝓸𝓷𝓸𝓶𝓲𝓬𝔃𝓷𝓮𝓳"

Karteczka nie była podpisana, dziewczyna pomyślała, iż Severus jednak zorientował się, że list jest od niej. Może chciał ja przeprosić, przynajmniej miała taką nadzieję, bardzo jej brakowało tego mężczyzny. Ucieszona zrobiła sobie kawę i usiadła przed kominkiem, odpalając papierosa. Nie nasiedziała się za długo, ponieważ ktoś zaczął pukać do drzwi, otworzyła je i ku jej zdziwieniu stał w nich Severus.

-Nie wytrzymałeś do wieczoru? - uśmiechnęła się do niego zalotnie.

-Dlaczego do wieczou? - zdziwił się.

-Nie ważne. - więc jednak to nie karteczka od Snape'a. - W takim razie czego chcesz?

-Chciałem cię przeprosić. - widać, że przyszło mu to z trudem. - Za to co wydarzyło się ostatnio.

-A jednak. - parsknęła śmiechem. - Przyjmuje przeprosiny, chcesz mi powiedzieć coś jeszcze profesorze?

-Gdy jesteśmy sami przestań mówić do mnie profesorze. - spojrzał się z odrazą w dal. - Dziwnie się wtedy czuję.

-Dobrze profesorze. - powiedział ironicznie.

-Przysięgam, że cię kiedyś zabije. - zrobił zdenerwowaną minę.

-Nie obiecuj. - uśmiechnęła się. - Więc?

-Ja... Chciałbym wyjaśnić w jakim sensie potrzebuje czasu. - zachowywał się jak student na dywaniku dyrektora.

-Więc słucham Severusie. - poganiała go dziewczyna.

-Ja wolał bym do wszystkiego dojść stopniowo. - zawachał się. - Rozumiesz?

-Chyba tak. - dziewczyna zrozumiała, że on naprawdę się boi, samego wejścia w związek. - Sever nie ma pośpiechu. - uśmiechnęła się do niego pobłażliwie. - Tylko chcę wiedzieć na czym stoję.

-Domyślam się. - bawił się skrawkiem szaty, miętosząc go w rękach, chyba ta sytuacja naprawdę musiała go dużo kosztować wysiłku. - Może chciała byś ze mną gdzieś wyjść o 18?

-Sever, czy to randka? - zaciągnęła się powietrzem. - Jasne, że chce. - zarumieniła się i spojrzała mężczyźnie w oczy. - Tylko może 19, bo o 18 mam spotkanie.

𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz