Lucy przebudziła się znów w tej samej komtanicie, w Malfoy Manor. Czuła się słabo, ledwo mogła poruszać kończynami, które były niczym z kamienia. Gdy się powoli rozbudzała, poczuła delikatny ciężar na swoim udzie, spojrzała na swoje nogi i dostrzegła śpiącego na nich Severusa, z jedną ręką zaciśniętą na jej dłoni. Powoli się uniósła, by go nie zbudzić i patrząc na niego troskliwie, pogładziła jego włosy. Unosząc wzrok dostrzegła stojącego na środku pokoju Lucjusza.
-Jak długo nie spał? - zapytała z powagą w głosie, speszona gestem, który widział mężczyzna.
-Około cztery dni Księżniczko. - odpowiedział z równą powagą.
-Czemu nikt mu nie kazał się położyć spać? - oburzyła się.
-Mówiliśmy Severusowi, by odpoczął ale stwierdził, że musi cały czas rejestrować twój stan zdrowia Księżniczko.
-Jak długo tym razem tu leżę?
-Tym razem osiem dni. - jego ton głosu nie był formalny, był przyjazny i ciepły.
-Prywatnie nie musisz mi mówić per Księżniczko, mów mi po imieniu. - uśmiechnęła się.
-Co was łączy? - skierował wzrok na śpiącego mężczyznę.
-A skąd pomysł, że wogule coś nas łączy? - zakłopotała się.
-Nie każdy siedział z tobą dzień i noc, przez cały czas. - posłał jej cyniczny uśmieszek.
-To normalne, jest moją prawą ręką. - powiedziała wyniośle. - Takie jest jego zadanie Lucjuszu.
-Może i tak ale nie każdemu pozwoliła byś spać na swoich kolanach, jak mniemam. - podszedł blisko łóżka.
-To akurat nie powinno nikogo interesować.
-Więc skoro nic was nie łączy. - oparł rękę obok głowy dziewczyny, przybliżając się jeszcze bardziej.
-Lucjusz, tu jest twój przyjaciel.
-Przecież śpi. - uśmiechnął się, próbując pocałować dziewczynę, która pospiesznie się odsunęła.
-Nie dotykaj jej. - wysyczał Snape, wybudzony przez gwałtowny ruch. - Idioto, ona ma jeszcze świeże rany!
-Dobrze, już dobrze, przepraszam. - wycofał się z uniesionymi rękami, w jego głosie było słychać tłumione rozbawienie. - Nie denerwuj się Severusie.
-Wynoś się...już. - mówił nadal zdenerwowany, wstając z wyciągniętą różdżką w stronę platynowłosego.
Lucjusz wyszedł z niezadowoloną miną, już bez żadnego słowa. Snape opuścił różdżkę siadając spowrotem obok łóżka dziewczyny, która patrzyła na niego ciepło uśmiechnięta.
-Dobrze cię widzieć Severusie.
-Ciebie dobrze widzieć z otwartymi oczami. - powiedział swoim standardowym, ironicznym tonem.
-Nie jestem pewna, czy to tylko sen...- speszyła się, nie wiedząc jak dobrać słowa. - Czy rozmawialiśmy o czymś ważnym?
-O tym, że masz jakieś plany nie cierpiące zwłoki. - mówił poważnie.
-Oh...rozumiem...- dziewczyna posmutniała ale odrazu się opamiętała i nałożyła szczęśliwą maskę. - No tak.
-I nie wiem czy to dla ciebie ważne ale rozmawialiśmy również o tym jak bardzo mi na tobie zależy. - jego głos z każdym słowem robił się cieplejszy i troskliwy.
-Severusie...- w oczach dziewczyny zalśniły łzy szczęścia. - To jest dla mnie najważniejsze. - mężczyzna złapał ją za dłoń i pocałował, dziewczyna przesunęła się na przeg łóżka. - Gdzie moja różdżka? Zresztą nie ważne. - zamknęła drzwi magią bez różdżkową i poklepała miejsce obok siebie. - Chodź tu Sever i odpocznij wreszcie.
Mężczyzna usiadła obok Lucy na łóżku, która odrazu złapała jego ramię próbując przyciągnąć, pocałował ją w czoło i w tym samy momencie otworzyły się drzwi, przez co Severus odskoczył od dziewczyny jak oparzony i w sekundzie już stał ze swoją standardową, niewzruszoną miną.
-Księżniczko. - skłonił się wchodzący mężczyzna. - Czarny Pan pyta jak się czujesz?
-Avery, jeżeli jeszcze raz ktoś tu wejdzie i zakłóci mój spokój, zostanie surowo ukarany, rozumiesz. - mówiła z wyższością i gniewem, po czym dodała ciepłym tonem. - A Voldemortowi powiedz, że czuję się dobrze i dziękuję za troskę. - mężczyzna się skłonił i wyszedł zamykając za sobą drzwi, Severus wrócił na swoje miejsce obok dziewczyny.
-To co teraz? - ułożył się obok Lucy, która się odrazu w niego wtuliła. - Będziesz kontynuować swoje plany?
-Wiesz Sever, dobrze mi tu, wszyscy mnie szanują, mam władzę...I naprawdę lubię tych ludzi. - powiedziała szczerze, wspominając czas spędzony ze śmierciożercami, oczywiście nie wszystkich polubiła. - Doceniają mnie tutaj i słuchają się mnie wszyscy, oczywiście oprócz ciebie, ty się nigdy nie słuchasz. - uśmiechnęła się, mężczyznę również rozbawiło to zdanie, po krótkiej ciszy przerwał ją, już dużo poważniej.
-Ale wiesz, że w takim wypadku, stoimy po złej stronie.
-A czy jest jakakolwiek różnica? - odparła pocieszająco. - Wystarczy mi, że jesteś przy mnie. - pogładziła jego twarz czule. - Dopóki jesteśmy po tej stronie, możemy razem zapanować nad światem...
-Potrzebne ci panowanie nad światem?
-Wtedy nikt się nie odważy powiedzieć nam co mamy robić, będziemy mieć spokój, będą nas chronić śmierciożercy, więc napewno nic się nam nie stanie. - mówiła z pasją, wtulona w mężczyznę, wyobrażając sobie ich przyszłość. - Nie będziesz musiał już pracować w tej szkole, chyba że będziesz chciał, to będziesz mógł być jej dyrektorem...Bedziemy liczyli się tylko my - patrzyła mu prosto w oczy. - To jak Sever, zostaniesz moim Księciem Półkrwi?
-Nie jestem co do tego wszystkiego przekonany. - powiedział przygnębionym głosem. - Ale z tobą Księżniczko pójdę nawet na koniec świata.
-Kocham cię Sever. - patrzyła mu prosto w oczy szczęśliwa, że może mieć go blisko siebie.
-Ja ciebie też kocham Lucy. - pocałował ją w głowę, przytulając do swojej klatki.
-Teraz się prześpij mój książę, jesteś zmęczony całym tym siedzeniem przy mnie, teraz ja będę czuwała nad twoim spokojnym snem. - złożyła na jego ustach namiętny i przesiąknięty miłością pocałunek.
Severus ułożył się wygodnie szczelnie przytulając Lucy, oczywiście wszystko robił bardzo subtelnie i delikatnie by jej nie urazić. Dziewczyna położyła głowę na jego klatce, słuchając spokojnego bicia serca mężczyzny. Po pewnym czasie leżenia i napawania się swoją obecnością, czarnowłosy rzeczywiście zasnął, a Lucy wpatrywała się w swojego księcia z pasją.
![](https://img.wattpad.com/cover/260389502-288-k407615.jpg)
CZYTASZ
𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔
FanfictionDziewczyna, która zmienia wszystko. Lucy Destino potrafi podróżować między rzeczywistościami ale również w czasie, pojawia się w Hogwarcie wyłącznie ze względu na jedną osobę. Dziewczyna z pewnością nie pozwoli by stała mu się krzywda ale czy on jes...