Lucy właśnie wracała z biblioteki, niosąc kilka książek, zauważyła, że ktoś stoi przed jej kwaterami i usilnie puka do drzwi. Czarno włosy juz miał odchodzić, gdy odwracając się praktycznie wpadł na dziewczynę.
-Oj nie chciałem. - uśmiechnął się przepraszająco. - Właśnie chciałem cię odwiedzić ale widzę, że byłaś w bibliotece.
-Tak, zapraszam. - chłopak zabrał od niej książki uwalniając jej ręce, aby mogła otworzyć drzwi. - Co cię do mnie sprowadza?
-Dowiedziałem się, że tutaj pomieszkujesz, pomyślałem, że fajnie by było się znów zobaczyć. - mówił przyjaźnie trochę zagubiony.
-Jasne, że fajnie Michael. - odłożyła książki na biurko, a chłopakowi wskazała fotel. - Kawy? Herbaty?
-Jeśli pozwolisz. - wyją z kieszeni zawiniątko i powiększył. - Mam wino na tę okazję.
-Chętnie, zaraz przyniosę kieliszki. - za chwilę już wracała ze szkłem, chłopak zanim usiadła wręczył jej piękną białą różę. - Dziękuję, z jakiej to wszystko okazji?
-Z okazji nowej przyjaźni, mam nadzieję. - stuknęli się kieliszkami. - Może opowiesz mi co ty właściwie tu robisz? Bo do żadnej klasy nie jesteś przypisana.
-Widzę, że zrobiłeś risercz na mój temat. - delikatnie zdziwiła się dziewczyna.
-Tak, chciałem się dowiedzieć z kim miałem do czynienia. - puścił jej oczko. - Wracając do tematu.
-Jak narazie nadrabiam materiał. - uśmiechnęła się popijając z kieliszka. - A od września dołączę do 5 klasy i razem z nimi przygotuję się do SUMów.
-Ile ty właściwie masz lat Lucy? - uniósł brew i prychnął śmiechem. - Bo na 5 klasistke mi nie wyglądasz.
-Trafna uwaga, mam 18 lat.
-To tak jak ja, tylko, że ja od września jestem w 7 klasie. Ja niezdałem, a ty? Wcześniej nie widziałem cię w Hogwarcie. - pytał zaintrygowany dziewczyną.
-Cóż. - zakłopotała się tym pytanie, nie wiedziała co ma odpowiedzieć. - Miałam nauczanie domowe.
-Rozumiem, a dlaczego? - drążył temat, nie dając dziewczynie odetchnąć.
-Byłam chorowitym dzieckiem. - odpowiedziała bez namysłu, chodź wcale nie było to tak głupie. - Skończmy o mnie, powiedz coś o sobie.
-A co byś chciała wiedzieć? - uśmiechnął się zalotnie.
-Podstawowe rzeczy na początek.- odetchnęła, że udało się zmienić temat, nic więcej by nie wymyśliła. - Jakiej krwi jesteś?
-Jestem czystokrwisty, ale nie mam na tym punkcie obsesji, spokojnie jeżeli ty nie jesteś. - zaśmiał się uroczo.
-To dobrze, nie lubię czarodzieji, którzy oceniają ze względu na urodzenie, ja jestem półkrwi. - przyjemnie im się rozmawiało. - A czemu nie zdałeś?
-Zostałem poparzony przez smoka, i przez ponad pół roku leżałem w szpitalu, nie dałem rady wszystkiego nadrobić i zawaliłem. - mówił poważnie chłopak.
-To przykre, czemu nie dali ci więcej czasu, na pewno wiedzieli w jakiej jesteś sytuacji. - oburzyła się dziewczyna.
-Otóż nie wiedzieli, ojciec stwierdził, że to moja wina i muszę za to wziąść odpowiedzialność. - uśmiechnął się smutno. - Ale tak to jest mieć wymagających rodziców. A jacy są twoi?
CZYTASZ
𝑫𝒊𝒎𝒆𝒏𝒔𝒊𝒐𝒏𝒔 𝒂𝒏𝒅 𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔: 𝑯𝒂𝒍𝒇-𝑩𝒍𝒐𝒐𝒅 𝑷𝒓𝒊𝒏𝒄𝒆𝒔𝒔
Fiksi PenggemarDziewczyna, która zmienia wszystko. Lucy Destino potrafi podróżować między rzeczywistościami ale również w czasie, pojawia się w Hogwarcie wyłącznie ze względu na jedną osobę. Dziewczyna z pewnością nie pozwoli by stała mu się krzywda ale czy on jes...