Nagle się obudziłam. Spojrzałam na zegarek. Była 7:53. Zaraz trzeba wstawać...Dosyć niechętnie wstałam z łóżka. Ubrałam się i zeszłam na dół. Przy śniadaniu tata powiedział, że po zajęciach musi koniecznie ze mną porozmawiać. Nie chciał nic więcej na ten temat powiedzieć. Razem z Angie wyszłam z domu:
- Wszystko w porządku ? - zapytała się mnie
- Tak. - skłamałam
Zastanawiałam się co to za sprawa, z którą tata koniecznie musi ze mną porozmawiać. Ostatnio Jade mówiła o jakimś wyjeździe. Niee...Nie możemy wyjechać ! Nie zgadzam się !
W Studio spotkałam Leona.
- Violetta, muszę z tobą porozmawiać - powiedział
- O co chodzi ? - byłam zaniepokojona, najpierw tata, a teraz Leon
- Później o tym porozmawiamy, zaraz zajęcia - odpowiedział
- Nie. O co chodzi ? Coś się stało ? Jeżeli to coś ważnego to powiedz mi o tym teraz.
Leon nie zdążył mi nic powiedzieć, bo nagle pojawił się Beto. Po zajęciach natychmiast do niego podeszłam i ponownie zapytałam się o co chodzi.
- To nic takiego. Nie ma się czym martwić, Violetto. Nie chciałem, żeby to zabrzmiało jakbym miał zaraz wyjechać lub z tobą zerwać
- To o co chodzi ? - zapytałam się
- Znalazłem sobie nowe hobby. Myślę, że tak to można nazwać. Będę jeździł na motocyklu.- odpowiedział
- Hobby ? Jeżdżenie na motocyklu ?
- Wyścigi. Skakanie na motocyklu i takie tam ...Kiedyś się tym interesowałem, ale kiedy trafiłem do Studio porzuciłem tą pasję.- wytłumaczył Leon
- To na pewno bezpieczne ? - zapytałam z zatroskaniem, to bardzo niebezpieczne, może spaść z motocykla lub coś gorszego
- Jest ryzyko. Ale w tym tkwi cała magia...- odpowiedział chyba nie do końca o tym przekonany
- No dobrze. Tylko proszę, uważaj na siebie. Jak coś Ci się stanie będę się czuła winna
- Obiecuję. Jeżeli to będzie czyjaś wina to tylko moja. - powiedział - Może chcesz przyjść zobaczyć jak jeżdżę ?
- Jeszcze się pytasz ?! Oczywiście, Leon. Zobaczę jak sobie radzisz.
Myślę, że ta rozmowa była dla niego trudna. Może spodziewał się, że mu zabronię. Zobaczyłam na jego twarzy ulgę i zadowolenie. Cieszę się, że wrócił do swojej dawnej pasji. Martwią mnie jednak te jego rajdy.
Około godziny 16 byłam już nim na miejscu. Liczne wzniesienia i pagórki zaniepokoiły mnie. Skoro Leon nie robi tego pierwszy raz to może nie jest to takie straszne.
-Pójdę się przebrać. - usłyszałam jego słowa
Nagle zadzwonił do mnie telefon. Tata. Kompletnie zapomniałam, że po zajęciach miałam z nim porozmawiać. Zauważyłam Leona, który szedł w moją stronę, ale zatrzymał go trener i kazał iść na linię startu. Pomachał mi, a ja mu odmachałam.
-Halo ? - odebrałam telefon
- Violetta, gdzie jesteś ??? Mieliśmy porozmawiać. - powiedział tata
- Tato, jestem na torze rajdowym czy czymś tam, sama nie wiem
- Co ??? Violetta, o co chodzi ? - zapytał się
- Nie mogę teraz rozmawiać. - odpowiedziałam
- Violetta, masz wrócić do domu, bo po ciebie przyjadę. - odpowiedział
- Oj, tato, jestem z Leonem - uspokoiłam go, chyba...
- Wracaj do domu, bo nigdy nie spotkasz się już tym chłopakiem - pogroził tata
- Dobrze.
Nie miałam wyboru. Dopiero co pogodził się z faktem, że jestem z Leonem. Straciłam go z oczu. Postanowiłam wrócić do domu, a potem do niego zadzwonić.
Po powrocie do domu okazało się, że tata wyszedł, żeby odebrać z jakiegoś SPA Jade. Aha. Dzwoni, żebym prędko wracała do domu, a sam wychodzi.
Po godzinie, nie mając żadnej wiadomości od niego dostałam SMSa od Leona: "Violetta, co się stało ? Później się odezwę. Jestem w szpitalu, ale to nic poważnego".
Serce mi zabiło. To przeze mnie ? Niee.. ale co się stało ?
CZYTASZ
Podemos pintar, colores al alma
FanfictionOpowiadania oparte na podstawie: serial Violetta Typ: Fan Fiction (sequel od sez.1, odc.35) Narracja: Pierwszoosobowa (oczami Violetty/Leon'a) Główny wątek: Leonetta Autorka: Teddy Nutella Verdas [Opowiadanie z czasów, kiedy uczyłam się pisać. W lin...