Rozdział II: Hobby Leona

1.1K 33 0
                                    

Nagle się obudziłam. Spojrzałam na zegarek. Była 7:53. Zaraz trzeba wstawać...Dosyć niechętnie wstałam z łóżka. Ubrałam się i zeszłam na dół. Przy śniadaniu tata powiedział, że po zajęciach musi koniecznie ze mną porozmawiać. Nie chciał nic więcej na ten temat powiedzieć. Razem z Angie wyszłam z domu:

- Wszystko w porządku ? - zapytała się mnie

- Tak. - skłamałam

Zastanawiałam się co to za sprawa, z którą tata koniecznie musi ze mną porozmawiać. Ostatnio Jade mówiła o jakimś wyjeździe. Niee...Nie możemy wyjechać ! Nie zgadzam się !

W Studio spotkałam Leona.

- Violetta, muszę z tobą porozmawiać - powiedział

- O co chodzi ? - byłam zaniepokojona, najpierw tata, a teraz Leon

- Później o tym porozmawiamy, zaraz zajęcia - odpowiedział

- Nie. O co chodzi ? Coś się stało ? Jeżeli to coś ważnego to powiedz mi o tym teraz.

Leon nie zdążył mi nic powiedzieć, bo nagle pojawił się Beto. Po zajęciach natychmiast do niego podeszłam i ponownie zapytałam się o co chodzi.

- To nic takiego. Nie ma się czym martwić, Violetto. Nie chciałem, żeby to zabrzmiało jakbym miał zaraz wyjechać lub z tobą zerwać

- To o co chodzi ? - zapytałam się

- Znalazłem sobie nowe hobby. Myślę, że tak to można nazwać. Będę jeździł na motocyklu.- odpowiedział 

- Hobby ? Jeżdżenie na motocyklu ? 

- Wyścigi. Skakanie na motocyklu i takie tam ...Kiedyś się tym interesowałem, ale kiedy trafiłem do Studio porzuciłem tą pasję.- wytłumaczył Leon 

- To na pewno bezpieczne ? - zapytałam z zatroskaniem, to bardzo niebezpieczne, może spaść z motocykla lub coś gorszego

- Jest ryzyko. Ale w tym tkwi cała magia...- odpowiedział chyba nie do końca o tym przekonany 

- No dobrze. Tylko proszę, uważaj na siebie. Jak coś Ci się stanie będę się czuła winna 

- Obiecuję. Jeżeli to będzie czyjaś wina to tylko moja. - powiedział - Może chcesz przyjść zobaczyć jak jeżdżę ? 

- Jeszcze się pytasz ?! Oczywiście, Leon. Zobaczę jak sobie radzisz. 

Myślę, że ta rozmowa była dla niego trudna. Może spodziewał się, że mu zabronię. Zobaczyłam na jego twarzy ulgę i zadowolenie. Cieszę się, że wrócił do swojej dawnej pasji. Martwią mnie jednak te jego rajdy.

Około godziny 16 byłam już nim na miejscu. Liczne wzniesienia i pagórki zaniepokoiły mnie. Skoro Leon nie robi tego pierwszy raz to może nie jest to takie straszne.

-Pójdę się przebrać. - usłyszałam jego słowa

Nagle zadzwonił do mnie telefon. Tata. Kompletnie zapomniałam, że po zajęciach miałam z nim porozmawiać. Zauważyłam Leona, który szedł w moją stronę, ale zatrzymał go trener i kazał iść na linię startu. Pomachał mi, a ja mu odmachałam. 

-Halo ? - odebrałam telefon

- Violetta, gdzie jesteś ??? Mieliśmy porozmawiać. - powiedział tata

- Tato, jestem na torze rajdowym czy czymś tam, sama nie wiem

- Co ??? Violetta, o co chodzi ? - zapytał się 

- Nie mogę teraz rozmawiać. - odpowiedziałam

- Violetta, masz wrócić do domu, bo po ciebie przyjadę. - odpowiedział

- Oj, tato, jestem z Leonem - uspokoiłam go, chyba...

- Wracaj do domu, bo nigdy nie spotkasz się już tym chłopakiem - pogroził tata

- Dobrze.

Nie miałam wyboru. Dopiero co pogodził się z faktem, że jestem z Leonem. Straciłam go z oczu. Postanowiłam wrócić do domu, a potem do niego zadzwonić. 

Po powrocie do domu okazało się, że tata wyszedł, żeby odebrać z jakiegoś SPA Jade. Aha. Dzwoni, żebym prędko wracała do domu, a sam wychodzi.

Po godzinie, nie mając żadnej wiadomości od niego dostałam SMSa od Leona: "Violetta, co się stało ? Później się odezwę. Jestem w szpitalu, ale to nic poważnego".

Serce mi zabiło. To przeze mnie ? Niee.. ale co się stało ?

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz