Podniosłam głowę. Sama nie wiem po co. Przecież wiedziałam kto to będzie.
- Nic - odpowiedziałam.
- Na pewno? - Usiadł koło mnie. - Jesteś bardzo smutna. - Chociaż już nie płakałam. Może dlatego, że to już się wydarzyło. W moim śnie...
- Po prostu dzieje się coś dziwnego. Nieważne. To mój problem.
- Jak chcesz. Pamiętaj, że możesz zawsze na mnie liczyć.
- Taa... Dzięki. Mogę się o coś zapytać?
- Tak, pewnie.
- Co ty tu właściwie robisz? Tylko nie mów, że sobie lubisz pospacerować po parku. - Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Pomagam Marco w jego randce. Ty też jesteś chyba w to zamieszana, prawda? - Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zaraz akcja "Randka Marcesci".
- Tak. Powinnam zaraz wracać do domu, bo wszystko zepsuję.
- Nie chcę się wtrącać, ale co ty tu robisz w takim razie? Spacerujesz?
- Nie. Miałam pogadać z Leon'em. - O zerwaniu, dodałam w myślach.
- Już idzie. A właściwie biegnie. - Diego wskazał na niego ręką.
- Aha - szepnęłam.
Leon miał rozmierzwione włosy i wyglądał na zmęczonego.
- Violetta - powiedział z trudem, ciężko oddychając. Diego zaczął się śmiać.
- Eee... Przepraszam - powiedział szybko. - Mam sobie iść? - zapytał, a ja spojrzałam na Leon'a.
- Tak. Idź pomóż Marco i powiedz mu, że ja nie mogę zaprowadzić Francesci. Niech zadzwoni do Camili.
- Okey. To cześć - rzucił i poszedł. Potem idąc odwrócił się i mi pomachał.
- Poczekaj tu. Kupię ci wodę - powiedziałam, patrząc na Leon'a. Nawet nie wiem czemu byłam taka miła. Coś dziwnego się działo. Niby wszystko przypominało sen, a jednak to było co innego... W dodatku Stephie...
Spojrzałam na Leon'a. Miał czerwono-białą koszulę w kratkę. Tą co nagraniu. Niestety. Chociaż sama nie wiem. Kiedy kupiłam butelkę wody, wróciłam na ławkę, gdzie siedział.
- Proszę. - Podałam mu ją, a on jednym łykiem wypił połowę.
- Violetto. Muszę ci coś powiedzieć.
- Że pocałowałeś Larę? - Wbiłam wzrok w chodnik. Nie płacz, powtórzyłam w myślach.
- Ja... Co?
- Pocałowałeś Larę - powtórzyłam.
- Violu... To nie tak.
- A jak? - Sama nie wiem czemu byłam taka spokojna.
- Tak właściwe kto ci kazał przyjść do parku?
- Ty. - Wyjęłam telefon i pokazałam Leon'owi SMSa. Zbladł.
- Ja tego nie napisałem. Przysięgam! - Złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.
- Kochasz Larę? - zapytałam i wyrwałam rękę.
- Nie! Co najwyżej jak siostrę, ale...
- Nie kłam, Leon. Czemu ją pocałowałeś?
- Stephie to musiała zaplanować! Skąd wiesz o pocałunku?
CZYTASZ
Podemos pintar, colores al alma
FanficOpowiadania oparte na podstawie: serial Violetta Typ: Fan Fiction (sequel od sez.1, odc.35) Narracja: Pierwszoosobowa (oczami Violetty/Leon'a) Główny wątek: Leonetta Autorka: Teddy Nutella Verdas [Opowiadanie z czasów, kiedy uczyłam się pisać. W lin...