Rozdział LV: The You-Mix Show

342 13 3
                                    

W przeciągu kilku minut nareszcie zatrzymaliśmy się przy Studio'u. Wysiedliśmy z samochodu i usiedliśmy wszyscy na murku. Musieliśmy jeszcze poczekać na dziewczyny.

- Leon! - krzyknęła na niego Lara.

- Co zrobiłem?

- W piątek masz wyścig.

- Co?! Dopiero teraz mi o tym mówisz?!

- Było trzeba odbierać jak dzwoniłam.

- Okey, okey. Czyli muszę dzisiaj i jutro jeszcze potrenować... - Głośno westchnął. - Violuś, przyjedziesz na mój wyścig, prawda? - zapytał mnie po chwili.

- No nie wiem...

- Violuś...

- Okey, żartowałam przecież!

- O, dziewczyny nareszcie idą! - krzyknął Federico, kiedy zauważył je w oddali.

Mogłam dostrzec na ich twarzach wściekłe miny. Nie dziwię się. Przecież zepsuli nam wyjście.

- Marco! - krzyknęła Francesca, podchodząc do niego.

- Tak, Fran?

- Po nich się tego spodziewałam, ale po tobie?!

- To nie jego wina, Francesca. Złe towarzystwo na każdego źle wpływa - powiedział Leon, przy okazji śmiejąc się. Moja przyjaciółka nie wyglądała na zadowoloną. Chyba bardziej się zdenerwowała. Marco wyglądał na przerażonego. Zaczęłam się śmiać, a dziewczyny surowo na mnie spojrzały. Ta sytuacja mnie trochę śmieszyła...

- Nigdy bym nie pomyślała, że będę się tak cieszyła, że nie ma Maxi'ego - oznajmiła Naty.

- Mówiłaś o mnie? - zapytał. Koło niego stał jeszcze Braco, Napo i Andreas. - Tak właściwie co tak długo? - zwrócił się do Feder'a, a ja przeszyłam Leon'a wzrokiem.

- Dobra! Może i wiedziałem gdzie są! I tak mam przechlapane, że ci powiedziałem gdzie jedziemy i po co! - wybuchnął.

- Leon, spokojnie... - szepnęłam.

- Tak właściwie co tu się dzieje?! - krzyknęła Camila.

Zaczęliśmy na siebie krzyczeć albo się śmiać. Wokół nas wybuchł harmider.

- Co tu się dzieje? - krzyknęła moja ciocia.

- Angie! - Wstałam i ją przytuliłam na jej widok. Dopiero teraz wszyscy ucichli.

- Violu. - Zaśmiała się. - Dobrze, możecie już wejść do Studio'a, właściwie niewiele się zmieniło...

- Co? To po to tu jesteśmy?! Ale super! - krzyknęła Francesca. - Ale po co te tajemnice?

- No, bo... - zaczął mówić Marco, ale nie dokończył.

Wszyscy weszliśmy przez drzwi naszej szkoły. Faktycznie, dużo się nie zmieniło, ale wszystko było takie nowsze. Szłam za rękę z Leon'em, a obok nas Lara, która podziwiała Studio.

- Uczycie się tu?!

- Tak - odpowiedzieliśmy chórkiem.

- Wow.

Odwiedzaliśmy sale lekcyjne, przyglądaliśmy się instrumentom, patrzyliśmy nawet na ściany. Niby znajome, ale jednak inne.

- A co znaczy ta literka "Y"? - zapytała Lara.

- Co? Jaka literka?

- Ta. - Pokazała na ścianę. Faktycznie. Nalepka z różowym kwadratem i literką "Y" pojawiła się w Studio na kilku ścianach.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz