W przeciągu kilku minut nareszcie zatrzymaliśmy się przy Studio'u. Wysiedliśmy z samochodu i usiedliśmy wszyscy na murku. Musieliśmy jeszcze poczekać na dziewczyny.
- Leon! - krzyknęła na niego Lara.
- Co zrobiłem?
- W piątek masz wyścig.
- Co?! Dopiero teraz mi o tym mówisz?!
- Było trzeba odbierać jak dzwoniłam.
- Okey, okey. Czyli muszę dzisiaj i jutro jeszcze potrenować... - Głośno westchnął. - Violuś, przyjedziesz na mój wyścig, prawda? - zapytał mnie po chwili.
- No nie wiem...
- Violuś...
- Okey, żartowałam przecież!
- O, dziewczyny nareszcie idą! - krzyknął Federico, kiedy zauważył je w oddali.
Mogłam dostrzec na ich twarzach wściekłe miny. Nie dziwię się. Przecież zepsuli nam wyjście.
- Marco! - krzyknęła Francesca, podchodząc do niego.
- Tak, Fran?
- Po nich się tego spodziewałam, ale po tobie?!
- To nie jego wina, Francesca. Złe towarzystwo na każdego źle wpływa - powiedział Leon, przy okazji śmiejąc się. Moja przyjaciółka nie wyglądała na zadowoloną. Chyba bardziej się zdenerwowała. Marco wyglądał na przerażonego. Zaczęłam się śmiać, a dziewczyny surowo na mnie spojrzały. Ta sytuacja mnie trochę śmieszyła...
- Nigdy bym nie pomyślała, że będę się tak cieszyła, że nie ma Maxi'ego - oznajmiła Naty.
- Mówiłaś o mnie? - zapytał. Koło niego stał jeszcze Braco, Napo i Andreas. - Tak właściwie co tak długo? - zwrócił się do Feder'a, a ja przeszyłam Leon'a wzrokiem.
- Dobra! Może i wiedziałem gdzie są! I tak mam przechlapane, że ci powiedziałem gdzie jedziemy i po co! - wybuchnął.
- Leon, spokojnie... - szepnęłam.
- Tak właściwie co tu się dzieje?! - krzyknęła Camila.
Zaczęliśmy na siebie krzyczeć albo się śmiać. Wokół nas wybuchł harmider.
- Co tu się dzieje? - krzyknęła moja ciocia.
- Angie! - Wstałam i ją przytuliłam na jej widok. Dopiero teraz wszyscy ucichli.
- Violu. - Zaśmiała się. - Dobrze, możecie już wejść do Studio'a, właściwie niewiele się zmieniło...
- Co? To po to tu jesteśmy?! Ale super! - krzyknęła Francesca. - Ale po co te tajemnice?
- No, bo... - zaczął mówić Marco, ale nie dokończył.
Wszyscy weszliśmy przez drzwi naszej szkoły. Faktycznie, dużo się nie zmieniło, ale wszystko było takie nowsze. Szłam za rękę z Leon'em, a obok nas Lara, która podziwiała Studio.
- Uczycie się tu?!
- Tak - odpowiedzieliśmy chórkiem.
- Wow.
Odwiedzaliśmy sale lekcyjne, przyglądaliśmy się instrumentom, patrzyliśmy nawet na ściany. Niby znajome, ale jednak inne.
- A co znaczy ta literka "Y"? - zapytała Lara.
- Co? Jaka literka?
- Ta. - Pokazała na ścianę. Faktycznie. Nalepka z różowym kwadratem i literką "Y" pojawiła się w Studio na kilku ścianach.
CZYTASZ
Podemos pintar, colores al alma
FanfictionOpowiadania oparte na podstawie: serial Violetta Typ: Fan Fiction (sequel od sez.1, odc.35) Narracja: Pierwszoosobowa (oczami Violetty/Leon'a) Główny wątek: Leonetta Autorka: Teddy Nutella Verdas [Opowiadanie z czasów, kiedy uczyłam się pisać. W lin...