Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po kilku sekundach otworzył mi Leon.
- Violetta ! - krzyknął z radości
- Cześć, Leon. - powiedziałam z udawanym uśmiechem
- Nie musisz wyjeżdżać ? - zapytał się
Brzmiało to tak jakby chciał, żebym wyjechała. Za dużo myślę....
- Chyba nie. Ale nie wiadomo. Mój tata jest niezdecydowany. - powiedziałam
- Wejdziesz do środka ? - zapytał się
Cały czas stałam u progu drzwi.
- Tak. - odpowiedziałam
- Napijesz się czegoś ? Sok ? Woda ? - zapytał się
- Nie, dzięki. Jak się czujesz ? Bardzo boli Cię kostka ? - zapytałam się
- Z każdym dniem coraz mniej. - odpowiedział
- To dobrze. - powiedziałam
Siedzieliśmy w ciszy. Tak naprawdę nie wiedziałam do końca o czym z nim rozmawiać, w głowie siedziała mi dziewczyna, która kilka chwil temu wyszła z domu.
- Violetta ? Wszystko w porządku ? - zapytał się
- Taaak. Czemu pytasz ? - odpowiedziałam
- Bo przed chwilą spytałem się czy chcesz posłuchać mojej piosenki, a ty nie odpowiedziałaś. - powiedział Leon
- Co ? Ach, tak. - powiedziałam - Chcę.
Leon spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął śpiewać piosenkę. Nie może mieć innej dziewczyny. Niee... Śpiewał mi piosenkę "Podemos", patrzył mi w oczy i uśmiechał się. Przecież nie mógłby tak śpiewać, gdyby siedziała na moim miejscu tamta dziewczyna. Kiedy skończył uśmiechnęłam się do niego.
- Podobała Ci się piosenka ? - zapytał
- Tak. Była wspaniała. - odpowiedziałam i go przytuliłam.
Chciał mnie pocałować, ale zobaczył, że dziwnie się na niego patrzę. Jeżeli tak można określić mój niepewny wzrok.
-Violetta, co się dzieje ? Wyjeżdżasz ? Nie kłam, widzę to w Twoich oczach. Zrywasz ze mną ? Bądź ze mną szczera. - powiedział
Co ja mam mu powiedzieć ? Prawdę ?
- Leon...Widziałam jakąś dziewczynę wychodzącą z Twojego domu... - zaczęłam mówić, ale mi przerwał
- ...I myślałaś, że się z nią spotykam ? - dokończył.
Pokiwałam głową. Leon wyglądał jakby nie wiedział co powiedzieć.
- Serio ? Myślałaś, że mógłbym spotykać się z inną dziewczyną ? Po tym jak ja musiałem cierpieć oglądając jak patrzysz na Tomasa, jak z nim śpiewasz, jak go kochałaś. Po tym jak ledwo przyszedłem wczoraj do Twojego domu i postawiłem się twojemu ojcu, bo się o Ciebie martwiłem. Naprawdę Violetto ? Naprawdę ? Jak mogłaś w coś takiego uwierzyć ? - powiedział ze złością
Leon ma rację. Ale to mnie bolało.
- Lepiej już idź. Ta dziewczyna to moja siostrzenica, przyszła pożyczyć laptopa, bo jej się zepsuł. Idź już, Violetto. - powiedział
Wszystko przez moją wyobraźnię. Jak mogłam w to uwierzyć. Nie próbowałam się wytłumaczyć, ani nic, po prostu wyszłam i pobiegłam do domu.
- Violetta, mówiłem, żebyś zadzwoniła. Mogłem Cie odebrać. - powiedział tata
Świetnie. jeszcze tego mi brakowało. Możemy wyjechać. Leon jest na mnie zły. Przyjaciół znajdę innych, a Angie !? Czemu mi nie powiedziała. Rozumiem czemu tacie nie, ale mi ? Moje życie jest bez sensu. Wbiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Wolę żyć z dala od ludzi, jak kiedyś. Jak księżniczka zamknięta w wieży.
CZYTASZ
Podemos pintar, colores al alma
Fiksi PenggemarOpowiadania oparte na podstawie: serial Violetta Typ: Fan Fiction (sequel od sez.1, odc.35) Narracja: Pierwszoosobowa (oczami Violetty/Leon'a) Główny wątek: Leonetta Autorka: Teddy Nutella Verdas [Opowiadanie z czasów, kiedy uczyłam się pisać. W lin...