Co było w tej wiadomości ? Leon milczał.
- Nic się nie stało... - lekko się uśmiechnął
- Na pewno ?
- Taaak... - wyjąkał
- To czemu nagle posmutniałeś ?
- Wydawało Ci się. - odpowiedział
On próbuje coś ukryć... Przed chwilą się pogodziliśmy i już mnie okłamuje.
- Leon ! Proszę, powiedz mi o co chodzi. - spojrzałam mu w oczy
- Rodzinne sprawy... Nieważne...
- Dlaczego ?
- Co "dlaczego" ?
- Dlaczego próbujesz coś przede mną zataić ?
- Po prostu nie chcę Cie martwić moimi problemami.
Podniosłam się z ławki. Ja się zawsze dzieliłam swoimi sprawami z Leon'em.
- Co robisz ? - zapytał
- Idę stąd.
- Czemu ?
- Skoro mi nie ufasz i kryjesz się przede mną to po co mam tu z Tobą siedzieć i udawać, że wszystko okey ?
- To nie tak...
- A jak ?! - teraz krzyknęłam
- Usiądź. - zrobiłam tak jak kazał - Muszę odejść ze Studio'a.
- Co ?! Jak to ? Dlaczego ?!
- Mój ojciec ma poważne problemy finansowe w swojej firmie. Nie stać teraz moją rodzinę na czesne.
- Jak to się stało ? Niedawno... - przerwał mi
- Tak, wiem, niedawno byliśmy bogaci. Ale czasami tak jest w życiu...
- Leon, porozmawiam z tatą i... - znowu mi przerwał
- Nie, poradzimy sobie sami, Violuś.
Czemu Leon nie pozwoli sobie pomóc ?
- Ale Studio bez Ciebie... to nie to samo... - zrobiło mi się smutno, codziennie widziałam go na zajęciach, a teraz ?
- Może uda mi się znaleźć jakąś pracę.
- Możesz mi dawać korepetycje. - uśmiechnęłam się, a on się zaśmiał
- Tobie ?
- Tak.
- Violuś, z czego ?
- Śpiewu...
- Masz głos lepszy ode mnie.
- Grać na fortepianie.
- Viola, nie. Mogę Cię jedynie nauczyć jeździć na motorze, ale to niebezpieczne, więc nie.
- Czemu ? Ja zawsze chciałam się nauczyć jeździć. - skłamałam
- To nieistotne. Nie pozwalam Ci.
- Co ? - zdziwiłam się
- Zrobisz sobie krzywdę. Violuś, to dla Twojego bezpieczeństwa.
- Boisz się, że będę lepsza ?
- To naprawdę nie jest bezpieczne. Boję się o Ciebie. Chcę mieć moją małą Violę całą. - pogładził mnie po policzku
- Już się tak nie podlizuj. I tak Ci pomogę znaleźć pracę czy tego chcesz, czy nie.
- Violuś...
- Chyba nie zaczniesz się teraz kłócić ? Przestań narzekać i odprowadź mnie do domu, późno się robi.
- Tak jest, Wasza Wysokość !
- Nie wydurniaj się i chodź. - zaczęliśmy się śmiać sami z siebie
Pomogę Leon'owi i nie obchodzi mnie jego zdanie.
Kiedy byłam w domu, powiedziałam o wszystkim tacie. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale tata się ostatnio
zmienił... Powiedział, że przemyśli sprawę i może uda się mu pomóc rodzicom Leon'a. Nie wiem o jaką pomoc dokładnie mu chodziło, ale to nieistotne.
Leon przyszedł po mnie, abyśmy razem poszli do Studio'a. Od razu się do niego przytuliłam. Na szczęście taty nie było w pobliżu.
- Czemu jesteś znowu taki smutny ? Będzie dobrze ! - pocieszyłam go
- Nie powiedziałem Ci... Dzisiaj mój ostatni dzień w Studio. Jutro nowy miesiąc i nowe czesne.
- Leon, porozmawiaj jeszcze z Pablo, skoro nie chcesz moich pieniędzy to je pożycz. Proszę. - nalegałam
- Nie, Vioetta. Nie zrobię tego.
Jaki on uparty.
W Studio pożegnał się ze wszystkimi. Było mi smutno. Ale martwiła mnie jeszcze szczęśliwa mina Diego'a.
Na zajęciach z Angie ustalaliśmy jakie piosenki zaśpiewamy podczas program uw telewizji:
- A może by tak wykorzystać "Podemos" - zapytała, gdy dowiedziała się, ze nic nie wymyśliliśmy
- Tak, to świetny pomysł. - powiedział Antonio, który nagle wszedł do sali z Pablo'em
- Co ty na to Violetta i Leon. - zapytała nas
- O, nie... Leon musi odejść ze Studio'a. To ktoś inny zaśpiewa za niego.
Byłoby tak wspaniale zaśpiewać z nim "Podemos".
- Może Diego ? Violetta zgadzasz się ? - zapytał Pablo
CZYTASZ
Podemos pintar, colores al alma
FanfictionOpowiadania oparte na podstawie: serial Violetta Typ: Fan Fiction (sequel od sez.1, odc.35) Narracja: Pierwszoosobowa (oczami Violetty/Leon'a) Główny wątek: Leonetta Autorka: Teddy Nutella Verdas [Opowiadanie z czasów, kiedy uczyłam się pisać. W lin...