Rozdział LXXVIII: Wyjaśnienia Diego'a

273 9 0
                                    

Nie wiem czemu po prostu się nie wyrwałam. Próbowałam go tylko odepchnąć. Zaskoczył mnie. Był moim przyjacielem, chyba. Kiedy przestał mnie całować, skończyli nagrywać. Marotti zaczął klaskać, a Diego się lekko uśmiechnął.

- Dlaczego? - zapytałam cicho i nie czekając na odpowiedź zbiegłam ze sceny. Leon. Nie było już go przy scenie.

- Violu - powiedziała Francesca.

- Fran, gdzie Leon? Ja nie... Dlaczego... On... Ja... - zaczęłam się plątać.

- Violetta! - krzyknęła Camila, pokazując mi w stronę sceny.

Antonio i Pablo coś pokrzykiwali to na Leon'a, to na Marotti'ego.

- Co się dzieje? - zapytałam.

- Powiedziałam im. - Ktoś odpowiedział. Lena, siostra Naty. Wszyscy na nią spojrzeliśmy. - Słyszałam jak Marotti mówił, że macie się pocałować na końcu występu. Powiedziałam Leon to przed chwilą, a Pablo to słyszał i to są skutki...

- Dziękuję - szepnęłam cicho. Może jest szansa... Na scenę wbiegł Federico i Maxi odciągając Leon'a od D

iego'a. Podeszłam szybko do nich. Wszystko przeze mnie...

- Leon...

- Nic nie mów! Czemu mi nie powiedziałaś o nim?! - Wskazał na Marotti'ego - I o tym, ze masz się całować z Diego'iem?! - krzyknął Leon.

- Bo to miało wyglądać inaczej! - zaczęłam tłumaczyć. - Uwierzyłam ci, Diego. Powiedziałeś, ze weźmiesz na siebie odpowiedzialność... - powiedziałam do niego.

- Ale przecież zmieniłaś zdanie...

- On ma rację, czemu wpadłaś w jego ramiona? - zapytał Leon.

- Nie mów tak - powiedziałam cicho. - Potknęłam się, a Diego mnie złapał.

- Potknęłaś się? - powtórzył Leon.

- Tak. Nie wierzysz mi? - zapytałam cicho.

- Ja... - zaczął, ale nagle zamilkł. Jakby nad czymś myślał... Dobra, może to i źle wygląda, ale musi mi uwierzyć... Diego zszedł ze sceny i po chwili wrócił z laptopem w ręku. - Po co ci to? - warknął Leon, ale on odpowiedział tylko smutnym spojrzeniem.

- Nagranie. Jeżeli się Violetta rzeczywiście potknęła to będzie to tutaj pokazane.

Puścił film. Faktycznie było widać, że to był po prostu wypadek, a Diego mnie złapał. Zamknął pokrywę komputera i spojrzał na mnie oraz Leon'a:

- Przepraszam. Wtrącam się w wasze sprawy. Ja myślałem... tutaj, na scenie, że chciałaś tego pocałunku. Byłaś tak blisko... Teraz tego żałuję, bo to ja cię cały czas krzywdziłem swoim zachowaniem, a nie Leon. Może teraz będzie mi trudniej, ale z mojej winy... Nie liczę na to, że mi wybaczycie. Chyba i tak już dużo zepsułem. Dobrze, że... mam Studio i muzykę - powiedział i odszedł.

Stałam razem z Leon'em na scenie i milczeliśmy. Nie wiedziałam czy mam się do niego odezwać, zapytać. On nad czymś myślał... Tylko o czym? Chyba się znowu nie rozstaniemy. Przecież widział nagranie, słyszał Diego'a...

- Violetta! - Ktoś głośno krzyknął. Tata. - Idziemy do domu.

- Już idę... - powiedziałam zrezygnowanym głosem patrząc na Leon'a, nawet nie mrugnął.

Pożegnałam się z przyjaciółmi, pocieszając Fran po Marco'u, mówiąc, że będzie dobrze i wróciłam do domu.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz