Rozdział V: Samolot mamy o 17

750 27 0
                                    

Sen był idealny. Ale rzeczywistość już całkiem inna. Tata był zły. Angie wybiegła z domu. A ja obrażona poszłam do pokoju i zasnęłam. Jak ja mogłam zasnąć ? Byłam zmęczona... Wstałam szybko, ubrałam się i zeszłam na dół.

- Violetto, o 17 mamy samolot spakuj się. - powiedział tata

- Nigdzie nie lecę ! - krzyknęłam

- Idź do pokoju się spakować. - powtórzył

- Nie. - odpowiedziałam stanowczo

Do salonu weszła Jade. Nienawidzę jej. Chcę, żeby wyszła z domu jak w moim śnie.

- Viollu, kochanie, to miasto jest nudne, nie chcesz się przeprowadzić ? - zapytała ze sztuczną troską w głosie

- Nie. Mam tu przyjaciół, Studio, przedstawienie i Leona. - odpowiedziałam

- Zapiszemy Cię do innej szkoły. - odpowiedział tata

- Tato ! A przyjaciele ? Leon ? - krzyknęłam

- Znajdziesz sobie innych przyjaciół. - powiedział - Idź się spakować.

Weszłam zła na górę, do pokoju. To ten czas. Muszę znowu uciec z domu. Nic to nie da. Chyba. Ostatnio dało. Nie wiem co robić. Zeszłam po cichu na dół, weszłam do kuchni, otworzyłam drzwi i zobaczyłam...Tomasa...

- Violetto, proszę nie wyrzucaj mnie. - powiedział

Co on tu robi ? Ja go nie kocham już....chyba. Nie, Leon jest ważny. Taak. Leon. Nie...A może..Co ja robię...i o czym ja myślę, Leon się liczy.

- To nieodpowiednia chwila. Nie powinieneś być w np. Hiszpanii ??? - zapytałam się

- Wyjazd został przełożony/ Wyjeżdżam za 2 tygodnie. - odpowiedział

Świetnie. No i ?

- Po co mi to mówisz ? - spytałam się

- Bo Cię kocham i wiem, że ty nie przestałaś mnie kochać. - powiedział

Przez niego nie wiem co już czuję.Ciągle mnie rani. 

- Proszę, idź. - powiedziałam

- Powiedz, że mnie nie kochasz i pójdę. - powiedział

Co on sobie myśli ? Zamknęłam mu drzwi. 

- Violetto, powiedziałaś, że nie spotykasz się już z tym Tomasem. - powiedział tata

Nie zauważyłam go jak wszedł. 

- Bo nie spotykam. Miał wyjechać, ale zrobi to dopiero za 2 tyg. W ogóle gdzie my tato wyjeżdżamy, no  gdzie ? Może na bezludną wyspę ? - zapytałam z ironią i wyszłam z kuchni

- Do Madrytu. - odpowiedział

- Co ? - spytałam się

- W Hiszpanii. - odpowiedział

- Tomas też jedzie do Hiszpanii, może się z nim spotkam. Tak, wspaniale. Dziękuję tato. - powiedziałam

Tak naprawdę to nie chcę spotkać Tomasa. Może przez to odwoła wyjazd. Mam nadzieję.

- Rammalo !!! Odwołaj proszę dzisiejszy lot do Madrytu, zmiana planów. - usłyszałam głos taty.

Udało się. Zastanawiałam się gdzie jest Angie. Chciałam wyjść, ale tata mi nie pozwolił. Będzie mnie teraz więził. Zamknął mnie w pokoju i zabrał telefon. Pisałam i rysowałam w pamiętniku przez kilka godzin. Potem Olga mnie wypuściła i kazała zjeść obiad. Tata mnie nie słuchał. Potem wróciłam do swojego więzienia. Czytałam pamiętnik mamy. Znalazłam fotografię z Angie. To faktycznie ona.Słyszałam czasami dzwonki do drzwi. Ale nikt nie otwierał. Myślałam o Leonie i Tomasie. Po jakiś 3 godzinach ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Tata otworzył mi drzwi i powiedział, że ktoś do mnie. To był Leon. Miałam do niego po zajęciach przyjść. 

- Co się dzieje Violetta, nie odbierasz moich telefonów, nie przyszłaś do mnie. - powiedział Leon

- Przyszedł do mnie dzisiaj Tomas...-zaczęłam mówić

Czemu ja mu o tym powiedziałam ?

- Co ? - patrzył na mnie pełen złości - I to dlatego ? Zrywasz ze mną ? Nie rozumiem, Violetto.

- Nie. Ale....tata chce wyjechać i ....- nagle się rozpłakałam

Tata stał na schodach. Chyba zrobiło mu się przykro. Leon mnie przytulił. Był smutny. Wszyscy byli smutni, źli i załamani. Nagle weszła Jade. Jeszcze jej tu brakowało.

- German, co się dzieje ? Czemu nie lecimy do Madrytu ? Przemyślałeś i lecimy do Paryża ? Hura ! Tak się cieszę. - powiedziała 

W tym momencie Leon wstał i o kulach podszedł do taty.

- Nie może pan tego zrobić. Czemu pan każe cierpieć Violeccie ?! Ja ją kocham i nie pozwolę na to, aby stąd wyjeżdżała. Violetta ma talent, a Studio bez niej będzie puste. Niech pan przemyśli co robi. Ja na pewno tak tego nie zostawię. - powiedział Leon

Jeju. Jaki on kochany, ale tatę nie obchodzi moje życie i marzenia ! Wyglądał teraz jakby ktoś go pobił i zostawił jego ciało na środku torów przed nadjeżdżającym pociągiem. 

- Ja też się podpisuję pod tym, Germanie. - powiedział ktoś kto stał w drzwiach.

To była Angie.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz