Rozdział XXV: Jedna prawda, jedno kłamstwo

441 23 0
                                    

Dobra. Zgubiłam się. O co tu chodzi ?! Mam tego dosyć. Najgorsze jest to, że nie wiem komu wierzyć. Ludmiła jest wredna i często kłamie. A Diego... No, właśnie. Tak naprawdę nie wiem kim on jest.

- Chyba nie wierzycie w tą bajeczkę, którą Wam wcisnął ?! Ja Was tylko ostrzegam. Szczególnie Ciebie, Leon. Diego ma chrapkę na Violettę. Dlatego z nim zerwałam. On tak naprawdę chciał się dostać do Studio, a ja mu w tym nieświadomie pomogłam. Nie wiem co on kombinuje. Kazałam mu spadać, ale on powiedział, że dałam się nabrać na jego plan, więc czemu ma się nie udać na innych. Powiedział też, że mi nie uwierzycie. I co ? Tak jest ? Dobrze, wiem, że próbowałam rozwalić Wasz związek, ale ja... Ja się zakochałam w tym beznadziejnym idiocie, który to tylko wykorzystał do swoich planów. Tak naprawdę Leon, ja Cię nigdy chyba nie kochałam, wydawało mi się. Po prostu zachowywałam się jak Diego. Przepraszam. Ale dla Waszego dobra, uwierzcie mi i uważajcie na niego. - powiedziała i westchnęła kiedy skończyła mówić

- Ludmiła... Nie wiemy czy... - przerwała Leon'owi

- Wiem co chciałeś powiedzieć. Rozumiem. Nie chcecie się ze mną zadawać. Ale musicie mi uwierzyć !

Znowu nikt nic nie mówił. Mamy dwie wersje historii podane przez dwóch kłamców.

- Już sobie idę, nie martwcie się. Tylko chciałam... Naty, przepraszam Cię i dziękuję.

- Za co mi dziękujesz ? - zapytała nieśmiało Natalia

- Nasza ostatnia rozmowa uświadomiła mi, że jestem wredna i tak dalej... Zrozumiałam jaka byłam dla innych. Dobra, muszę iść. Proszę, przemyślcie to i nie każcie mi potem mówić: A nie mówiłam. - powiedziała Ludmiła i odeszła

Kiedy upewniliśmy się, że jej nie ma rozpoczęliśmy dyskusję:

- Myślę, że mówi prawdę, naprawdę jej ostatnio dokopałam. Jakby była zła inaczej by się zachowywała. - zaczęła Naty

- Też mi się wydaję, że się zmieniła. Sumienie się odezwało. W końcu została sama. Straciła przyjaciółkę i chłopaka. - powiedziała Cami

- Leon, a co ty o tym sądzisz ? Znasz dłużej i jakby hm..bliżej Ludmiłę, była kiedyś Twoją dziewczyną. - zapytał Maxi

- Nie wiem co o tym myśleć. Ludmiła zawsze miała jakiś chytry plan. Martwi mnie jednak Diego. I tak, i tak chce mi zabrać dziewczynę. - odpowiedział

Słowa Leon'a mnie zabolały. Rozmawialiśmy już na ten temat. On naprawdę wierzy, że mogłabym go zostawić dla Diego'a.

- Violu, a ty ? - zapytała Fran

- Nie wiem, już się pogubiłam. Przepraszam, ale muszę iść już do domu. - powiedziałam

- Nie ma sprawy. - powiedziała Cami - My też chyba zaraz pójdziemy do domu.

- Odprowadzę Cię. - powiedział Leon

- Nie... Pójdę sama, Leon.

- Na pewno ?

- Tak, widzimy się w poniedziałek, w Studio.

- Dopiero w poniedziałek, Violuś ? - jęknął

- Tak, mam dużo spraw rodzinnych na głowie. Chciałabym spędzić czas z tatą, Angeliką i Angie. Pa !

Odeszłam jak najszybciej. Nawet go nie przytuliłam na pożegnanie. Jak Leon mógł tak powiedzieć ? Może i Diego chce mnie jemu odebrać, ale ja chyba też mam coś do powiedzenia.

W niedzielę poszłam z tatą, Angie i Angeliką do Wesołego Miasteczka. Bawiliśmy się świetnie. Nawet tata ! Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Najbardziej podoba mi się to, na którym jestem z Angie i Myszką Miki.

Niestety weekend szybko się skończył i w poniedziałek musiałam iść już do Studio. Jak to dobrze, że niedługo wakacje.

Kiedy weszłam rano do Studio, zobaczyłam Diego'a. Stał ze sztucznym uśmieszkiem przy sali Angie. Moi przyjaciele patrzyli czasem na niego i coś potem do siebie mówili.Dopiero potem dostrzegłam wśród nich Leon'a. Nagle podszedł do mnie Diego.

- Przemyślałaś Naszą rozmowę ? - zapytał głośno

Co ? Jaką rozmowę ? Aaa...pewnie mu chodzi o tą w sobotę.

- Nie. Nie miałam czasu myśleć o takich bzdurach. - powiedziałam stanowczo, dając mu do zrozumienia, że mnie nie obchodzi

- Rozumiem. Jak będziesz znała odpowiedź to daj znać. Masz mój numer. - powiedział tak głośno, że chyba wszyscy w Studio usłyszeli i mrugnął do mnie

Co on sobie myśli ? On tak specjalnie robi.

Zadzwonił dzwonek. Nie podchodziłam już do przyjaciół tylko weszłam do sali i usiadłam tam gdzie zwykle. Obok mnie nikt nie usiadł. Nawet Leon. Zamiast niego, miejsce zajął Diego. Miałam ochotę mu przywalić. To on wszystko psuje. Do sali weszła Angie:

- Słuchajcie, mam dla Was świetną nowinę ! - powiedziała na powitanie

- Jaką ? - zapytaliśmy chórem

- Jak wiecie przedstawienie odniosło wielki sukces. Zostaliście zaproszeni do udziału w programie telewizyjnym.

To świetnie ! Będziemy mogli pokazać swój talent w telewizji !

- Macie jakieś pomysły ? Możemy wystąpić z trzema piosenkami.

W sali wszyscy zaczęli rozmawiać. Rękę podniósł Diego.

- Napisałem piosenkę. Duet. Mógłbym go zaśpiewać tylko nie mam z kim. - powiedział

- Jest jakaś chętna, żeby zaśpiewać tą piosenkę z Diego'iem ? - zapytała Angie

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz