Rozdział LXXXIII: Dwie pasje, jeden Leon

262 9 0
                                    

Patrzyłam jak Federico ucieka co sił, jak najdalej od domu. Chyba go nigdy nie zrozumiem... "Luną" chciałam, żeby przestał pytać o to śniadanie, a nie... uciekał... Chodzi o Ludmiłę. Ale na pewno? No, niby się zmieniła... Chociaż Diego powiedział, żeby jej nie ufać, tylko zapomniał wspomnieć, że to przyjaciółka jego siostry, o której nigdy nie mówił i kilka innych szczegółów...

W pewnym momencie spojrzałam na Leon'a. Przyszedł jak zawsze, żeby mnie odprowadzić do Studio'a. Tak myślę, przynajmniej...

- Violetto - zaczął mówić - ja ci wierzę, ale...

- Ale?

- Widzę nagranie jak to mówisz, no... Da się to jakoś wyjaśnić? - zapytał, zakładając ręce.

- Myślę, że to montaż. Fede mi powiedział, że nie mówił o tobie źle, a wręcz przeciwnie - odpowiedziałam, a on przymknął na chwilę oczy i po chwili kiwnął głową.

- Okey - powiedział cicho.

- Wierzysz mi? - zapytałam z nadzieją w głosie.

- A mam wybór? Przecież nie mieliśmy pozwolić, aby przez takie nieporozumienia się kłócić. Powinienem od razu ci powiedzieć o co chodzi.

- To nie twoja wina, tylko You-Mix.

- Wiem, chciałabym już, żeby się skończyło to reality... - westchnął.

- Ja też... - Objął mnie ramieniem i poszliśmy razem do Studio'a.

Kiedy byliśmy na miejscu, podeszłam do Fran i Cami, które się z czegoś cieszyły.

- Czemu się tak cieszycie? - zapytałam.

- Cami... - szepnęła Fran.

- Ja i Broduey... - zaczęła mówić Camila - jesteśmy razem!

- Od kiedy? - zaczęłam się dopytywać.

- Od wczoraj, po prostu byliśmy w parku, rozmawialiśmy i wyznaj mi miłość!

- KONKURS YOU-MIX!!! Uczestnicy do sal! - krzyknął uśmiechnięty Pablo. Uśmiechnięty? Bo Angie wyjechała? To jest podejrzanie, pomyślałam i poszłam za resztą.

W sali był jeszcze Marotii, Luca, Antonio, Jackie i Gregorio.

- Dobrze.. Violetta! - krzyknął prowadzący. Wymieniłam z Leon'em spojrzenia. - Jesteś pierwsza.

Weszłam na scenę, ale przypomniało mi się co sobie wcześniej obiecałam.

- Rezygnuję! - palnęłam, chociaż kamera chyba nie była włączona.

- Rezygnujesz? - zdziwił się Marotti.

Zobaczyłam na twarzy Leon'a... zdziwienie i zaniepokojone.

- Tak, rezygnuję. - Producent się zaśmiał.

- Rezygnujesz z reality?

- Tak, Marotti. - Zeszłam ze sceny. - Robisz mojego życia... - przerwał mi.

- Serial? Przecież to reality. Na tym to polega - powiedział. - A teraz wchodź na scenę i śpiewaj.

- Nie! Zrobiłeś montaż z wywiadów!

- To prawda? - zapytał go Antonio.

- Ja... - zaczął się plątać Marotti. - Zdobyliście sławę. Na tym to polega. Daliśmy ludziom to czego chcą. Inaczej program by nie zdobył tak wielkiej popularności. Przykro mi, że rezygnujesz. Tylko tyle mogę powiedzieć.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz