Rozdział LX: Przesłuchanie

280 13 0
                                    

Kim ona jest? Czemu rzuciła się na Leon'a? Co tu się w ogóle dzieje?

- Tęskniłam za tobą! - Zaczęła go całować. Zaraz... Co?

- Co ty robisz?! - zaczął krzyczeć i odepchnął ją. Wszyscy zaczęli się na nich patrzeć.

- Całuję mojego chłopaka - odpowiedziała zadowolona dziewczyna.

- Nie jesteśmy razem! - Może Leon faktycznie nie kłamie...

- Violetto. - Ktoś położył rękę na moim ramieniu. - Widzę, że jesteś zajęta, ale wołają cię - powiedział cicho Feder.

- Ja...

- Zajmę się tym. Może to jakaś wariatka, idź już lepiej i zapomnij o tym. Nie rozpraszaj się. - Lekko się uśmiechnął.

- Dzięki. - Poszłam w stronę sali. Feder ma rację. Nie mogę teraz o ty myśleć. To duża szansa.

- Violu, dobrze ci pójdzie! - krzyknęły za mną dziewczyny, a ja weszłam do sali.

- Violetta Castillo? - zapytał pan Marotti

- Tak.

- Świetnie. Nie mamy czasu, dlatego zacznij już śpiewać. - Był bardzo "miły", ale zrobiłam to co kazał i kiedy usłyszałam muzykę, zapomniałam o całej sytuacji, która zaszła przed chwilą.


Quién le pone límite al deseo

cuando se quiere triunfar

No importa nada

Lo que quiero es cantar y bailar

La diferencia esta aquí

dentro en mi circuito mental

Soy una estrella destinada a brillar

 (...)





Kiedy skończyłam śpiewać, wszyscy zaczęli mi klaskać. Dostrzegłam w drzwiach Feder'a, Fran, Cami, Maxi'ego, Braco, Napo, Diego'a i Marco. Tylko nigdzie nie było Leon'a...

- Dziękujemy! Wyniki w poniedziałek! - krzyknął Marotti. - Dobrze, kto teraz? - Zeszłam ze sceny i pobiegłam do przyjaciół, którzy mnie uścisnęli. 

- Byłaś świetna!

- Na pewno cię przyjmą! 

- Dzięki - wyszeptałam i spojrzałam na Federico, który wskazał głową w stronę szafek.

- Przepraszam, ale muszę... - zaczęłam mówić i poszłam z nim. - Gdzie Leon?

- Nie wiem. Powiedział, żebym się nie wtrącał i gdzieś poszedł z tą dziewczyną. 

- Aha...

- Violetto, nie przejmuj się... Może to jakaś jego była dziewczyna albo coś, która nie zrozumiała, że zerwali. Gdyby było inaczej, Leon inaczej by się zachował.

- Wiem... 

- Wszystko okey? - Podszedł do nas Diego i spojrzał na mnie. - Jesteś smutna.

- To ja może pójdę pooglądać castingi, zaraz Francesca występuje - rzucił Federico i odszedł.

- Violu? 

- Co? Coś się pytałeś, przepraszam.

- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz na szczęśliwą.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz