Rozdział LVIII: Wyścig

290 12 0
                                    

To śmieszne. Jasne, mogłabym wybrać Leon'a, ale Diego to mój przyjaciel i obiecałam mu, że zaśpiewać z

nim piosenkę. Nawet się zapytał po tym jak Leon wybiegł z mojego domu...

Ciekawe czy Feder i Fran się pogodzili. Z jednej strony nie słychać krzyków, a z drugiej jest cicho. Za cicho. Może Francesca nie poszła do Federico'a?

Kiedy następnego dnia rano zeszłam na dół, na śniadanie, moi przyjaciele milczeli. Może lepiej nie zaczynać tematu?  Dobrze, że Feder z nami nie chodzi do Studio'a. A może i źle? Nieważne. Jakby wygrał casting do reality to mógłby.

- To my już idziemy! - krzyknęłam do taty, wychodząc z Francescą z domu.

Ktoś stał przy furtce.

- Leon? - zapytałam i podeszłam do niego.

- Tak.

- Co tu robisz?

- No... Zwykle odprowadzam cię do Studio'a i... chciałem cię przeprosić.

- To ja sama pójdę do Studio'a - poinformowała Francesca, przechodząc koło mnie.

- Nie, Fran!

- I tak po drodze zaraz spotkam Cami, a wy musicie chyba porozmawiać - powiedziała, uśmiechnęła się i poszła.

- My też powinniśmy już iść, chodź, porozmawiamy po drodze. - Podał mi rękę, a ja ją chwyciłam. Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę Studio'a. Francesca poszła tak szybko, że nie było już jej na chodniku. - Wiem, że źle zrobiłem. Po prostu się zdenerwowałem i chyba byłem zazdrosny. - Spojrzałam na niego surowo. O to się ciągle kłócimy i to nas rozdziela. - Wiem, wiem. Miałem już nie być zazdrosny i w ogóle, ale kiedy zobaczyłem jak się dobrze bawisz z Diego to... Ogarnęła mnie taka furia i to było silniejsze. Szybko wyszedłem, bo miałem ochotę go stłuc. Co do naszej rozmowy... On się na serio w tobie zakochał i przestraszyłem się.

- Czego? - zapytałam łagodnym tonem.

- Pamiętasz jak był Tomas? - Kiwnęłam głową.

- Ale on... Leon, mi jemu zależało tylko jak na koledze, nic więcej i  było mi go szkoda, ale prawdziwie kochałam tylko ciebie!

- Wiem. - Uśmiechnął się. - Chodzi o to, że na początku byłaś pewna, że to w nim jesteś zakochana, a ja byłem twoim przyjacielem. Jak Diego chce być teraz dla ciebie. - Spuścił głowę. - Po prostu boję się, że to się powtórzy. Tylko, że ja jestem teraz Tomas'em... A Diego mną. - Zauważyłam jak jego druga ręka powoli zacisnęła się w pięść. Trochę miał racji, ale nie do końca. Jeżeli już kocham Diego'a to jak przyjaciela, brata. Chyba...

- Nie, Leon. Tylko ciebie tak naprawdę, naprawdę, naprawdę kochałam, kocham i będę kochała, rozumiesz?

- Tak. - Uśmiechnął się do mnie, zatrzymał się i mnie mocno przytulił.

- A i jeszcze jedno.

- Co? - zapytał.

- Masz dzisiaj wygrać ten wyścig i go wygrasz.

- Dobrze, jak sobie życzysz, księżniczko. A teraz chodź, jesteśmy już prawie przy Studio'u, a zaraz zajęcia się zaczynają.

Kiedy byliśmy już w sali, oprócz Antonio'a, Pablo'a i Angie, zauważyliśmy pana Marotti'ego z The You-Mix Show i jakąś wysoką blondynkę.

- Dobrze, skoro już wszyscy są... Poznajcie nową nauczycielkę tańca. Ma na imię Jackie - poinformował nas Pablo.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz