Rozdział IX: Randka

642 27 0
                                    

Przez całe zajęcia nie mogłam się skupić.

- Violetto, coś się stało ? - spytała się Angie

Opowiedziałam jej całą historię. Popatrzyła na mnie i smutno się uśmiechnęła.

- Powinnaś z nim porozmawiać. - powiedziała

- Próbowałam, ale on uciekł. - odpowiedziałam i się rozpłakałam

To niesprawiedliwe. Czemu jak już nim jestem coś się dzieje i się kłócimy. Było tak dobrze.

Pisałam cały dzień w pamiętniku. Jutro próba. Jak ja z nim zaśpiewam ? Pogodzimy się ? Przecież nic złego nie zrobiłam...No, wiem, nie powinnam wierzyć swojej wyobraźni. Poszłam do RestoBand'u. Była tam Fran i Cami. Na scenie grał jakiś zespół. Nie miałam ochoty na rozmowę, więc usiadłam przy stoliku w kącie. Nagle zauważyłam Leona jak wchodzi. Przez ten czas kiedy byłam w Madrycie jego kostka na pewno wyzdrowiała, nie chodzi już o kulach.

- Violetta, możemy porozmawiać ? - to był Leon

- O czym ? - zapytałam się

- O nas. - odpowiedział - Źle zrobiłem, że tak na Ciebie naskoczyłem, miałaś prawo być zazdrosna, chociaż nie rozumiem czemu pomyślałaś, że się z kimś jeszcze spotykam. Nie mógłbym Ci tego zrobić i nie zrobiłbym.

- Wiem, Leon. To moja wina przepraszam. - powiedziałam

Leon już nie jest zły ! Tak się cieszę. Znowu razem.

- Mam pomysł. Nigdy nie byliśmy na II randce...- zaczął mówić Leon

- Z chęcią. - odpowiedziałam

Oboje się uśmiechnęliśmy. Byłam z Leonem na I randce, potem ze sobą po prostu byliśmy.

- To może jutro o 16 ? - zapytał się

- Zgoda. A gdzie ? Może tam gdzie byliśmy na pierwszej randce ? - zapytałam się

- To dobry pomysł, to do jutra. Muszę już iść. - pożegnał się i pocałował mnie w policzek

Szczęśliwa poszłam się dosiąść do Cami i Fran.

- Viollu, skąd ten uśmiech ? - powiedziała Fran

- Pogodziłam się z Leonem i jutro idziemy na II randkę. - powiedziałam

- No, widzisz. Mówiłyśmy, że wszystko się ułoży. - powiedziała Camila

Następnego dnia od razu po przebudzeniu uśmiechnęłam się sama do siebie. Byłam taka szczęśliwa. Musi być idealnie. Będzie. Wystarczy, że będzie Leon.

Rano poszłam do Studio. Na zajęciach ciągle na siebie patrzyliśmy. Podczas próby zaśpiewaliśmy tak, że uczniowie bili nam wielkie brawo. Pablo i Antonio powiedzieli, że jak tak zaśpiewamy na przedstawieniu to sukces mamy w kieszeni. Leon przez cały dzień powiedział mi tylko jedno zdanie, po próbie: "Do zobaczenia". Poszłam do domu się przebrać i przygotować. Tacie powiedziałam tylko, że wychodzę.

Kiedy doszłam na miejsce Leon czekał na ławce. Dał mi kwiaty i pocałował w policzek.

- To co będziemy robić ? - powiedziałam nieśmiało

-  Pasuje Ci piknik ? - zapytał

Pokiwałam głową. Rozłożył koc i jedzenie. Leon jest taki słodki. Przygotował piknik. Tak naprawdę to mój pierwszy w życiu. Opowiadał mi o sobie, potem ja o moich ciągłych przeprowadzkach. Czasami razem śpiewaliśmy. Było cudownie. Ale aż tak bardzo jak do chwili kiedy się do mnie zbliżył i pocałował. Tak jak na pierwszej randce.

Kiedy odprowadził mnie do domu tym razem ja go pocałowałam. Tak bardzo go kocham. I ciągle się cieszę, że się pogodziliśmy.

Niestety kiedy weszłam do domu, tata zepsuł mi humor pewną informacją.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz