🥀~Rozdzial 8~🥀

167 30 18
                                    

🥀~Praca i tajemniczy mężczyzna~🥀

Perspektywa Evie

Kiedy się obudziłam znów poczułam ból, jednak nie tylko serca, ale też na całym ciele. Skuliłam się i próbowałam opanować oddech. Po kilku minutach, atak się skończył, a ja odetchnęłam z ulgą.

Kiedy już mogłam swobodnie się wyprostować, wzięłam z szuflady lęki I od razu je zażyłam. Dzisiaj był mój drugi dzień w pracy I kolejna walka o to, żeby mnie nikt nie rozpoznał...

Przebrałam się szybko w mój strój restauracji, po czym zbiegłam na dół chwytając jabłko.  Nie mogłam się spóźnić, a zostało mi tylko pięć minut.

Ochroną już na mnie czekała, dlatego szybko weszłam do samochody i pojechaliśmy w stronę mojej pracy.

Na szczęście dotarłam na czas. Przywitałam się z Aucie, po czym pomogłam mu w czyszczeniu szklanek.

Aucie jako pierwszy pokazał mi cały lokal i jakie są moje obowiązki. Był naprawdę w porządku i było mi naprawdę głupio go okłamywać. 

Wcześniej uzgodniłam z moim szefem, że pracownicy nie będą znali mojego prawdziwego imienia i nazwiska, żeby było bezpiecznie. Nie byłam  tak bardzo rozpoznawalna jak moim rodzice z czego naprawdę się cieszyłam.

—Dzisiaj może być duży ruch — zaczął mój kolega z pracy.

— Dlaczego tak myślisz? — zapytałam i wzięłam kolejną szklankę.

— Spójrz na telewizor.

No tak zapomniałam wam powiedzieć, że w restauracji był sporych rozmiarów telewizor. Czasami były wyświetlane wiadomości, jednak częściej piosenki.

Kiedy zobaczyłam swoich rodziców, lekko zadrżałam. Nie mogło to wróży nic dobrego dla mnie.

,, Z ostatniej chwili państwo Mortonowie będą chcieli poszerzać swoje wpływy, kto wie co teraz zainwestują?''

— Nie nawiedzę takich ludzi, jak oni —prychnęła Aucie, a ja próbowałam opanować drżenie rąk.

— Ja tak samo — wyszeptałam.

— Wiesz co jest w tym najgorsze? Że my ciężko pracujemy, a oni się zabawiają na różnych przyjęciach za naszą pracę. Nie wspomnę o ich córeczce na pewno ma milion zmyślonych przyjaciół i co chwila wychodzi do klubów.

— Na prawdę, tak myślisz? — zapytałam, bo naprawdę mocno uderzyły mnie jego słowa. Czy wszyscy tak uważają?

— Oczywiście, co z tego, że nie ma nigdzie zdjęć, jednak dziennikarze co chwila za nią chodź i robią jej zdjęcia.

Przeprosiłam go na chwilę, bo już nie mogłam wytrzymać. To naprawdę bolało, jak inni oceniali od razu nie znając człowieka. Może moi rodzice byli bogaci i tym się chwalili, ale ja taką nie byłam i nigdy nie będę.

Kiedy już się w miarę uspokoiłam wróciłam do Aucia. Na szczęście nie zobaczył mojego smutku, bo pewnie zacząłby zadawać nie wygląda pytania, a ja już nie miałam siły na nie odpowiadać.

Kiedy przyszli pierwszy klienci, ruszyłam z podawaniem zamówień. Tak jak mówić chłopak dzisiaj będzie dużo osób. Szczególnie, kiedy moi rodzice będą tedy iść, żeby zobaczyć idealne miejsce na ich nowa firmę.

Kiedy podchodziłam do kolejnego stoli, dostrzegłam mężczyznę, który intensywnie się we mię wpatrywał. Przeszły mnie nie przyjemne dreszcze. Czułam, że skąd go pamiętam, jednak nie mogłam przypomnieć sobie skąd....

W tedy nie miałam pojęcia co ten mężczyzna zrobił z moim życiem i jakie skutki z tego wynikną...

**************
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz