🥀~Rozdział 64~🥀

56 14 0
                                    

🥀~Status~🥀

Perspektywa Evie

Śmierć zawsze wszystkim wydawała się straszna. Czasami są momenty w naszym życiu, że  tracimy swoje lub bliskiego życie.  Ja nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

Kiedy oddałam swoją energię, żeby ratować strażników i demony..., nie postąpiłabym inaczej. Poznałam trochę te istoty i jak kol wiek to zabrzmi, zżyłam się z nimi.

Po kilku minutach, gdy straciłam przytomność, słyszałam wokół siebie wiele głosów oraz czułam emocje, Nika...

Kiedy odzyskałam już swoją siłę,  otworzyłam oczy I spojrzałam na zebranych. Moja połówka oraz Drago mierzyli do siebie mieczami. Musiałam coś zrobić,  ponieważ mogło mogło to naprawdę  źle skończyć.

— Dość! — wrzasnęłam i stanęłam obok nich. — Koniec rozlewu krwi. Macie w tej chwili się pogodzić albo nie ręczę za siebie. Drago porzuć ten cały  mrok. Wierze w ciebie, jeszcze nie wszystko stracone...

—Nigdy, Evie. Nie wybaczę im tego. Życie sobie jak chcecie ale mnie w to nie mieszajcie — odparł po czym rozłożył swoje skrzydła i odleciał.

— Powinniśmy za nim lecieć?— zapytał Arhan, a ja zmarszczyłam brwi, że  pytał mnie o zdanie.

— Zostawmy go. Został  naprawdę skrzywdzony przez was. Tak naprawdę nie jest zły  może  kiedyś  zrozumie — wyszeptałam i spojrzałam na Nika.

— Nie wiem, czy to dobry pomysł,  ale ufam tobie. Dzięki tobie nie będzie wojny — wyszeptał chłopak, po czym przytulił  mnie. Naprawdę  brakowało mi tego. Oparłam głowę  o jego tors i w końcu poczułam spokój.

— Strażnicy  i demony! Potrzebowaliśmy  właśnie  kogoś kto połączy nasze światy. Wy potrzeby jęcie kogoś  kto będzie czuwał nad waszym bezpieczeństwem, a my kogoś  kto będzie łączył nasze światy — zaczął jeden z opiekunów. — Evie Morton, jesteś naprawdę niesamowitą istotą. Mamy dla Ciebie propozycję,  żebyś została łącznikiem między demonami, a strażnikami.

— Ja? Przecież...— zaczęłam powoli. — Nie sądzę,  żebym była dobra i nadawała się  na takie stanowisko.

— Evie na naszego wodzą! — krzyknął  jeden z demonów,  a ja lekko się uśmiechnęłam. Niko spojrzał na mnie z dumą i z jego wsparciem chyba mogłam być łącznikiem.

— No dobrze, postaram się. Nauczę się wszystkich waszych zwyczajów i będę  chronić demonów i strażników — wyszeptałam, po czym rozległy się wiwaty.

— Więc od dzisiaj na mocy nadanej mi przez niebiańską łoże, mianuje Ciebie Evie Morton na łączniczka strażników oraz demonów — zaczął Arhan, a ja byłam naprawdę szczęśliwa. W końcu znalazłam swoje miejsce na świecie.

Czułam, że  moje skrzydła nabierają powoli znów białego koloru. Kiedy było już po wszystkim, Niko do mnie podszedł  i czuło pocałował mnie w usta.

W końcu nastały dobre czasy, gdzie demon i strażnik był równy...

***************
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo bardzo dziękuję ❤

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz