🥀~Rozdzial 15~🥀

135 33 2
                                    

🥀~Przyjęcie~🥀

Perspektywa Evie

Kiedy tylko podjechaliśmy pod budynek, w którym miało odbyć się przyjęcie, reporterzy byli już na miejscu. Westchnęłam cicho i przybrałam lekki uśmiech.

Jeden z ochroniarzy pomógł mi wysiąść, a ja cicho podziękowałam i ruszyłam przez czerwony dywan, co chwila machając lub uśmiechając się do obiektywu.

Kiedy już weszłam do budynki odetchnęłam z ulgą. Dziennikarze nie mieli wstępu do tej części budynku z czego naprawdę się cieszyłam. Odebrałam kieliszek szampana i skierowałam się do sali głównej.

Moi rodzice już zaczęli rozmawiać ze swoimi "przyjaciółmi", a ja ruszyłam do cichego miejsca. Co chwila widziałam tańczące pary, albo śmiechy, ja nigdy ich nie rozumiałam, tutaj udają takich miłych dla siebie, gdy jutro od razu będą myśleć co dalej zrobić.

Odłożyłam kieliszek i ruszyłam do ogrodu. Można było powiedzieć, że jestem takim odludkiem, jednak lubię być w takich miejscach niż udawać sztuczność.
Usiadłam blisko fontanny i wpatrywałam się w niebo. 

— Dlaczego taką dziewczyna jak ty nie bawi się w środku? — drgnęłam i spojrzałam w stronę, w której dobiegał głos.

— Dziewczyna taką jak ja? — zapytałam I do chwili dostrzegłam, że moim mówca był mężczyzna, który mnie uratował.

— Myślałem,  ze wolisz przebywać z ludźmi..., jednak nie ważne. Powiedz jak się czujesz. Wszystko w porządku? — odparł i dostrzegłam, że lekko się uśmiechnął.

Westchnęłam cicho na to pytanie. Szczerze mówiąc czułam się strasznie. Jeszcze ból zaczął powracać częściej niż zwykle.

— W porządku. Dziękuję jeszcze raz — szepnęłam i złapałam się za serce.

— Evie, co się dzieje? — Niko uklęknął obok mnie, a ja próbowałam powstrzymać atak.

Po kilku chwilach wszystko się uspokoiło. Spojrzałam na twarz mężczyzny, który bacznie mi się przyglądał.

— Wszystko dobrze, nie musisz się martwić — powiedziałam, po czym wstałam z ławki. — Powinniśmy udać się na bal, tak swoja droga nie wiedziałam, że interesują cię takie przyjęcia.

Niko na początku był zmieszany, ale ruszył obok mnie co chwila oglądając się za siebie.

— Pozory mylą — odparł i wzruszył ramionami. — Czasami muszę się pojawiać na takich balach, ale szczerze to nie są moje klimaty. Każdy tutaj jest sztuczny.

Przytaknęłam głową, czyli nie byłam Jedyna, która nie chciała tutaj być. Czasami los robi nam przekręty i zsyła dwóch ludzi, którzy kompletnie nie pasują do miejsca, w którym są, jednak czy to tylko minus? A może przeznaczenie...

Chociaż Evie i Niko nie mieli pojęcia co na nich jeszcze czeka i droga i wieży zaczęły powoli układać się w całość. Uczucia w całe mogą nie ułatwiać zadania, w tym położeniu, w którym się znaleźli. Nawet najbliżsi mogą zdradzić i mogli się o tym za niedługo dowiedzieć.

Jednak w każdych bajkach jest szczęśliwe zakończenie i walka dobra że złem..., jednak czy aby tutaj też się tak stanie...?

********
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz