🥀~Rozdział 17~🥀

126 31 0
                                    

🥀~Koniec przyjęcia i nieznajomy~🥀

Perspektywa Evie

Przez chwilę się wąchałam czy dobrze robię tańcząc z Niko, od zawsze byłam ostrzona, jednak teraz tego nie żałuję. Na chwilę zapomniałam o wszystkich zmartwieniach. W jego wzroku było również coś takiego, że czułam się przy nim spokojnie.

Kiedy piosenka dobiegła końca, lekko się uśmiechnęłam.

— Dziękuję za taniec — odparłam i odsunęłam się od mężczyzny.

— Cała przyjemność po mojej stronie, przepraszam Cię na chwilę. Za chwilę wrócę — odparł I poszedł w swoim kierunku.

Zaskoczyło mnie to, ponieważ wydawał się zdenerwowany. Nie miałam pojęcia co go tak wyprowadziło z równowagi. Miałam nadzieję, że nie ja.

Postanowiłam coś zjeść w końcu. Podeszłam do stołu z przystawkami i lekko się skrzywiłam. Tutaj nie za bardzo dało się najeść, kiedy zobaczyłam porcje.

Gdy poczułam dłoń na swoim ramieniu wzdrygnęła się i od razu się odwróciłam. Miałam nadzieję, ze to Niko, jednak to był zupełnie inny mężczyzna. Chociaż naprawdę podobny do niego.

— Nie chciałem Cię przestraszyć — powiedział z udawana skrucha, a ja w odpowiedzi się uśmiechnęłam. 

— Nic nie szkodzi — wyznałam i chciałam dokończyć swój poczęstunek, jednak nie znajomy mi to uniemożliwił.

— Może zatańczymy? — wyznał i złapał mnie za dłoń. Ani trochę mi się to nie podobało.

Położył dłoń tak samo jak Niko na moich plecach, jednak w całe mi się to nie podobało. Coś w jego posturze było odstraszające.  Naprawdę chciałam, żeby ta piosenka już się skończyła i mogłabym iść w bezpieczne miejsce.

Kiedy w końcu te tortury dobiegły końca odeszłam od niego. Czułam, że chciał mnie jeszcze zatrzymać, ale już byłam daleko.

Niko już się nie pojawił na przyjęciu, trochę mnie to martwiło. Nie wiem dlaczego ale czułam dziwny zawód. 

Moi rodzice jak zwykle nie mogli się oderwać od nowych znajomych. Westchnęłam cicho i sama udała się do samochodu. Ochroniarze już czekali. Cieszyłam się, że już przyjęcie dobiegło końca. Jednak nie było tak źle. Chociaż nieznajomy bardzo przypominał tego kto napadł na mnie przed restauracją. Może była to tylko moja wyobraźnia?

Odrzuciłam od siebie nie chciane myśli i skupiłam się na drodze powrotnej.

Kiedy podjechaliśmy pod nasz dom od razu wyszłam z samochodu życząc ochronie dobrej nocy.

Od razu, gdy znalazłam się w swoim pokoju, wzięłam prysznic i przebrałam się w koszule nocną. Udało mi się przeżyć kolejne przyjęcie, z czego byłam naprawdę dumna.

Jednak znów zaczynały mnie niepokoi te ataki. Nie były one tak częste w moim starym mieście, jak tylko tutaj przyjechaliśmy zaczęły się nasilać. Może powinnam jeszcze raz udać się do lekarza? Jednak czy znów nie zostanę wymiana?

Już więcej się nad niczym nie zastanawiałam, ponieważ usnęłam...

**********
Witajcie kochani

Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz