🥀~Rozdział 58~🥀

55 14 0
                                    

🥀~Zła przemiana~🥀

Perspektywa Evie

Oceniając ludzi, dzielimy ich na dobrych i złych, prawda?

Jednak źli ludzie nie biorą się znikąd, może tak naprawdę biorą się z tego, żeby ukryć przed wszystkimi cały ból, krzywdy lub po paru nieradzenie się nad sytuacjami. Stawiają sobie mur, dzięki temu czują się bezpieczniej...

Dużo osób teraz chcę być niezależne i wzbogacenia się, nawet na innych. Najgorsze jest chyba hejt, który zaczyna coraz szybciej się rozprzestrzenianiach....

— Evie? — zapytał ktoś za moimi plecami, a ja powoli odwróciłam się. Zmarszczyłam brwi, gdy zobaczyłam Daniela.

— Co ty tutaj robisz? — zapytałam i czułam jak wściekłość i gniew narasta we mnie. To właśnie jakby nie patrzeć przez niego pokłóciłam się z Niko.

— Zobaczyłem Ciebie i to — wskazałam na mnie, a ja na początku nie wiedziałam o co chodzi, jednak kiedy zobaczyłam ciemna poświatę wyłaniającą się z mojej dłoni, zamarłam. — Martwiłem się.

— Dlaczego? Przecież mnie nie znasz — wyznałam, jednak on wtedy się uśmiechnął się szeroko.

— Mylisz się moja droga — wyznał, po czym zobaczyłam jego prawdziwą naturę. Już nie było Daniela, którego poznałam niedawno ufałam...
Przede mną stał Drago...

— Jak mogłeś! — warknęłam i zacisnęłam dłonie w pięści.

— Spokojnie, Evie. Jednak zobacz, wszystko to co mówiłem okazało się prawdą. Tacy jak ty i ja muszą trzymać się razem. Ten świat i tak jest już zgubiony. Zostań moją królową demonów.

Upadłam na kolana i próbowałam się wyzbyć negatywnych emocji, jednak nic mi nie pomagało. Cały czas miałam słowa Nika, rodziców...

— Nie oszukuj samej siebie. Po co udawać kogoś kim nie jesteś. Nie warto być dobry na tym świecie, zobacz do czego to Cię doprowadziło. Cały czas ktoś Cie popychał i wyzywał.

— Ale...

— Nie walcz już z tym. Ludzie się nie zmieniają, są potworami gorszymi od nas. Gdyby tak nie było, nie wybuchłyby żadne wojny, konflikty.

— Masz rację...— odparłam. Jakby się nad tym zastanowić to miał całkowitą rację.

Nie dopuszczałam do siebie głosu, który chciał coś mi do radzić. Podniosłam się i wyciągnęłam wyciągniętą dłoń Drago.
Nagle poczułam jak się przemieniam. Moje skrzydła już nie były białe z miodowymi odcieniami, stały się czarne i gdzie nie gdzie można było zobaczyć czerwone ślady. Czułam w sobie wszystkie złe emocje.

— W czerni Ci o wiele lepiej niż. Zobaczysz teraz będzie jeszcze lepiej. Nie będziesz czuć tyle bólu. Możesz śmiało zemścić się na tych, którzy sprawili Ci przykrość — powiedział, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.

Najgorsze było w tym, że nadal czułam wszystkie emocje i to mnie niszczyło od środka...

W głębi serca czułam, że to jest złe..., jednak gdy coś się straci dopiero się to docenia...

*****************
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy
Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz