🥀~Rozdział 13~🥀

138 30 3
                                    

🥀~Szykowanie do przyjęcia~🥀

Perspektywa Nika

Westchnąłem, gdy zobaczyłem godzinę na zegarku na dłoni. Została mi tylko godzina na wyszykowanie się na zakichane przyjęcie. Nie lubiłem takich sztucznych przyjęć. Jednak to był też mój obowiązek. Czasami trzeba było się pojawić wśród ludzi.

Obniżyłem swój lot, aż spokojnie mogłem wylądować. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Złożyłem swoje skrzydła I rozejrzałem się wokół. Czułem dziwna negatywną energię.

Złapałem odruchowo za swój miecz I zaświeciłem światło. To był błąd, bo od razu gdy tylko pomieszczenie rozjaśniło rozjaśniło dostrzegłem demona, który grzebał w moich rzeczach.

Na szczęście nie był ani trochę wyszkolony. Dlatego, gdy rzucił się na mnie od razu go powaliłem i jednym ruchem zabiłem.

Napisałem do strażników, żeby zabrali ciało demona, a ja próbowałem zrozumieć czego szukał u mnie.

Dostrzegłem, że jednak z książek była wyrzucona z półki.  Zainteresowało mnie to i po chwili, gdy dostrzegłem stronę na której była otwarta, wszystko było jasne.

Ten demon pochodził od Drago, widać, że jego tak samo interesującą potępieni. Nie podobało mi się to ani trochę.

Kiedy zobaczyłem strażników od razu do niech podszedłem.

— Nic Ci nie jest? — zapytał Carlos. Byłem z nim razem na roku.

— Nie, ale powiedzieć opiekunom, że demony mogą współpracować z Drago.

Strażnicy kiwnęli głowami i wynieśli ciało, nie proszonego gościa. A ja sam ruszyłem do łazienki, żeby pozbyć się krwi z ciała. Jak wrócę z przyjęcia będę znów musiał umyć podłogę. Nie chciałem zatrudniać sprzątaczek, bo od razu zadawały by pytania, a ja lubię cenić sobie prywatność.

Kiedy już się wymyłem i cały ten bród ze mnie spłynął, wyszedłem z kabiny.

Na szczęście już miałem przyszykowany garnitur, więc nie musiałem szukać odpowiedniego. Postanowiłem nałożyć czarny. Chociaż jestem aniołem nie musiałem się tak ubierać. Pod ciemnymi kolorami łatwiej było chować broń.

Ułożyłem jeszcze włosy, po czym byłem już gotowy do podróży. Miałem już wychodzić, gdy moja opaska zaczęła mrugać.

Nasi opiekunowie mieli naprawdę dobre wyczucie czasu. Spojrzałem na zegar i odetchnęłam z ulgą. Zostało mi Dwadzieścia minut. Powinienem zdążyć...

Szybko rozwinąłem swoje skrzydła I ruszyłem w stronę mojego świata.

W tedy nie miałem pojęcia jak się skończy to cale przyjęcie....

Perspektywa Drago

Kiedy straciłem kontakt z moim demonem, warknąłem i chciałem coś jak najszybciej rozwalić. Ten cały Niko zaczynał mnie denerwować. Brakowało mi kilka minut i miałbym już książkę w swoich dłoniach.

Jednak nic straconego, przynajmniej będę mógł się wkręcić na przyjęcie. Czułem, że się spóźni na nie, a w tedy już będzie za późno.

Spojrzałem na miasto I uśmiechnąłem się szeroko. Już za niedługo to wszystko będzie należeć do mnie...

********
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz