🥀~Rozdział 66~🥀

59 14 4
                                    

🥀~Spokojny dzień ~🥀


Perspektywa Evie

W całej historii Nika, zrozumiałam dlaczego los nas połączył. Tak jak ja, on tak samo wzmagał się z demknami przeszłości. Los zdecydował, że w tym samym czasie spotkały się złamane i potępione serca...

Czułam, że wszystkie złe chwile odchodzą w nie pamięć. W końcu mogliśmy zacząć budować naszą przyszłość powoli. Czułam, że Drago już za niedługo sie zmieni i zrozumienie wszystko.

Wtuliłam się w Nika, gdy kolejna przemiana się skończyła. Naprawdę sprawiały, że cała energia ze mnie schodziła.

— Jesteś strażnikiem, po proszę opiekunów, żeby teraz ukończyła tor...

— Dziękuje, jednak pamiętaj, że demony również są dla mnie ważne. Dzięki temu stworzymy nowe reguły i sprawimy, żeby było bezpiecznie. Bez wojny, walk na śmierć i życie — wyszeptałam.

— Będzie tak, jak sobie życzysz, kochanie — wyznał i pogłaskał mnie po plecach. — Chodź zabieram Cię do jednych z najlepszych restauracji.

Uśmiechnęłam się, po czym złapałam go za dłoń i razem wzbiliśmy się w powietrze. Kiedy lecieliśmy dostrzegłam, że strażnicy zaczynają odbudowywać świat, gdzie nie gdzie dostrzegłam demony, które rozmawiały z nimi. Byłam naprawdę dumna z tego. Wystarczyło tak naprawdę rozmowa i spojrzenie z innej perspektywy.

Gdy dotarliśmy na miejsce, Niko otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka. Restauracja była urządzana w stylu włoskim, zaczynało mi się naprawdę tutaj podobać.

Jednak gdy podeszła do nas kelnerka i zaczęła się uśmiechać zalotnie w stronę Nika, myślałam, że się zagotuje. Sytuację poprawiło tylko to, że moja połówka nie reagowała na to.

— Poprosimy to co zawsze, zaufaj mi skarbie. Tutaj jest najlepszy makaron oraz pizza — odparł Niko z odpowiednim naciskiem na "skarbie".

— W to nie wątpie — powiedziałam. Mina kelnerki była bez błędna. Już wiem co czuła moja połówka, gdy opowiadałam o innym chłopaku. Nie dziwie mu sie w cale, że tak zareagował.

— Już dobrze, moja zadrośnico. Pogoniłm ją — uśmiechnął się szeroko, gdy dziewczyna od nas odeszła.

— W cale nie jestem zazdrosna — odparłam i odwróciłam od niego wzrok, żeby nie widział moich rumieńców, jednak po kilku sekundach usłyszałam jego cichy śmiech.

Tak jak Niko powiedział jedzenie było orzepyszne, miałam nadzieję, że będziemy tutaj często zagładać.

Cieszyłam się, że w końcu choć raz mogliśmy spokojnie spędzić czas ze sobą. Bez żadnych szkoleń, walk i kłótni. Miałam nadzieję, że będzie takich dni coraz więcej...

Kiedy wychodziliśmy z restauracji, przez chwile myślałam, że dstrzegłam Dargo. Jednak szybko zrezugnowałam z tej myśli. To na pewno nje mógł być on. Miał zniknąć...

Szkoda, że nie miałam pojęcia, że za kilka godzin, gdy będziemy wracać do domu, spotkamy kogoś, kto nje miał już sprawiać kłopotu...

*****************
Witajcie kochani
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz