🥀~Rozdział 32~🥀

102 29 3
                                    

🥀~Ćwiczenia ~🥀

Perspektywa Evie

Powoli zaczęłam otwierać oczy, jednak szybko tych czynności zaprzestałam. Rażące światło mi to uniemożliwiło. Czułam, że nie jestem sama w pomieszczeniu, nie miałam pojęcia skąd...,ale wiedziałam, że jest obok mnie Niko. Jakbym wyczuła jego obecność...

— Evie, Evie proszę, jeśli mnie słyszysz otwórz oczy — wyszeptał, a ja nie mogłam go zawieść. Powoli spełniłam jego prośbę.

W końcu widziałam normalne barwy, a tak jak wcześniej, że wszystko jest czerwone. Nie chciałam nigdy do tego wracać. Nikomu tego nie życzę.

— Jak dobrze, że w końcu się obudziłaś. Bałem się, że coś jest nie tak — po chwili dostrzegłam, jak Niko pochyla się nade mną.

— Ile byłam nieprzytomna? — zapytała i obawiałam się odpowiedzi.

— Osiem godzin — wyszeptał i usiadł obok mnie, łapiąc za moją dłoń. — Nie wiem, dlaczego twój organizm tak się zachował. Może była źle wymierzona dawka..., przepraszam Evie.

— Spokojnie nie winie Cię za to — odparła i wzruszyłam ramionami. — Już nie wyglądam jak potwór?

— Nie, już nie masz czerwonych oczy, ani czerni,ale jeszcze nie możesz wrócić do siebie. Wezmę Cie do siebie i zobaczymy czy wszystko w porządku. Nie wiadomo co zrobił Ci Drago — wyszeptał, a ja zmarszczyłam brwi. — Opiekunowie powiedzieli, że po przebudzeniu możesz wracać do siebie, ale wole Cię mieć jeszcze na oku, nie jesteś zła?

— Drago? Nie, nie jestem. — zapytałam, bo pierwsze słyszałam o takim imieniu. W księgach, które dostałam od Nika, nie było o nim nic, jak na razie. Z drugiej strony może gdy zostanę jeszcze w tym świecie, czegoś się dowiem...

— Wszystko Ci powiem w odpowiednim momencie — odparł. — Dasz radę wstać?

Kiwnęłam głową, po czym wstałam lekko się chwiejąc. Mężczyzna złapał mnie za ramiona, a ja uśmiechnęłam się delikatnie. Razem wyszliśmy z pomieszczenia, po czym kierowaliśmy się do domu Nika.
Nie mogłam uwierzyć, że nadal byłam w tym pięknym świecie.

— Widząc twoją minę, myślę, że ci się tutaj podoba — powiedział, gdy razem zbliżaliśmy się do jego domu.

Latanie było naprawdę niesamowite. Czujesz tą wolność, nie martwisz się...

— Tak...,jest niesamowicie — przyznałam i złapałam się mocniej jego ramienia, gdy lądowaliśmy.

Niko się uśmiechnął, po czym zaprosił do środka domu. Był to mały domek z ogródkiem. Zawsze chciałam mieć taki domek. Wszytko było urządzone tak przytulnie, że nie chciało się stąd wychodzić.

— Pięknie tutaj — wyszeptałam.

— Dzięki, nie lubię wielki budowli — wzruszył ramionami i zaprosił mnie do salonu.

Kiedy będziesz na siłach dzisiaj, możemy po ćwiczyć lub przepytam Cię z tego co już wiesz.
Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową.

Niko wziął jedną z ksiąg, po czym zadawał mi pytania, z działu który mu pokazałam. Gdy czegoś nie wiedziałam, nie krzyczał na mnie, ani nie upominał, że powinnam to wiedzieć tylko po prostu normalnie tłumaczył i odpowiadał coś nowego...

************
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz