🥀~Rozdział 10~🥀

155 30 2
                                    

🥀~Strach~🥀

Perspektywa Evie

Dzisiaj ja musiałam zamknąć restauracje i cieszyłam się trochę, że szef obdarzył mnie zaufaniem.

Ostatni raz spojrzałam czy wszystko jest na swoim miejscu, kiedy wszystko było w porządku wyszłam z restauracji I zamknęłam lokal.

Dzisiaj naprawdę było wiele osób, jednak daliśmy radę wraz Auciem. Ruszyłam powoli w stronę domu, ale miałam złe przeczucia.

Może to ta paranoja, która nadal nie zniknęła...

Jednak Kiedy odwróciłam się przez ramie dostrzegłam tego samego mężczyznę, który patrzył na mnie w restauracji.

Dawny strach i wydarzenia powrócił z dwójnasób siła. Od razu ruszyłam biegiem, cieszyłam się bardzo, że miałam trampki, a nie szpilki.

Niestety nie byłam tak szybką i po kilku minutach mężczyzna mnie dogonił i pociągnął do zaułka, pchając na ścianę. Próbowałam się szarpać, ale to nic nie dało.

Dlaczego to wszystko musiało mnie się przytrafiać. Nie byłam złą osobą, naprawdę się starałam.

Nie znajomy wyciągnął z kieszeni nóż, a ja coraz bardziej się bałam. Przymknęłam powieki, które już były pełne łez. To był mój koniec, czułam to całą sobą.

Kiedy mężczyzna przyłożył nóż do mojej ręki pisnęłam i ostatni raz próbowałam się wyrwać, jednak to nic nie dało, a tylko dostałam w policzek.

-Zostaw ją!- ryknął ktoś z tyłu i nieprzyjemny ciężar zniknął.

Otworzyłam powoli oczy i dostrzegłem mojego bohatera, który siłował się z moim oprawcą. Zjechałam po ścianie i podkuliła do siebie nogi. Gdyby nie on już dawno bym nie żyła albo co gorsza zgwałcona. Łzy lały mi się po policzkach i nie umiała sobie poradzić z kolejnym atakiem paniki.
Żałowałam naprawdę, że odesłałam wcześniej swoich ochroniarzy. Myślałam, że uda mi się obronić samej w razie niebezpieczeństwa, jednak byłam w błędzie...

Nagle ktoś położył mi dłoń na kolanie, a ja wzdrygnęła się i spojrzałam na mężczyznę, który przyglądał mi się zainteresowany.

- Już jesteś bezpieczna - wyznał i pomógł mi wstać.

- Dziękuję, Panu..- wyjąkałam i potarłam ramiona.

- Jestem, Niko, w porządku. Przechodziłem tedy i kiedy usłyszałem twoje krzyki musiałem zareagować.

Uśmiechnęłam się lekko i starłam ostatnie łzy. Chociaż było ciemno dostrzegłam przymocowany do pasa miecz i trochę mnie to zaniepokoiło.

- Nie bój się mnie, to jest tylko...atrapa, wracam z teatru - wyznał, jakby czytał mi w myślach.

- Rozumiem - wyznałam, chciałam już jak najszybciej wrócić do domu.

- Może odprowadzę Cię, nic Ci nie zrobię, chce tylko, żebyś już spokojnie wróci do domu - powiedziałam, kiedy zobaczył moją minę.

- Dziękuję jeszcze raz, jestem Evie - odparłam kiedy ruszyliśmy w stronę mojego domu.

- Miło mi Cię poznać - wyznał i lekko się uśmiechnął.

Szliśmy później w ciszy, a ja co chwila się rozglądałam na strony.

To był dopiero początek, co się stanie....

***********
Witajcie kochani

Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam sie spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤

"𝐏𝐨𝐭ę𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz