Krystian otworzył oczy i przeciągnął się. Westchnął cicho. Spojrzał w bok i uśmiechnął się na widok swojego partnera. Podniósł się, a następnie pochylił nad nim i delikatnie pocałował jego policzek. Wstał i ziewając ruszył do łazienki.
Westchnął cicho i sięgnął po maszynkę do golenia. Musiał trochę się ogarnąć. Przejechał nią po swojej twarzy uważając, żeby się nie zaciąć.Gdy wreszcie skończył robić się na bóstwo opuścił pomieszczenie i skierował się w stronę drzwi.
Po wyjściu na korytarz zerknął do dzieci. Amelka spała na brzuchu, z maskotką przyciśniętą do swojego boku. Policjant uśmiechnął się i delikatnie poprawił jej kołdrę.
Potem zerknął do Adasia.
Otworzył drzwi i wszedł do pokoju. Chłopiec stał w swoim łóżeczku. Trzymał się barierek i gaworzył do leżącego obok Lucyfera. Gdy dostrzegł swojego ukochanego tatusia od razu się ożywił, a jego buzia szybciutko się rozpromieniła.
- Ta! - Ucieszył się. Lucy w ramach przywitania pacnął ogonem o dywan.
- Cześć, piesku. - Mruknął rozczulony Krystian. - Hej, malutki. - Dodał w kierunku swojego synka, który podskakiwał zniecierpliwiony. - No już, idziemy. - Rzucił i wziął malca na ręce. Położył go na przewijaku i zmienił mu pieluszkę. - Jak by cię tu dzisiaj ubrać, co? - Zapytał stojąc przed szafą wypchaną różnymi dziecięcymi ubrankami.
Po dłuższej chwili wyjął czarne, dresowe spodnie i błękitną koszulkę. Założył ubranko na chłopca i zgarnął go na ręce.
- To co, mój drogi? Śniadanko? - Zagruchał policjant. Chłopiec zachichotał. - Uznam to za tak. - Poinformował rozbawiony.Zszedł z chłopcem na dół. Posadził go na dywanie w salonie. Lucy oczywiście ułożył się tuż obok. Krystian miał zamiar wykorzystać fakt, że tego dnia z Olgierdem nie musieli być na komendzie i trochę pousługiwać swojemu mężczyźnie. Włączył dziecku telewizor, a potem zmienił na kanał z bajkami, żeby malec miał się czym zająć i nic sobie nie zrobił. Pogładził jego miękkie włoski i ruszył do kuchni. Wziął do rąk miskę z kaszką i wrócił do salonu.
- Adaś, Adaś! Chodź do taty! Patrz, co mam! - Wołał malca. Ten w momencie się podniósł i ruszył sprintem w stronę swojego tatusia. - Zjemy śniadanko, tak? Tak, mój maluchu? - Cmokał do małego, który jeszcze szybciej przebierał nóżkami.
W końcu dobiegł do swojego opiekuna, który porwał go do góry sprawiając, że malec wybuchnął śmiechem.
- Ta! - Zaśmiał się chłopiec i wyciągnął głowę, po czym cmoknął szczękę policjanta.
- Co, mały? Smaczny jestem? - Zapytał rozczulony Krystian i nieco potarmosił chłopca. Usiadł z nim na kanapie i podsunął łyżeczkę z jedzeniem. Adrian grzecznie otworzył buzię i zjadł trochę kaszki.
- Jak myślisz, co by tu zrobić twojej siostrzyczce, hm? - Zagaił z uśmiechem. - Tata jedzie do pracy, więc trzeba dobrze go nakarmić. - Dodał. - A ja... przedstawię wam nowego członka rodziny. - Uśmiechnął się nagle. - A do tego musisz mieć pełny brzuszek, skarbeńku. - Zamruczał. Chłopiec przytulił się do jego ręki. - I czego ja się tak bałem? Takie dwa, słodkie z was skarby, a ja tak panikowałem, że nie dam rady się wami zająć i będę złym tatą. A tu proszę. Szczęśliwy maluch. - Zaśmiał się gdy chłopiec polizał go w rękę. - Oj ty, niedobry Adaś. Nie wolno lizać tatusia. - Połaskotał małego.- Teraz pobawisz się z pieskiem, a ja pójdę zrobić reszcie śniadanko. Co ty na to? - Zapytał odkładając chłopca na dywan. Malec zajął się zwierzakiem i bajką, więc Krystian udał się do kuchni. Włożył miskę i łyżkę do zmywarki, a potem cicho westchnął. Brakowało mu weny.
W końcu uznał, że nie wpadnie na nic lepszego niż tosty, jajka na twardo i sałatka. Wlał wody do garnka i położył go na piecu, a następnie włożył do niego parę jajek. Wyjął potrzebne składniki i przygotował parę kanapek, które następnie włożył do tostera. Pokroił warzywa i zrobił dressing, po czym wszystko razem wymieszał i dorzucił pokrojonej mozzarelli. Sałatkę włożył do lodówki.
- Cześć, tatusiu. - Usłyszał za plecami więc odwrócił się i uśmiechnął do córeczki.
- Cześć, mała. - Mruknął. - Głodna?
- Ooo, tosty! - Ucieszyła się. - A będą jeszcze gotowane parówki? - Spytała.
- W sumie mogę zrobić... Tylko nie mów tacie. - Puścił jej oczko. - Znowu będzie mówił, że cię rozpieszczam.
- Ale przecież on robi dokładnie to samo. - Zaprzeczyła nieco zmieszana dziewczynka. Krystian cicho się zaśmiał.
- Wiem, Ami.- A gdzie Adaś? - Zapytała siadając do stołu.
- Już go nakarmiłem, bawi się w salonie. - Odparł Krystian nawet na nią nie patrząc.
- Oh, okay... A, tatusiu? - Zagaiła mała.
- Hm?
- Podwieziesz mnie dzisiaj do szkoły?
- W sobotę? - Zdziwił się Krystian. Odwrócił się w stronę córki.
- Jak to ,,w sobotę"? - Mała zmarszczyła brwi.
- Dzisiaj sobota, Amelka. - Powiedział ledwo tłumiąc śmiech. - Wiesz, ja i twój tata nie widzimy problemu. Jeśli chcesz chodzić do szkoły w soboty-
- NIE NIE NIE!!! - Krzyknęła spanikowana. Krystian nie mógł się powstrzymać i parsknął śmiechem. - Jesteś okropny. - Zbulwersowała się dziewczynka.
- Twój tata też jest okropny, a nikt mnie przed nim nie broni. - Odgryzł się z uśmiechem.
- Ale wy jesteście dorośli i możesz mu przyłożyć. - Odparła na co Krystian znów parsknął śmiechem.
- Bardzo bym chciał. - Rzucił tylko i wyciągnął jajka z wody. Ułożył je na talerzu. Na kolejnym wyłożył tosty, a na końcu wyjął miskę z sałatką z lodówki. Wyciągnął też parówki z wody. Poukładał wszystko na stole i poszedł na górę.Wsunął się do sypialni i podszedł do łóżka. Aru wiercił się nieco na materacu. Krystian zmarszczył brwi. Usiadł na materacu i delikatnie dotknął swojego partnera. Ku jego zaskoczeniu, Aron złapał go, przycisnął do siebie i wrócił do świata snów.
- Aru- Wstań- - Miauknął chłopak.
- Mh... - Mruknął tylko brunet i przewrócił się na drugi bok zabierając ze sobą policjanta.
- Aron! - Młodszy podniósł nieco głos. Usiadł i położył dłonie na policzkach mężczyzny. Ten dopiero wtedy obudził się i otworzył oczy. Usiadł i przetarł twarz dłonią.
- Cześć, Kotku. - Mruknął i cicho westchnął.
- Aru, co się stało? - Zapytał troskliwie chłopak.
- Nic. Nic, Laleczko. - Odetchnął brunet. Oparł się o zagłówek i przygarnął do siebie młodszego.
- Zrobiłem śniadanie. - Zaczął nagle. - Idziesz jeść? - Dopytał jeszcze. - Albo nie. Widzę, że miałeś ciężką noc. Przyniosę ci. - Postanowił i już chciał wstać gdy przeszkodził mu cichy, ciepły śmiech jego mężczyzny.***
Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok ^^
Do przeczytania,
- HareHeart
CZYTASZ
Piekło Dantego (2)
ActionOtóż wattpadowy limit wynosi 200 części na jedno dzieło, więc zostałem zmuszony do przeniesienia części pracy do nowej książki. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was wielkim problemem ^^ Zapraszam do lektury