- Chodź, Kotku. - Westchnął Aru. - Musimy się ubrać. - Wyjaśnił i wstał. Wyciągnął dłoń w jego stronę i pomógł mu podnieść się z kanapy. Chłopak cicho mruknął.
Razem udali się na górę. Podeszli do szafy i otworzyli drzwi.
- Pomóc ci? - Spytał troskliwie brunet. Chłopak zarumienił się i pokiwał lekko głową. Usta jego partnera rozciągnęły się w uśmiechu. Wybrał mu jasną koszulkę i ciemne spodnie. Pomógł mu się ubrać, a potem sam założył na siebie ciemną bluzę i ciemne jeasny.
- Dam jeszcze jeść zwierzakom i możemy iść. - Uśmiechnął się do niego promiennie.Zeszli na dół.
Aron podszedł do misek i wsypał do nich karmy.
Wychodząc zauważyli Vergila, który drzemał na kominku i Lucy'ego, który spał na dywanie tuż obok paleniska. Wymienili rozczulone uśmiechy i po cichu wyszli z domu.Udali się do swoich sąsiadów. Otworzył im Marian.
- Dobrze was widzieć. - Rzucił na przywitanie i objął policjanta. Z biznesmenem wymienił mocne uściski dłoni. - Chodźcie, chodźcie. Zapraszamy. - Zachęcił ich do wejścia do wnętrza. Policjant wszedł do wnętrza i rozejrzał się. Dom był bardzo ładny, budynek był średniej wielkości, miał dwa piętra. Korytarz, w którym obecnie się znajdowali był urządzony w ciepłych, zachęcających kolorach. Zdjęli swoje buty, a potem pozwolili zaprowadzić się do salonu. W pomieszczeniu na kanapie siedział szczupły mężczyzna. Miał średniej długości, krucze włosy, przyprószone odrobiną siwizny. Jego policzki nosiły na sobie ślady zarostu, natomiast ciepłe, brązowe oczy i szeroki uśmiech same zachęcały do bliższego kontaktu.
- Cieszę się, że wreszcie mogę cię poznać. Ten psorek bez przerwy o tobie świergotał. - Uśmiechnął się do swojego partnera i przywitał się z policjantem, a potem i z biznesmenem.
- Siadajcie. Piwa, wódki? - Zapytał. - Zaraz ma przyjść pizza.
- Ja nic nie piję. - Westchnął cicho policjant. - Ten gips odbiera mi chęci do życia. - Rzucił i prychnął rozbawiony.
- Jeszcze dwa tygodnie, Słońce. - Pocieszył go brunet.
- Dokładnie! - Poparł go Jan. - Szybko przeleci, a potem wpadniecie na piwko. - Uśmiechnął się do nich i puścił im oczko.
- Ogarnąłbyś się, pijaczyno. - Mruknął Marian i czule trzepnął go w głowę.
- Jak możesz bić swojego ukochanego mężczyznę? - Zapytał wręcz oburzony. Nauczyciel wzruszył ramionami z tajemniczym uśmiechem rozciągającym jego usta. Mężczyzna udał się gdzieś i wrócił po chwili, dzierżąc ze sobą 3 butelki piwa. Rozdał je im.
- Jesteś pewien, że nic nie chcesz? - Spytał jeszcze Marian.
- Nie, naprawdę dziękuję. - Uśmiechnął się do niego Krystian, siadając na kanapie i opierając się o swojego mężczyznę. - Ktoś będzie musiał zatargać tego wielkoluda do domu. - Zaśmiał się jeszcze. Jan zachichotał. Jego brązowe oczy rozbłysły wesołymi ognikami.
- Chętnie pomogę. Takie ciasteczko aż żal spuszczać z oczu. - Rzucił zmysłowo i puścił oczko brunetowi. Ten zamarł z butelką uniesioną na wysokość swojej twarzy.
- To ciasteczko jest już zajęte. - Odparł czule Krystian i szczelnie przytulił się do swojej drugiej połówki.
- Przepraszam, czy ty uważasz, że on jest przystojniejszy ode mnie?! - Oburzył się nauczyciel, prężąc swoje ciało. Jan parsknął śmiechem.
- Z was obu są ciasteczka. - Skomentował z uśmiechem.
- Oj tak, zdecydowanie. - Poparł go nauczyciel.
- A Krystian to słodka, śliczna Laleczka. - Wtrącił biznesmen, czule oplatając swojego partnera ramieniem. - Zbalansuje naszą męskość. - Dodał jeszcze i dotknął nosem jego policzka. Chłopak spłonął rumieńcem.
- A on to jest przesłodki. - Rzucił Jan.
- Oczywiście, że jest! - Poparł go Aru.
- Będziesz wreszcie cicho? - Oburzył się młodszy i zatkał mu usta ręką. Poczuł jak jego facet przesuwa językiem po jego skórze, przy okazji wyzywająco patrząc mu w oczy. Granatowe tęczówki lśniły od wesołych ogników. Cicho westchnął, załamany zachowaniem swojego dojrzałego, odpowiedzialnego mężczyzny. - Głupek. - Fuknął i mimowolnie się uśmiechnął.
- Słodziak. - Odparł rozczulony brunet. Pogłaskał palcami jego bok.
- Krystian, weź mi powiedz czym mogę się zająć jak mam coś złamane albo skręcone? - Zaczął nagle Jan. - Mam wyjątkowego pecha jeśli chodzi o wypadki na motorze. - Skrzywił się.
- Gdybyś nie jeździł jak wariat, to nic by się nie działo. - Odparł nauczyciel i usiadł obok swojego chłopaka.
- Przecież ty jeździsz dokładnie tak samo jak ja! - Wtrącił oburzony jeździec. - No nieważne, to jakie masz pomysły na zabicie nudy? - Spytał Krystiana. Policjant ciężko westchnął.
- Nie mam. - Odparł szczerze. - Jak człowiek robi w służbach, to jest przyzwyczajony, że ciągle coś się dzieje. Nie wiem, akcje, porwania, pościgi i tak dalej. A teraz nie dość, że cały czas siedzę w domu, to jeszcze moja gosposia nie pozwala mi się ruszać z kanapy. - Fuknął czule w stronę swojego faceta.
- Masz uważać na rękę. - Upomniał go jego mężczyzna.
- I widzisz? Z nim tak cały czas! Nawet pomóc sobie nie pozwala, a ja siedzę, a w zasadzie to leżę całymi dniami i zapuszczam korzenie. - Rzucił.
- Oj, Skarbie, no... - Zagruchał brunet. - Przecież wiesz, że musisz dbać o swoją rączkę. Pouważasz na siebie dwa tygodnie, a potem zdejmą ci ten gips i będziesz mógł wrócić do swoich zajęć, Dziubek. - Zacmokał i słodko się do niego uśmiechnął.
Ich rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę. - Zaoferował Jan i wstał.
- Ale to dziwne mówić ze swoim nauczycielem na ,,ty". - Wymamrotał Krystian. Marian i Aron parsknęli śmiechem.
- Spokojnie, Młody, kiedyś się przełamiesz. - Mężczyzna puścił mu oczko.
- Pizza przyszła! - Zaanonsował Jan i dumnym krokiem wszedł do salonu dzierżąc w dłoniach pudełka.
- Chcecie sztućce czy poradzicie sobie bez? - Spytał Marian. Jego partner położył kartony na stoliku, otworzył pudełko i oblizał się na piękny zapach. Wybrał sobie jeden kawałek i obficie polał go sosem, a potem złapał go w dłoń i wgryzł się w ser i dodatki.
- Głodomór. - Skomentował z czułością Marian.
- Twój głodomór. - Odpowiedział czule Jan.
- Ja i tak nie byłbym w stanie jeść inaczej. - Westchnął Krystian i wziął kawałek dla siebie.
- Jak wszyscy, to i ja. - Mruknął Aru i wziął swoją porcję.Reszta spotkania przebiegła bardzo pomyślnie. Cała czwórka naprawdę się ze sobą dogadała i ku ich zaskoczeniu okazało się, że różnica wieku wcale nie była dla nich przeszkodą - wręcz przeciwnie! Była naprawdę dobrym odnośnikiem przy wymienianiu ich poglądów i wiedzy.
***
To zakończenie jest tak zharatane, ale nie mam czasu na nic lepszego xD Wybaczcie xD
Do przeczytania,
- HareHeart
CZYTASZ
Piekło Dantego (2)
AçãoOtóż wattpadowy limit wynosi 200 części na jedno dzieło, więc zostałem zmuszony do przeniesienia części pracy do nowej książki. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was wielkim problemem ^^ Zapraszam do lektury