Aron wszedł do domu i odetchnął cicho. Do jego nosa dotarł zapach pysznego makaronu, sosu i pieczarek. Uśmiechnął się do siebie. Zdjął marynarkę i przerzucił ją sobie przez ramię. Z lekkim zaskoczeniem usłyszał cichy śpiew. Od razu rozpoznał głos swojego chłopaka. Uśmiechnął się do siebie.
- I wtedy twój tatuś aresztował złego pana! - Rzucił nagle policjant.
- Mu! - Odpowiedział dziecięcy głosik jego synka. Aron prawie parsknął śmiechem. Odłożył marynarkę na komodę w korytarzu i schował niespodziankę za plecami. Wszedł do kuchni.
- Aru! - Rzucił zaskoczony policjant. - Tak szybko wróciłeś? - Spytał z niedowierzaniem. Podszedł do mężczyzny i zanim zdążył się do niego przytulić, Aron wyciągnął zza pleców bukiet dużych, błękitnych i granatowych róż.
- Cześć, kochanie. - Zamruczał i uśmiechnął się szeroko widząc zaskoczenie malujące się na twarzy jego partnera.
- O czym zapomniałem? - Spytał cicho chłopak, w dalszym ciągu wpatrując się w duży bukiet przed nim.
- O niczym, Dziecino. - Zaśmiał się biznesmen.
- To z jakiej to okazji? - Zapytał delikatnie dotykając miękkich płatków.
- Bez okazji. Po prostu cię kocham. - Mężczyzna uśmiechnął się do niego i wręczył mu całe naręcze kwiatów.
- Dziękuję. - Ucieszył się policjant. Przytulił się do swojego partnera i złożył pocałunek na jego ustach. - Bardzo głodny? - Spytał i uśmiechnął się do niego.
- Jak wilk. - Odparł poważnie.
- Zaraz kończę. Idź się przebierz, żebyś nie wybrudził koszuli, a ja wstawię kwiaty do wazonu. - Polecił.
- Tak jest, panie generale. - Rozczulił się brunet i grzecznie udał się na górę. Policjant uśmiechnął się i pokręcił głową. Odwrócił się i poszedł poszukać jakiegoś wazonu. Zauważył piękny, duży, czarny wazon z błękitnymi zdobieniami. Od razu się na niego zdecydował.
Napełnił go wodą, włożył kwiaty i postawił go na środku stołu. Uśmiechnął się do siebie. Odwrócił się w stronę pieca, żeby zerknąć na ich obiad. Zamieszał kluski i sprawdził makaron do spaghetti.
W tym momencie do kuchni wszedł Aru. Na rękach trzymał wyrywającą się ze śmiechem Amelkę.
- Zaraz wam nałożę. - Mruknął rozczulony chłopak.
- A co na obiad? - Spytała mała.
- Chłodnik na słodko z kluskami i spaghetti z pieczarkami i panierowanym kurczakiem.
- Co to chłodnik? - Zapytała Ami.
- To taka zupa na zimno.
- Boże, kocham cię. - Rzucił Aru. - Na zewnątrz jest 35 stopni w cieniu. - Jęknął.
- Mój biedny mężczyzna. - Zachichotał Krystian. Wyjął garnek z lodówki i położył go na piecu. Na talerz wyłożył ugotowane kluski. Wziął talerze z półki i zaczął rozlewać do nich zupę.
Położył talerze przed swoim chłopakiem i córeczką. Dziewczynka nieco niepewnie spróbowała dania. Jej oczy rozszerzyły się.
- Czuję borówki. - Oznajmiła zaskoczona. Krystian zachichotał.
- Krzaczki już się od nich uginały, a ile można jeść ciasta i pić kompoty? - Spytał. - Smakuje? - Dodał jeszcze widząc jak szybko jego chłopak pochłania swoją porcję.
- Jest pyszne. - Odparła za niego córeczka. Aru szybko pokiwał głową.
- Miło mi to słyszeć. - Krystian pogładził biznesmena po plecach. - To teraz ty. - Rzucił do chłopca. Posadził go sobie na kolanach i zaczął karmić. Zjadł łyżkę zupy, a następną dał małemu. Chłopiec też wsuwał słodką, chłodną ciecz i wciąż ciepłe kluski.
- Musimy zaprosić moich rodziców na taki obiad. - Mruknął nagle Aru. Krystian prawie się zakrztusił.
- Ale- - Zaczął nieco panikując.
- Kocie, przecież moja mama uwielbia twoją kuchnię. - Aron posłał mu lekki uśmiech.
- Tak? - Zdziwił się policjant ignorując swojego synka, który domagał się kolejnej łyżki.
- Tak, Kociaku. - Zachichotał brunet.Gdy już skończyli jeść, Krystian pozbierał ich talerze i położył je obok zlewu. Następnie nałożył im po porcji makaronu. Dorzucił do każdej z nich trochę panierowanego, usmażonego kurczaka i posypał wszystko tartym serem.
- Wygląda pysznie. I pachnie jeszcze lepiej. - Zamruczał Aru. Krystian uśmiechnął się i kładąc przed nim talerz podrapał go po głowie. Kolejne porcje rozdał między siebie i swoją córeczkę. Mała od razu zabrała się za jedzenie kurczaka.
- Pierwsza klasa. - Zamruczał biznesmen. Policjant tylko się uśmiechnął.
Szybko uwinęli się z tak smacznym obiadem. Po względnym ogarnięciu kuchni Krystian wziął malca na ręce i zaniósł go do salonu. Położył drzemiącego chłopca w kojcu i przykrył go kocem. Maluch spał mniej więcej trzy godziny, więc mieli wystarczająco dużo czasu by zrobić to, co obydwaj planowali.- Ami, słoneczko. - Zaczął Krystian skupiając na sobie jej uwagę. - Z twoim tatą musimy wyskoczyć z domu na pół godzinki. Będziesz dużą dziewczynką i przypilnujesz wszystkiego pod naszą nieobecność? Przywieziemy kogoś.
- Będę miała nowego braciszka albo siostrzyczkę? - Spytała mała, szeroko otwierając swoje ciemne oczy.
- Nie, kochanie. - Zaśmiał się Krystian. - Ten ktoś będzie starszy. - Powiedział tajemniczo.
- Będę grzeczna. - Obiecała mała. Krystian spojrzał na czarnego psa.
- Przypilnuj ich. - Polecił mu, a następnie wraz z partnerem ubrali się i wyszli z domu.---
Krystian podjechał pod znajomą kamienicę i westchnął po raz kolejny. Poczuł dłoń, która delikatnie zacisnęła się na jego udzie.
- Będzie dobrze. - Zapewnił go Aru. Rozczulony policjant przytulił się do niego.
- Dziękuję, że idziesz tam ze mną. - Szepnął.
- Jesteś moim chłopakiem. Oczywiście, że idę tam z tobą. - Mruknął rozczulony biznesmen. Cmoknął skroń policjanta.
Wysiedli z samochodu i udali się do odpowiedniego budynku. Krystian otworzył drzwi i zaczął wspinać się po schodach. Aron skrzywił się na panujący tam zapach.Im bardziej się wspinał, tym było gorzej. Szczury biegające po stopniach, poobrywane tapety, urwane barierki. Jak ktoś mógł żyć w takich warunkach-? Nagle z mieszkania, koło którego przechodzili dobiegł głośny huk, a potem wrzask.
- Ty kurwo! Wracaj tu! - Krzyczał ewidentnie pijany mężczyzna.
- Spierdalaj! - Odwarknęła równie nietrzeźwa kobieta. Biznesmen zauważył jak policjant zaciska wargi. ,,Pewnie przypomina mu to dzieciństwo...", pomyślał ze współczuciem. Delikatnie zacisnął palce na dłoni chłopaka. Spojrzał mu w oczy.
- Kocham cię. - Szepnął. Policjant zacisnął rękę na jego skórze. Brunet posłał mu pokrzepiający uśmiech i zaprowadził na kolejne schody.---
Gdy wreszcie dotarli do mieszkania Krystian cicho odetchnął. Podszedł do drzwi i zapukał w nie.
Te po chwili otworzyły się ukazując przybitego mężczyznę. Gdy ten dostrzegł kto stoi za drzwiami momentalnie się rozpogodził.
- Krystian! Co ty tu robisz? - Spytał Bartek.
- Możemy wejść? - Zapytał policjant.
- Jasne, zapraszam. - Starszy odsunął się w przejściu. Aron wszedł do mieszkania i podszedł do niego.
- Miło pana poznać. - Zaczął wyciągając w jego stronę swoją dłoń.***
:>
Do przeczytania,
- HareHeart
CZYTASZ
Piekło Dantego (2)
AzioneOtóż wattpadowy limit wynosi 200 części na jedno dzieło, więc zostałem zmuszony do przeniesienia części pracy do nowej książki. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was wielkim problemem ^^ Zapraszam do lektury