Chłopak spojrzał na niego spod byka. Straszy westchnął ciężko.
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego jesteś na mnie zły? - Poprosił spokojnie. Na to pytanie policjant zamilkł i chwilę myślał nad odpowiedzią. W końcu odwrócił od niego wzrok i ciężko westchnął.
- Nie wiem. - Przyznał po chwili cicho. - Coś jest nie tak. - Dodał jeszcze zaskakując swojego partnera.
- Co jest nie tak? - Spytał poważnie i usiadł na łóżku.
- Nie wiem. - Mruknął młodszy i odwrócił się w jego stronę.
- Źle się czujesz? - Zapytał zmartwiony i odruchowo położył dłoń na jego czole. Ten usiadł i już otwierał usta, żeby odpowiedzieć, gdy nagle ponownie je zamknął i wlepił wzrok przed siebie. - Krystian, co jest? - Aron położył dłoń na jego nodze i zaczął delikatnie ją gładzić. - Kotku- - Chłopak nie dając mu dokończyć wyskoczył z łóżka i w chwilę znalazł się w łazience. Starszy od razu ruszył za nim.Wchodząc do pomieszczenia zauważył policjanta klęczącego przy toalecie. Westchnął cicho i podszedł do niego. Usiadł obok i w pocieszającym geście zaczął gładzić dłonią jego plecy.
- Może to chińskie ci zaszkodziło? - Podsunął gdy oddech jego chłopaka robił się coraz bardziej urywany.
- Nie wiem. - Miauknął w odpowiedzi. - Lekarz mówił, że może mi być niedobrze po tych lekach, co mi przepisał. - Sapnął w przerwie między falami nudności.
- Może powinniśmy umówić cię na jakąś wizytę, co? - Zaproponował. Chłopak pokręcił głową. - Na pewno? - W odpowiedzi młodszy pokiwał głową i wydał z siebie cichy jęk, bo mdłości właśnie powróciły. - Okay... A nie chcesz może herbaty? Zrobię ci miętę na zimno, może ci pomoże. - Mruknął. Chłopak nie odpowiedział, więc starszy zostawił go w łazience i opuścił ich pokój. Wchodząc do salonu wpadł na Bartka.
- Cześć. - Mruknął cicho policjant. - Co u Krystiana? - Dopytał.
- Miło, że dopiero teraz cię to interesuje. - Warknął Aron i wyminął go bez słowa.
- Aron, na miłość boską, czy wy mi kiedykolwiek przestaniecie to wypominać?! - Zapytał zirytowany i ruszył za nim. - Już naprawdę wystarczą mi własne wyrzuty sumienia. - Dodał.
- Powiedz mi, jak mam go puścić do pracy z wami, jeśli wiem, że wy macie go gdzieś?! On ma tak wielkie szczęście, że jeszcze żyje, a wy zamiast o niego dbać, żeby to szczęście cały czas mu sprzyjało, rzucacie mu kłody pod nogi! - Warknął wchodząc do kuchni i zapalając światło. - Nie mam zamiaru odwiedzać go przez was na cmentarzu! - Dodał i zamaszyście otworzył szafkę z kubkami. Wyjął jeden i z rozmachem postawił go na blacie, a potem zaczął przeczesywać szafki w poszukiwaniu mięty. Bartek bez słowa wziął czajnik i nastawił wody. - Gdyby Krystian chciał się ciebie stąd pozbyć, z wielką przyjemnością wyrzuciłbym cię za szmaty na bruk. - Dodał jeszcze cicho. Zauważył, że Bartek już nabiera powietrza, żeby mu coś powiedzieć i doskoczył do niego. - NIE CHCĘ SŁYSZEĆ O TWOIM SZEFIE, ZROZUMIANO?! - Ryknął tak nagle, że policjant odskoczył ze strachu. - Masz własny mózg, to go użyj! - Dodał. Bartek zacisnął pięści, ale już się nie odezwał.Gdy tylko woda się zagotowała on złapał zalaną herbatę i wrócił do swojego chłopaka. Położył kubek na szafce nocnej i udał się do łazienki.
Policjant drzemał obok toalety z głową wygodnie ułożoną na przedramieniu. Starszy westchnął i delikatnie wziął go na ręce, a potem zaniósł go łóżka. Położył go i przykrył go kołdrą. Posprzątał jeszcze szybko łazienkę i w ostatnim przebłysku geniuszu wziął niewielką miskę, nalał do niej wody i postawił ją po stronie policjanta. Tak na wszelki wypadek. Nastawił budzik na swoim telefonie i delikatnie przytulił śpiącego już policjanta. Szepnął mu jeszcze parę pełnych miłości słów do ucha, a potem zamknął oczy i dość szybko zasnął.---
Aru poczuł, że coś obok niego strasznie się wierci.
- Tatusiu... Tatusiuuuu, porysujemy? - Usłyszał i zmarszczył brwi. Mocniej przytulił do siebie policjanta i westchnął. - Tatusiuuu...
- Ami, wracaj spać, Kotku. - Wymruczał sennie nawet nie otwierając oczu. - Jeszcze wcześnie...
- Tato, jest dziewiąta. - Zamarudziło dziecko. Na te słowa Aron zerwał się do siadu i porwał telefon. Jego pociecha miała rację, była godzina 9:03. Biznesmen zaklął, a potem zerwał się z łóżka.
- Słuchaj. Ja muszę lecieć do pracy, a ty i Adaś macie pod żadnym pozorem nie budzić taty, bo źle się czuje i powinien spać. Zadzwonię do babci, żeby do was przyjechała.
- Ale Bartek jest na dole. - Mruknęła dziewczynka. - Dlaczego on nie może się nami zająć? - Spytała. Aron zastanowił się chwilę w międzyczasie szybko się ubierając.
- Ugh, okay, niech on z wami zostanie. - Poddał się w końcu. Napisał jeszcze szybką karteczkę policjantowi i położył ją koło kubka z nietkniętą miętą. Cmoknął jego policzek, wziął swoje rzeczy i wraz z małą wyszli z pokoju.Aru wparował do salonu. Bartek karmił właśnie Adasia owocami. Spojrzał na niego, a potem odwrócił wzrok.
- Słuchaj, wiesz, co o tobie myślę. - Zaczął rozmowę. - Ale muszę lecieć do pracy, a Krystian śpi, bo wczoraj pół nocy spędził przy toalecie-
- Grypa żołądkowa? - Spytał Bartek.
- Nie wiem! - Rzucił zniecierpliwiony. - Może po lekach, może po jedzeniu wczoraj. W każdym razie, poszedł późno spać, źle się czuje i macie go nie budzić. A ty zajmij się dziećmi. Mówiłeś, że macie dużo wolnego. Może jak one przeżyją pod twoją opieką to pomyślę czy mogę znowu powierzyć ci Krystiana. - Rzucił i już miał wychodzić.
- Czekaj! Nie chcesz gofra? - Spytał i wyciągnął w jego stronę talerz. Aron złapał go i rzucając szybkie podziękowanie udał się do drzwi.
Wsiadł do samochodu i wyjechał na ulicę.<><><>
Policjant poczuł jak powoli wraca do rzeczywistości. Strasznie chciało mu się pić. Jęknął cicho i otworzył oczy. Pierwsze, co zobaczył to fakt, że jest sam. Przeturlał się na stronę biznesmena i mruknął na przyjemny chłód pościeli. Wtulił nos w jego poduszkę i zadowolony zaciągnął się zapachem swojego chłopaka. Nagle zauważył kubek na swojej szafce i usiadł na łóżku. Zakręciło mu się w głowie, więc ułożył się w pozycji półsiedzącej i sięgnął po karteczkę. Zawierała ona krótką notkę o tym, co znajduje się w kubku oraz dopisek, że biznesmen jest już w pracy i że bardzo go kocha. Chłopak uśmiechnął się lekko na widok ostatniej informacji.
***
Hellu, oto kolejny rozdzialik ^^
Do przeczytania,
- HareHeart

CZYTASZ
Piekło Dantego (2)
ActionOtóż wattpadowy limit wynosi 200 części na jedno dzieło, więc zostałem zmuszony do przeniesienia części pracy do nowej książki. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was wielkim problemem ^^ Zapraszam do lektury