Bartek nalał mleka do butelki, dodał trochę miodu i soku z cytryny i włożył to do mikrofali, żeby mały nie pił zimnego mleka.
Potem wyjął butelkę, pomieszał jej zawartość i poszedł zanieść ją policjantowi.Zastał go na podłodze w salonie, wygodnie opartego o kanapę. Obok niego Amelka rysowała coś na tablecie, a Adaś nieporadnie usiłował naprawić domek, który wcześniej budował z siostrą. Bartek podał butelkę policjantowi, a ten zawołał do siebie chłopca i dał mu picie.
- Ami, co tam rysujesz? - Zagaił starszy w czasie gdy Krystian zajmował się maluchem.
- Górę. - Odparła w skupieniu.
- A mogę zobaczyć? - Zaśmiał się.
- Nie, jeszcze nie gotowe. - Mruknęła i oparła się o swojego tatę. Przez chwilę zapanowała cisza. Bartek zawiesił swój wzrok na Adasiu, który wytrwale układał kolejne klocki od czasu do czasu popijając ciepłe mleko z butelki.
- Co tam słychać na komendzie? - Zagaił nagle Krystian zaskakując Bartka swoim pytaniem. Ten chwilę myślał nad odpowiedzią.
- Góra jest pod wrażeniem twojej akcji. I absolutnie wściekła się na Szwarca. Na Zarębskiego w sumie też, ale go wybroniliśmy. Przyznaliśmy, że ostatnie porażki to wina Roberta. - Krystian uśmiechnął się lekko na te słowa. - No co, mieliśmy kłamać? A właśnie! Jak wyszedłeś wtedy z pokoju, to jeden z gości co przyszli opierdolił Szwarca od góry do dołu, a potem przyłożył mu raportem w łeb i skwitował ,,Zaskakująco relaksujące.". - Rzucił. Krystian parsknął śmiechem. Bartek nie mógł się powstrzymać i uśmiechnął się szeroko słysząc ten miły dla ucha dźwięk.
- Cieszę się, że dostał za swoje. - Uznał zadowolony brunet.
- Podobno chcieli go wywalić. - Dodał Bartek.
- Jakoś mnie to nie dziwi. - Odparł Krystian. Starszy przez chwilę uparcie nad czymś myślał.
- ...wrócisz na komendę? - Spytał w końcu gdy zdobył się, żeby wydać z siebie dźwięk. Chłopak zamilkł. Przez chwilę patrzył gdzieś przed siebie zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie wiem. - Wyznał w końcu. - Bardzo chciałbym wrócić, uwielbiam tą robotę... ale... jak myślę, że miałbym widzieć was wszystkich w jednym miejscu to- - Policjant zawył nagle z bólu. - Kurwa, Adam! - Wyjęczał zaciskając dłonie na swojej nodze. Odgonił od siebie chłopca.
- Co się stało? - Spytał zmieszany Bartek.
- Przyłożył mi klockiem w nogę. - Syknął przez zęby. - Ale nie ma co, cela to ma po mnie. - Dodał z krzywym uśmiechem. Bartek zaśmiał się cicho.
- Bardzo boli? - Spytał i posadził sobie winowajcę na kolanach.
- Nie, nie. Zaraz mi przejdzie. - Zapewnił chłopak.
- Niedobry jesteś. Nie wolno bić taty. - Bartek skarcił dziecko.
- A dlaczego tata może go bić? - Wtrąciła nagle Amelka. Krystian poczuł jak jego serce staje.
- Co masz na myśli? - Spytał Bartek.
- No jak kiedyś w nocy wstałam, żeby iść po coś do picia to usłyszałam, że tata krzyczy no i jak otworzyłam drzwi to tatuś leżał tacie na kolanach, a on go bił. - Wyjaśniła. Krystian miał wrażenie, że zaraz dostanie ataku paniki. Kiedy ona niby widziała ich w takiej sytuacji? Bartek za to po prostu parsknął śmiechem, a drugi policjant spojrzał na niego morderczym wzrokiem.
- Widzisz, różne rzeczy sprawiają różnym ludziom przyjemność. - Wyjaśnił starszy gdy w końcu przestał się śmiać.
- Lubisz jak tata cię bije? - Spytała otwierając szeroko oczy. Krystian poczuł, że zdecydowanie nie chce rozmawiać ze swoją 8-letnią córką na temat swoich łóżkowych preferencji i spojrzał na przyjaciela błagalnym wzrokiem.
- Nie uważasz, że powinniśmy iść pograć w piłkę? - Zaproponował. - Jest ciepło, a nam wszystkim przyda się trochę słońca.
- Ale tata nie może być za długo na zewnątrz. Sam tak powiedział. - Przypomniała. Krystian spojrzał na niego z wdzięcznością, że udało mu się zmienić temat.
- Rozłożymy mu jakiś koc na tarasie, damy mu Adasia do zabawy, a my pójdziemy pokopać piłkę. - Podsunął. Chłopak zaśmiał się cicho. - Lucy przy okazji też się wybiega.
- Okay. A mogę zaprosić Antka i Neo? - Zapytała nagle. - Będziemy razem w klasie! Nie mogę się doczekać! - Ucieszyła się. Krystian zastanowił się chwilę.
- Myślisz, że rodzice pozwolą im przyjść? Antek mieszka dość daleko. - Mruknął.
- A nie może przyjść z rodzicami? Porozmawiałbyś z panią Natalią. - Podsunęła. Chłopak skrzywił się.
- Ostatnio na komendzie Natalia mówiła, że Antek jest chory, więc raczej nie przyjdzie. Ale Neo chyba możesz zaprosić. - Wtrącił Bartek.
- Hurra! Idę do niej zadzwonić! - Ucieszyła się, odłożyła tablet i pobiegła do swojego pokoju po telefon.
- Dzięki. - Westchnął chłopak. - Antek na serio jest chory?
- Tak, Natalia wzięła ostatnio wolne, bo Filip miał jakąś ważną sprawę i nie mógł wziąć urlopu, żeby zostać z małym. Okay, idę rozłożyć ci ten koc.
- Nie musisz, naprawdę. Poradzimy sobie.
- Daj spokój, to nic takiego. - Odparł Bartek i wstał. - Weź coś do picia, a ja pójdę już do ogrodu.
- Okay. - Westchnął policjant. Usiadł na wózku i ruszył do kuchni po coś do picia.
Westchnął cicho. Żałował, że Aron nie może spędzić z nimi czasu. Prawda była taka, że tęsknił za swoim partnerem. Mężczyzna wychodził rano i wracał późnym wieczorem. Miał nadzieję, że to tylko przejściowe. Uzupełnił bidony wodą, dodał do tego trochę lodu, parę plasterków cytryny i miętę. Adasiowi wziął wodę z odrobiną soku. Ułożył sobie cały ten zestaw na kolanach, wziął swój telefon i ruszył do ogrodu. Rozejrzał się. Zauważył koc rozłożony na tarasie, w cieniu jednego z drzew owocowych, które rosło przy domu i udał się tam. Bartek stał nieopodal i zbierał borówki z jednego z krzewów.
- Borówkę? - Spytał i wyciągnął w jego stronę dłoń z owocami.
- A, daj. - Mruknął chłopak. Usiedli we dwójkę na kocu. Adaś raczkował wokół nich wydając z siebie mniej lub bardziej urocze dźwięki. W końcu zauważył, że dorośli coś jedzą i zainteresowany oparł się dłońmi o młodszego policjanta. Przytrzymując się jego koszulki wstał i wyciągnął rękę po borówkę.
- Nie wiem czy ci zasmakuje, no ale masz. - Krystian wzruszył ramionami i włożył mu owoc do buzi. Chłopiec przez chwilę stał bez ruchu, a potem skrzywił się i wypluł zmiażdżony owoc. Mężczyźni parsknęli śmiechem.
- Sam chciałeś. - Zarechotał Bartek.
- Neo powiedziała, że poprosi mamę, żeby ją przywiozła. Z czego się śmiejecie? - Amelka przyłączyła się do nich na kocu.***
Wybaczcie brak rozdziałów, ale strasznie się rozchorowałem i byłem na antybiotyku przez tydzień, a potem zaczęła się sesja i codziennie miałem egzaminy. Zostają mi do zdania dwie rzeczy, z czego jedna to poprawka egzaminu, a druga to czysta formalność, bo można korzystać z notatek.
Ale chciałem życzyć Wam udanych wakacji! Dużo czasu dla siebie i ładnej pogody :D
Do przeczytania,
- HareHeart
![](https://img.wattpad.com/cover/324274528-288-k753408.jpg)
CZYTASZ
Piekło Dantego (2)
حركة (أكشن)Otóż wattpadowy limit wynosi 200 części na jedno dzieło, więc zostałem zmuszony do przeniesienia części pracy do nowej książki. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was wielkim problemem ^^ Zapraszam do lektury