71. Piotr

2 0 0
                                    

Odbierz ten cholerny telefon!

Chodziłem po mieszkaniu, a w głowie mi szumiało. Gdzie ona jest?! Nagle otworzyły się drzwi; odruchowo sięgnąłem po broń i wycelowałem.

– Piotr! – krzyknęła wystraszona i upuściła torbę na podłogę. – Nie celuj we mnie!

Podniosła reklamówkę, po czym zamknęła drzwi za sobą. Poszła na zakupy? Serio?

Ja ją chyba zabiję własnoręcznie.

– Czy ty jesteś normalna? – wrzasnąłem. – Polazłaś na zakupy i nawet mnie nie poinformowałaś? Masz pojęcie przez co ja przechodzę?!

Cholera jasna! Robiłem już paskudne rzeczy, byłem w nieciekawych sytuacjach, ale kurwa! Dopiero przed chwilą pierwszy raz poczułem prawdziwy strach. Kiedy wróciłem, a mieszkanie było puste... żadnej kartki, smsa... i nie odbierała telefonu...

– Wracam, a ciebie nie ma! – krzyczałem dalej, nie dopuszczając jej do głosu. – Wymieniłem zamki, ale to nie znaczy, że ktoś obcy tutaj nie wejdzie! Już raz im się to udało! Potrafisz się czasem zachować odpowiedzialnie i pomyśleć o kimś innym niż ty sama? Może wyjmiesz głowę z dupy i przestaniesz być taką egoistką?!

Wyraz jej twarzy zmienił się z bojowego na zaskoczony, a potem na bardzo zmieszany i winny.

Oho, księżniczka chyba zrozumiała, że inni ludzie też mają uczucia!

– Jejku, Piotrek, przepraszam – powiedziała. – Nie pomyślałam, że będziesz się tak martwił, naprawdę. Wyszłam na chwilę, nic mi nie jest.

– Jak mam ci zapewnić bezpieczeństwo, skoro masz mnie za idiotę? Obiecujesz, że zostaniesz w domu, a idziesz na zakupy!

Odłożyłem pistolet na stół. Łapy mi się trzęsły, jeszcze sam bym się postrzelił. Mocno chwyciłem oparcie krzesła, zamknąłem oczy, wziąłem wdech; kłykcie chyba mi zbielały, a twarde drewno boleśnie wbiło się w skórę.

– Nie byłam na zakupach... – zaczęła.

– Ktoś chce cię zabić, rozumiesz?!

– Tak, tylko że nie Marecki! – krzyknęła. – Rozumiem, że jesteś zdenerwowany, ale daj mi powiedzieć!

Odwróciłem się gwałtownie. Co ona pieprzy?

– Mów – warknąłem. Ciągle nie umiałem się uspokoić.

Nigdy czegoś takiego nie przeżywałem. Nigdy nie bałem się tak bardzo. Nie podobały mi się te uczucia.

– Pojechałam na skrzyżowanie, gdzie miałam wypadek. Wcześniej szłam do sklepu po sukienkę, poszłam tam teraz i rozmawiałam z ekspedientką. Ona widziała co się stało, twierdzi, że autem kierowała ruda kobieta. Ruda, rozumiesz?

Nie rozumiałem. Za cholerę nic nie rozumiałem.

– Ruda? Twierdzisz, że Sylwia cię potrąciła? – spytałem z niedowierzaniem. Co prawda zachowywała się ostatnio dziwnie, ale żeby posunąć się do próby zabójstwa...?

– Piotr, ona dalej cię kocha. – Sara mówiła spokojnie, powoli, ale i tak miałem wrażenie, że jestem ogarnięty chaosem. – Zobacz co robi – pocałowała cię w klubie, pojawiła się wtedy w restauracji, groziła mi. Chce się mnie pozbyć i wrócić do ciebie.

Kurwa. Zdurniałem, czy to naprawdę ma sens?

Usiadłem przy stole. Jeśli to prawda, sytuacja była bardzo nieciekawa.

– Tamta kobieta dokładnie ją widziała?

– Tak, zapamiętała kolor włosów. – Sara usiadła na krześle obok. – Na pewno można sprawdzić czy to Sylwia. Na jej aucie musi być jakiś ślad, wgniecenie, cokolwiek.

– Ukradli jej samochód – wtrąciłem.

Albo tak twierdzi, bo musiała zniszczyć dowody.

–Więc sprawdźmy lokalizację jej komórki. – Naciskała.

– Sara, dowiem się co robiła Sylwia w tamtym dniu, obiecuję. Ale ty obiecaj, że nigdy nie wyjdziesz z mieszkania bez powiedzenia mi.

Wreszcie wrócił mi trzeźwy osąd, myśli odnalazły swój tok. Najważniejsze, że ona jest cała i zdrowa, a ja niespodziewanie dostałem porządny punkt zaczepienia. Dlaczego nikt nie wspomniał policjantom, że kierowcą była kobieta? Czy może Sylwia zadbała, by tej informacji nie było w raporcie?

– Obiecuję. – Smak jej ust przegnał resztę złości.

Później pogadałem z Konradem; wyjaśniłem mu, że sprawa jest delikatna i musi zachować ostrożność. Nikt inny nie mógł się dowiedzieć, że sprawdzam Sylwię. Jak zwykle facet okazał się niezawodny – jeszcze przed wieczorem znałem dokładne lokalizacje komórki Rudej w dniu wypadku Sary.

KoincydencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz