30. Piotr

12 0 0
                                    

Machnąłem ręką, ale nie natrafiłem na przeszkodę. Choć przeszkoda może nie jest najlepszym określeniem dla kobiety, której chciałem dotknąć. Istotne jednak, że nie leżała obok mnie. Otworzyłem oczy.

– Hej, nie chciałam cię obudzić.

Sara układała w walizce te kilka rzeczy, które jej wcześniej spakowałem. Wydawało się, że dopiero przyjechała; przestraszona i zła rzuciła się na mnie z pięściami, próbując uciec. Wtedy planowałem upewnić się, że nic jej nie będzie i wywieźć ją jak najszybciej. Teraz nie umiałem znaleźć powodu, by ją zatrzymać.

I bardzo dobrze. Jak wyjedzie, wreszcie wrócę do normalności.

– Nie obudziłaś. – Przeciągnąłem się bez pośpiechu; potem wstałem i rozruszałem spięte mięśnie szyi. Chyba muszę sobie sprawić poduszkę ortopedyczną, bo te bóle karku mnie wykończą. – Po śniadaniu cię odwiozę.

– Nie musisz, sprawdziłam pociągi, dam sobie radę – zaprotestowała. Jak zwykle musiała się kłócić, co za uparte babsko.

– Odwiozę cię – powtórzyłem z naciskiem. – Możesz po prostu się zgodzić?

Widziałem, że zaskoczył ją mój ostry ton; przynajmniej przestała protestować i pokiwała głową:

– Okej. Dzięki.

Zostawiłem ją, a sam przeszedłem do łazienki. Jeszcze parę godzin i będę miał tę sprawę z głowy.

KoincydencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz