Tłumaczyłam..
- To ty pochodzisz z Ameryki ? - Niedowierzał.
- Tak - Oznajmiłam. - A gdzie Pat ? - Po chwili namysłu zapytałam mamę .
- Parkuje samochód. - Odpowiedziała mi.
- Już jestem . - Do pokoju wparował Pat. - Dzień dobry słoneczko. - Podszedł do mnie i pocałował w czoło.
- Cześć tato. - Przywitałam się z nim. - Justin , widzę że za bardzo nie wiesz o co chodzi. - Zaśmiałam się. - Więc tak . Po kolei . To jest moja siostra. - Wskazałam. - Ma na imię Sophie. - Soph wyciągnęła dłoń , a Jus ją uścisnął. - To jest Pat . Mój kochany ojczym. - Justin podał mu rękę. - A mamę to już znasz .
- Tak . - Uśmiechnął się do mamy.
- To o której wyjeżdżamy? - Dopytywałam.
- To ja pójdę po wypis . - Wyszła mama wraz z Patem .
Przygotowania do lotu.
Gdy jesteśmy już na miejscu.
Czułam się słabiej. Może ze względu na zmianę klimatu.
- Coś się dzieje? - Zapytał z niepokojem Justin.
- Jakoś mi tak dziwnie. - Stwierdziłam.
- Już jedziemy do szpitala.
W szpitalu.
- Dzień dobry. My byliśmy umówieni. - Powiedziała mama do pielęgniarki.
- Nazwisko? - Zapytała.
- Skivvy Lucy. - Odpowiedziała .
- Ah tak. Pokój numer 23 . - Pielęgniarka udzieliła informacji i odeszła. Mama zaprowadziła nas do pokoju. Po pewnej chwili przyszła do nas jakaś kobieta.
- Dzień dobry. Ja będę twoją położną. - Powiedziała. - Mam na imię Kate . - Przedstawiła się.
- Dzień dobry. Jestem Lucy. - Odpowiedziałam.
- Za chwilę przyjdzie tu lekarz i cię dokładnie zbada. - Odeszła.
Po piętnastu minutach przyszedł lekarz .
- Witam . - Przywitał się.
- Dzień dobry.
- Poproszę aby wszyscy opuścili salę. Chcę zostać z pacjentką. - Wyszli .
- Jak się czujesz? Tak szczerze mi powiedz . Chcę ci pomóc.
- Słabo. Ale to może przez podróż.
- Zbadamy to . A czym się tu dostałaś?
- Samolotem.
- Dobrze . Zaraz przyjdę z siostrą i zabierzemy Cię na badania . - Powiedział, a ja przytaknęłam.
*** Mama ***
Lekarz zmierzał w naszym kierunku.
- Chcę porozmawiać z rodzicami. - Podszedł i powiedział. - Reszta może iść do chorej. - Justin i Sophie odeszli.
- Słuchamy doktorze.
- Jak mogliście się tak narazić lecąc samolotem. - Bardzo się wystraszyłam. - Przecież pod takim ciśnieniem. Krwiak mógł pęknąć. - Napłynęły mi łzy do oczu. - Nie mam pewności, czy nic się nie stało. Bierzemy ją na badania. - Odszedł.
Pat mnie mocno przytulił.
- Kochanie wszystko będzie dobrze. - Powiedział.
- A co jeśli naprawdę się coś stało. Nie wybaczę sobie. - Płakałam.
- Uspokój się skarbie. Nie możemy tak myśleć. Musimy pokazać, że nic jej nie grozi. - Podniosłam głowę i otarłam łzy.
- Masz racje. Musimy ją wspierać.
- Chodźmy do niej. - Udaliśmy się do sali.---------------------------------
Mam nadzieję,że się wam podoba .
Kochanie jeśli to widzisz proszę o follow na twitterze @ClaudySkivvy PAMIĘTAJ ! ŻE JA ZAWSZE DAJE BACK ☻
YOU ARE READING
From Hate To Love
FanfictionOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com