* Lucy *
Gdy Justin już zaparkował, poczułam ogromny ból serca. Zawsze miałam z nim problemy.
- Wszystko w porządku ? - Zapytał przerażony Jus.
- Tak, tak. To chwilowe . - Tłumaczyłam.
- Masz napij się wody . - Podał mi butelkę z napojem .
- Dziękuję.
- Lepiej już? - Pytał troskliwie.
- Tak. - Uśmiechnęłam się.
- Lu. Bardzo cię proszę nie rób nic pochopnie . - Prosił.
- Jus, ja to noszę łeb na karku . - Zaśmiałam się.
- Mam nadzieję. - Odwzajemnił uśmiech.
- Idę bo się spóźnię. - Oznajmiłam.
- A ja mam tak czekać ? - Pytał zakłopotany.
- Jak ci napiszę to znaczy , że zostaję, a jak nie to znaczy, że zaraz wracam . - Mówiłam z uśmiechem.
Już byłam prawie na miejscu. Zauważyłam siedzącą parę na ławce obok fontanny. Przecież to nie tylko nasze miejsce . Ale ten chłopak wyglądał jak Nik . Spokojnie Lu . Masz już zwidy. Uspakajałam się. Szłam nadal się im przyglądając. Po chwili chłopak szybko się zerwał i wtedy byłam już pewna .
- Nik ? - Zapytałam drżącym głosem.
- Lucy, kochanie ja ci wszystko wytłumaczę. - Szybko złapał mnie za rękę.
- Nie będę już wam przeszkadzać. - Oznajmiłam i chciałam odejść. Lecz Nikodem przyciągnął mnie i posadził na ławce . Po czym sam ukląkł przede mną.
- Posłuchaj mnie. - Wlepił swoje niebieskie oczy w moją twarz. - Nikogo tak nie kochałem i nie kocham jak ciebie . To było tylko przelotne. - Tłumaczył.
- Przelotne ? - Parsknęłam śmiechem. - Czy ty to uważasz za normalne ?
- Nie . - Powiedział stanowczo . - Spotkałem się z nią aby to zakończyć. - Mówił.
- To umawiając się ze mną jeszcze byleś w związku ? - Pytałam z przerażeniem. - Nie jesteśmy razem, nie całe cztery dni. - Nie dałam dojść mu do słowa . - Jesteś chory. - Wstałam i próbowałam wyrwać swoją rękę. - Nie chcę cię znać. - Krzyczałam, a moje łzy spływały po mojej twarzy.
- Lu . - Zatrzymał mnie . - Proszę. - Powiedział błagalnie. - Zaufaj mi. - Wydusił.
- Ufałam. - Powiedziałam cicho. - Ślepo ci ufałam. - Zaczęłam krzyczeć.
- Uspokój się. - Prosił. - Wybacz mi.
- Nigdy więcej. - Protestowałam.
- Zastanów się co twoje serce, czuje do mnie . - Powiedział. Zamurowały mnie jego słowa. - Nie kochasz mnie już? Przez te cztery dni minęło już uczucie, które nas połączyło? - Zadawał pytania.
- Te uczucie dla ciebie już dawno nie istniało. - Powiedziałam stanowczo.
- Nie prawda. - Zaprzeczał. - Tylko ciebie kocham . - Mówił. - Co mam zrobić? - Pytał .
- Wiesz co możesz zrobić? - A on spojrzał mi w oczy . - Zapytaj się tej koleżanki, czy ona będzie twoim kochaniem . - Wskazałam na dziewczynę stojącą obok. - Bo nasz związek już nie ma szans . - Odeszłam zapłakana.
- Lucy, kocham cię. - Krzyczał. Nie zwracałam na to uwagi.
Szłam zapłakana do samochodu. Nie wierzyłam, że znowu dałam się wciągnąć w te jego kłamstwa.
YOU ARE READING
From Hate To Love
Fiksi PenggemarOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com