Rozdział 56

77 6 2
                                    

* Chris *

Wbiegliśmy do pokoju Lucy. Była cała roztrzęsiona i strasznie płakała.

- Co się dzieje!? - Pytał jej przerażony tata.

- Justin on... on - Justin w tym momencie otworzył oczy, a Lucy upadła mi na nogi. Szybko ją podniosłem i położyłem na łóżku. Była nie przytomna.

Było mi tak strasznie głupio. Nie chciałem, żeby to tak się skończyło.

- Kto to wymyślił? - Pytał wściekły rodzic. Panowała cisza. - Lucy obudź się. - Prosił.

- Proszę pana, bo to moja wina. - Przyznałem się. - To był mój durny pomysł. - Patrzał na mnie nic nie mówiąc.

- Tato. - Po chwili odezwała się zachrypniętym głosem Lucy. - Tato jak ja nienawidzę. - Mówiła z zamkniętymi oczami.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że tylko pogorszyłem sytuację. Mój przyjaciel był bliski płaczu, dziewczyna, która mi się podoba na pewno jest na mnie wściekła. No i Lucy ona się do mnie już nie odezwie. Nie chciałem tego. Chciałem mu tylko pomóc, ale jak zwykle wyszło na opak.

Lucy usiadła. Każde spojrzenie było w jej kierunku.

- Lucy ja... - Próbował Justin.

- Nie chcę z tobą rozmawiać. - Powiedziała.

- Ale to moja wina. - Odezwałem się.

- Nie chce tego słuchać. - Wstała. - Wyjdźcie z mojego pokoju. - Spojrzała na przerażonego rodzica. - Albo nie. Ja wyjdę. - Opuściła pokój. 

- Posprzątajcie tutaj

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Posprzątajcie tutaj. - Powiedział tata dziewczyn. - Później porozmawiamy. - Wyszedł z pokoju.

Bałem się spojrzeć na Justina i Soph. Czułem te napięcie miedzy nami.

- Przepraszam. - Wydusiłem. Ale nie otrzymałem odpowiedzi.

Justin to kompletnie zignorował, a Sophie jako pierwsza poszła sprzątać sztuczną krew z pościeli.

- Sophie teraz powiedzieć ' A nie mówiłam '. - Spojrzała tylko na mnie przez ramię.

- Chris, tu nie chodzi o satysfakcję kto miał rację - Powiedziała. - Ona dzisiaj już drugi raz zemdlała. Ja nie chce żeby coś się jej stało.

 Ja nie chce żeby coś się jej stało

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Ja też nie chcę, nikt nie chce. - Nic nie odpowiedziała. - Justin, przecież wiesz, że chciałem ci pomóc. - Patrzyłem na niego, lecz on nie chciał poświęcić mi nawet minuty. - Twoje fochy są nie na miejscu. Wiesz? - Spojrzał na mnie. - Bo to ty się na ty zgodziłeś. - Wciągnął powietrze, myślę, że chciał coś powiedzieć, ale uprzedziłem go. - Ty ją bardziej znasz. Mogłeś przewidzieć, że może coś się stać. - Zdenerwowałem się.

- Teraz na mnie to zwal.

- A co na mnie?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- A co na mnie?

- A co na mnie?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ok. To był mój chory pomysł. - Przyznałem. - Ale gdybyś tego wcześniej nie spieprzył, nie byłoby teraz tego zamieszania. - Nie wierzę, że to powiedziałem na głos. - Przepraszam.

- Masz rację.

- Chłopaki, to naszej trójki wina. - Odezwała się Soph.

- To nie twoja wina, ty chciałaś temu zapobiec. - Mówiłem. 

  Sophie była fantastyczna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

  Sophie była fantastyczna. Strasznie się nią nakręcam, chociaż rozum mi tłumaczy, że to nie ma sensu, gdzie jest ona, a gdzie jestem ja. Na innym kontynencie! Chciałbym jeszcze przed wyjazdem wyznać jej co czuję. Chociaż wiem, że ona widzi we mnie przyjaciela.   

------------------------------------------------------------------

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

------------------------------------------------------------------

Ha! I jest szybciej niż się spodziewałam :D

Miłego czytania!!!!

PS: NAPISZCIE W KOMENTARZU CZY PODOBAJĄ SIĘ WAM ROZDZIAŁY Z GIFAMI!!!!

From Hate To LoveWhere stories live. Discover now